Uderzał ją pięścią, kopał i szarpał. 35-latek usłyszał wyrok

2019-01-23 13:39:54(ost. akt: 2019-01-23 15:29:08)

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

W Sądzie Rejonowym w Elblągu zakończył się proces Michała G. 35-latek był oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci swojej partnerki i nieudzielenie jej pomocy. W środę (23.01) usłyszał wyrok 4 lat więzienia.
Tragiczne wydarzenia w parku Kajki rozegrały się w nocy z 16 na 17 września 2017 r. Jak wynika z ustaleń prokuratorów, Michał G. i Monika F. byli parą. Tamtej nocy pokłócili się podczas powrotu z imprezy. Michał G. miał uderzać pięściami po głowie 33-letnią kobietę, kopać ją po ciele, a także szarpać i popychać. Monika F. wpadła do przepływającego przez park strumyka, uderzając się o drewniane opalowanie brzegów. Doznała wstrząśnienia mózgu, straciła przytomność, a następnego dnia w szpitalu zmarła.

Jej partner, 35-letni Michał G. został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci swojej partnerki. Maksymalna kara za to przestępstwo to 5 lat pozbawienia wolności, ale z uwagi na dotychczasową niekaralność Michała G., sąd zdecydował się złagodzić wyrok do lat 4. Na poczet kary zaliczył oskarżonemu czas, jaki ten spędził w areszcie, czyli od 17 września 2017 r.

— Sąd nie miał wątpliwości, stan faktyczny został ustalony na podstawie zeznań świadków, jak również w oparciu o opinię biegłych — mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Maciej Rutkiewicz. — Protokół oględzin miejsca zdarzenia również okazał się kluczowy. Po wskazaniu, gdzie leżały rzeczy pokrzywdzonej jedynym logicznym wytłumaczeniem był fakt, że doszło między państwem do szarpaniny i w jej wyniku pokrzywdzona upadła do cieku wodnego, doszło do podduszania, bo poszkodowana upadła twarzą do wody.

Michał G. usłyszał także zarzut nieudzielenia pomocy swojej partnerce. W trakcie procesu obrońca mężczyzny wskazywał, że ten był tak pijany, iż nie był w stanie powiadomić o zdarzeniu służb ratunkowych. Jednak zadzwonił po taksówkę i do swojej siostry.

— W takich przypadkach dzwoni się po pogotowie — mówił sędzia Rutkiewicz. — Widział pan, że partnerka jest nieprzytomna, leży w rowie, z twarzą w wodzie czy w błocie i nie przeprowadził pan sztucznego oddychania, nie zadzwonił po pogotowie. Linia obrony, że był pan tak pijany, iż nie był w stanie wystukać trzech cyfr, nie znajduje zrozumienia. A z opinii biegłego wynika, że gdyby pomoc została udzielona na czas, szansa na uratowanie pokrzywdzonej była bardzo duża.

Wyrok nie jest prawomocny, strony mogą się od niego odwołać.

— Nie mogę powiedzieć czy prokuratura jest zadowolona z wyroku czy nie. Będziemy go oceniać z przełożonymi i zastanowimy się czy złożyć wniosek o pisemne uzasadnienie — mówi prokurator Jan Hrybek.

Obrona zapowiedziała złożenie wniosku o uzasadnienie wyroku na piśmie.
as

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. wandeczka #2668653 | 185.25.*.* 24 sty 2019 08:05

    jak łagodnie nasza NIEsprawiedliwosc ukarała damskiego boksera -skandal !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    odpowiedz na ten komentarz