Junaki opanowały elbląskie muzeum [ZDJĘCIA]

2020-09-13 15:11:54(ost. akt: 2020-09-13 15:13:14)

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Ryczący silnik, kask i skórzane ubranie – wczoraj, 12 września na dziedzińcu muzeum elblążanie mieli okazję podziwiać mnóstwo motorów. W roli głównej – Junaki. Ich właściciele, zakochani w swoich maszynach, z dumą prezentowali swoje modele.

Motocykle SFM Junak były produkowane przez Szczecińską Fabrykę Motocykli w latach 50. i 60. ubiegłego wieku. Model M10, który w sobotę zagości w Muzeum, w teorii osiąga maksymalną prędkość 125 km/h. Dysponuje jednocylindrowym czterosuwowym silnikiem o mocy 17 KM przy 5700 obrotach na minutę. To największy motocykl produkowany po II Wojnie Światowej w Polsce, jego masa wynosi 170 kg. W czasach świetności szczecińskiej fabryki Junaki eksportowano do wielu krajów, m. in. na Węgry, do Turcji czy Mongolii, a nawet na Kubę i do Stanów Zjednoczonych. Współcześnie nazwa Junak jest wykorzystywana przez różnych producentów jednośladów w modelach nawiązujących wyglądem do klasyki PRL-u.

Jak Junaki znalazły się w Elblągu? - Elbląg jest miastem techniki, przemysłu okrętowego i motoryzacyjnego, więc pomysł był oczywisty. Junak, to polska konstrukcja, polski motocykl i chyba nie ma jeszcze w żadnym muzeum dla nich miejsca – opowiadał Lech Trawicki, dyrektor elbląskiego muzeum.

Pan Mariusz z Gdyni wspominał od jak dawna trwa jego przywiązanie do tych maszyn. - Gdy miałem parę lat, wujek woził mnie właśnie Junakiem - opowiadał. - Dostałem od niego taki motor, gdy miałem 14 lat. Jak go zrobiłem, to wujek dał mi dowód rejestracyjny i mogłem go zarejestrować. Obecny motor kupiłem około 20 lat temu tu, w Elblągu. Ja w tej chwili utrzymuję się z produkcji części do takich motorów. Z pasji zrodziła się więc także moja praca.

- Mając 11 lat dostałem od taty motorynkę, później były Jawy, MZki, a teraz jest Junak – mówił z kolei pan Michał, który przyjechał do nas z Pelplina. - Udało mi się nabyć taki do remontu. Odrestaurowanie pierwszego Junaka zajęło mi sześć lat. Dziś jest łatwiej z częściami, jest internet i zamówienie realizowane jest w zaledwie dwa dni. Kiedyś trzeba było dzwonić i jechać po daną część. Ten motocykl ma duszę. Jest to jedyny motor 4-suwowy, który był produkowany w Polsce po wojnie.

Pan Sebastian z lubelszczyzny przyjechał motorem BMW R69S. - Marzyłem o tym motocyklu przez jakieś 20 lat - wspominał. - Wyjechałem za granicę, ponieważ w Polsce tych motocykli nie było prawie wcale. Wjeżdżając na autostradę niemiecką zauważyłem, że taki właśnie model jedzie na lawecie na zlot. To był dla mnie znak. Przysiągłem sobie, że nie wrócę do Polski, dopóki nie kupię takiego motocykla. I udało mi się. Kupiłem i to nie jednego, a dwa.

Miłość pana Sebastiana do jednośladów nie od początku była łatwa. - Od dziecka chciałem mieć motocykl. Rodzice jednak mi zabraniali, mówili, że jak chcę mieć motocykl, to muszę sobie najpierw trumnę kupić. Dopiero jak miałem ponad 20 lat, to udało mi się namówić tatę na taki zabytkowy model, tłumaczyłem mu, że więcej niż 60 km/h nie pojedzie.
Czy motocykle są bezpieczne? - Każdy, kto wsiada na motocykl, powinien najpierw obejrzeć zdjęcia z wypadków z udziałem tych jednośladów – odpowiadał bez wahania pan Sebastian. - Uważam, że to pobudza wyobraźnie do tego, żeby myśleć za innych uczestników ruchu drogowego.

Karolina Król


Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Fan #2972214 | 78.88.*.* 14 wrz 2020 21:04

    Byłem widziałem fajne maszyny, niestety nie było żadnego Junaka z bocznym koszem, a takie też produkowano.

    odpowiedz na ten komentarz