Jerzy Wcisła: Nie chcemy zostać zepchnięci na europejski margines

2020-11-30 14:32:35(ost. akt: 2020-11-30 14:56:01)

Autor zdjęcia: kk

Jedyna nadzieja w tym, że albo pan Morawiecki się opamięta, albo w końcu wyborcy wyjdą na ulice i ten rząd usuną — mówił senator Jerzy Wcisła podczas dzisiejszej konferencji dotyczącej budżetu Unii Europejskiej i polskiego weta.

W spotkaniu uczestniczył prezydent Elbląga Witold Wróblewski, przewodniczący Rady Miejskiej Antoni Czyżyk, poseł Jacek Protas, prezes IKS Atak Tomasz Woźny i pani prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Zakrzewo Mirosława Meirowska.

— Przed nami nowy okres programowania Unii Europejskiej na lata 2021-2027. Normalnie w tej sytuacji rozmawialibyśmy już o regionalnych programach operacyjnych, o tym, w co środki, które trafią do nas z UE, będziemy inwestować i jakie przedsięwzięcia planujemy — zaczął Protas.

— Niestety dziś znajdujemy się w bardzo trudnym momencie ze względu na to, że polski rząd zapowiedział zawetowanie wieloletniego budżetu Unii Europejskiej oraz nowego instrumentu na rzecz odbudowy, a co za tym idzie, wstrzymanie jakichkolwiek środków dla Polski — naszych samorządów, przedsiębiorców i instytucji. Naszym zdaniem to działanie absolutnie przeciwko racji stanu, bowiem, te środki dla naszej gospodarki są niezbędne, zwłaszcza w okresie pandemii i gospodarczego załamania — mówił poseł.

I dodał: — Możemy stracić kolosalne środki, które są nam potrzebne od zaraz. 25 krajów europejskich jest zgodnych, 2 kraje — Polska i Węgry — niestety dzisiaj dryfują na obrzeżach Unii Europejskiej.

Jerzy Wcisła wskazuje, że fundusz odbudowy to nowy instrument, w ramach którego środki rozdysponowane zostaną w formie bezzwrotnych dotacji, a częściowo — w formie pożyczek. — Rząd mówi, że pożyczki możemy sobie wziąć sami, ale stu miliardów złotych za darmo, których nie trzeba oddawać, rząd polski nie jest w stanie pozyskać. Już dziś odbiera ludziom trzynastki i nie zgadza się na podwyższenie płac służbie zdrowia, bo widać czarną dziurę w budżecie, a nadal gardzi tymi pieniędzmi — mówił senator.

Wcisła wspomniał również o dwóch programach, którymi się zajmuje. — Wszyscy wiemy, że zarówno nasze miasto, jak i region zagrożone są powodzią. W 2010 powstał tzw. Program Żuławski, w ramach którego inwestycje o wartości 2 miliardów złotych miały być wykonane również w Elblągu. W pierwszym etapie miasto pozyskało 46 milionów złotych, w drugim powiat elbląski i miasto Elbląg miały otrzymać 100 milionów. Tych pieniędzy nie otrzymaliśmy i jeżeli budżet unijny zostanie zawetowany, to ich nie otrzymamy. Co zatem będzie z zabezpieczeniem przeciwpowodziowym Elbląga? Trafi do kosza, a prędzej, czy później Żuławy zostaną zalane i będzie trzeba wydać dużo więcej pieniędzy na likwidację szkód — przyznał senator.

— Druga sprawa, o którą walczę od 2017 roku, to objęcie portu elbląskiego inwestycją dotyczącą budowy kanału przez Mierzeję. 25 września otrzymałem od rządu informację, że te pieniądze będą. Gdzie? W funduszu odbudowy. Jak będzie weto dla budżetu, to tych pieniędzy nie będzie, a port elbląski nie zostanie dostosowany do parametrów kanału — kontynuował Jerzy Wcisła.

I dodał: — Nie chcemy być zepchnięci na margines europejski. Jedyna nadzieja w tym, że albo pan Morawiecki się opamięta, albo w końcu wyborcy wyjdą na ulice i ten rząd usuną.

Głos zabrał również prezydent Elbląga Witold Wróblewski. — Dyskusja na temat ewentualnego weta to brak zdrowego rozsądku. Przypomnę tylko, że już raz zrezygnowaliśmy z Planu Mashalla na życzenie Związku Radzieckiego i jak to się odbiło gospodarczo i ekonomicznie, sami wiemy. Nieskorzystanie dzisiaj z 63 miliardów darmowych pieniędzy to jakiś absurd, Polski nie stać na to, by odwracać się od takich środków finansowych. Jest to działanie na szkodę państwa, samorządów i nas wszystkich — mieszkańców — mówił Wróblewski.

— Jestem przedstawicielką spółdzielni mieszkaniowej, która, podobnie jak inne spółdzielnie i wspólnoty, od 10 lat korzysta ze środków unijnych. Każde pieniądze z UE to niesięganie do kieszeni naszych mieszkańców, a dostosowanie budynków do innego poziomu energochłonności bardzo by po nich uderzyło — zauważa Mirosława Meirowska ze Spółdzielni Mieszkaniowej Zakrzewo.

Tomasz Woźny, prezes Integracyjnego Klubu Sportowego Atak, wskazuje natomiast: — Wiele organizacji pozarządowych z terenu miasta, powiatu i województwa korzysta ze środków europejskich i można powiedzieć, że Elbląg czerpie z nich pełnymi garściami. Od wielu lat te środki pomagają nam wspierać osoby niepełnosprawne, pozwalają im rozwijać się społecznie, a nam — prowadzić dla nich m.in. projekty prozatrudnieniowe. Wiemy, że bez tych środków sytuacja diametralnie się zmieni i nie będziemy w stanie się rozwijać, a nawet utrzymać na tym poziomie, na którym teraz jesteśmy.

Według informacji przekazanej dziś przez Urząd Miasta, Elbląg przyłączy się do akcji Stowarzyszenia „Tak! Samorządy dla Polski”, które stanowczo protestuje i sprzeciwia się decyzjom polityków większości parlamentarnej, pozbawiającym samorządy środków finansowych.

Jutro, 1 grudnia, zgasną symbolicznie światła i latarnie w wybranych punktach naszych miast i wsi. W ramach akcji w Elblągu o godz. 17.00 na godzinę wyłączone zostanie oświetlenie w budynkach oraz iluminacje Urzędu Miejskiego, Ratusza Staromiejskiego oraz Bramy Targowej.

kk


Czytaj e-wydanie
Dziennik Elbląski zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl