Krwiodawstwo wchodzi w nawyk

2021-06-14 08:02:00(ost. akt: 2021-06-14 13:46:05)
Kamila, Małgorzata i Karolina zgodnie przyznają, że krwiodawstwo wchodzi w nawyk

Kamila, Małgorzata i Karolina zgodnie przyznają, że krwiodawstwo wchodzi w nawyk

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Krwi nie da się wyprodukować. Nie wiadomo, kto i kiedy będzie jej potrzebował. Dla mnie to mały gest — dla innych to szansa na przeżycie lub poprawę stanu zdrowia — mówi Kamila. Jak nasze rozmówczynie wspominają swoje pierwsze ukłucie?
14 czerwca obchodzimy Światowy Dzień Krwiodawcy. Data nie jest przypadkowa — tego dnia urodził się doktor Karl Landsteiner, który w 1901 roku odkrył grupy krwi, za co w 1930 otrzymał nagrodę Nobla.

Dziś nasza świadomość rośnie — coraz więcej osób regularnie oddaje krew, zdając sobie sprawę z tego, że w ciągu kilkunastu minut, przyczynić się można do uratowania ludzkiego życia.

— Latem 2015 roku pojawiło się ogłoszenie, że pilnie potrzebna jest krew dla mamy mojego znajomego. To był taki spontan — do centrum poszłam z marszu — przypomina sobie Karolina z Elbląga.

Dziś na swoim koncie ma już prawie 8 litrów oddanej krwi i może się już pochwalić Odznaką ZHDK trzeciego stopnia.

— Rozejrzyjcie się dookoła. Na pewno ktoś z waszych bliskich był kiedyś w szpitalu, może potrzebował krwi — każdego dnia ktoś jej przecież potrzebuje. Może warto zostać takim superkrewniakiem i błysnąć u cioci na imieninach informacją, że ja też oddaję krew? — zachęca nasza rozmówczyni.

I dodaje: — My, krwiodawcy, jesteśmy z tego dumni. Nie oczekujemy za to braw, nie o to tu chodzi. Są wśród nas ludzie, którzy oddali taką ilość, że to aż trudno w to uwierzyć — to są właśnie bohaterowie. Namawiam też na zapisywanie się w bazie dawców szpiku i organów. Trzeba coś od siebie dawać. Nigdy nie wiadomo, komu uratujesz życie.

Karolina ma już na swoim koncie prawie 8 litrów oddanej krwi
Fot. archiwum prywatne
Karolina ma już na swoim koncie prawie 8 litrów oddanej krwi


Karolina jest bardzo dumna ze swojego syna — dopiero skończył 18 lat, a ma już za sobą dwie donacje.

Ale co z tymi, których przed oddaniem krwi nadal powstrzymuje strach?

— Każdy ma jakieś obawy. Najlepiej przyjść i samemu się przekonać, jakie to uczucie. Atmosfera w elbląskim oddziale jest zawsze cudowna. Oddanie krwi trwa chwilę, ale można w tym czasie poznać wspaniałych ludzi i zapomina się o samym wkłuciu, które w porównaniu z tym, co dajemy, jest drobnostką — mówi Karolina.

I dodaje: — Można też spojrzeć na to z innej strony. Dzięki donacjom, mamy na bieżąco pod kontrolą swoje wyniki krwi. Raz w roku wykonywane jest pełne badanie, a niewiele osób robi takie regularnie, a tutaj mamy je jakby przy okazji. Więc są korzyści i dla dawców, a nie wspomnę już o pakiecie słodkości i innych prezencikach czy nagrodach z różnych akcji promocyjnych, które są organizowane właśnie po to, by zachęcić ludzi do odwiedzenia centrum. Zasłużeni dawcy również mają swoje przywileje. Podsumowując to wszystko, myślę, że jest wystarczająco dużo powodów, żeby obawy, jakiekolwiek by nie były, przełamać, i do nas dołączyć.

Kamila nie mogła się doczekać swojego pierwszego ukłucia.

— Po raz pierwszy oddałam krew, mając 18 lat — dokładnie 29 sierpnia 2014 roku. Już wcześniej wiedziałam, że chcę to zrobić. Dorastałam, patrząc jak mój starszy brat, regularnie oddaje krew. Jako dziecko nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak to działa i jak to wygląda, ale wiedziałam, że to coś ważnego — mówi Kamila.

— Problemy zdrowotne sprawiły, że na fotelu krwiodawcy usiadłam dopiero 8 miesięcy po osiągnięciu pełnoletniości. Obiecałam sobie, że do centrum krwiodawstwa będę wracać regularnie. Tutaj należy się ogromny ukłon w stronę pań pielęgniarek i całej ekipy tworzącej oddział w Elblągu. Panuje tutaj rodzinna, ciepła i wesoła atmosfera — przyznaje nasza rozmówczyni.

Fot. archiwum prywatne


Kamila oddała już 6750 mililitrów krwi i ma nadzieję, że jeszcze w tym miesiącu uda jej się oddać kolejne 450.

Co powiedziałaby tym, którzy jeszcze zastanawiają nad wizytą w punkcie krwiodawstwa?

Krwi nie da się wyprodukować. Nie wiadomo, kto i kiedy będzie jej potrzebował. Dla mnie to mały gest, który nic nie kosztuje. Dla innych to szansa na przeżycie lub poprawę stanu zdrowia. Nie ma znaczenia, z jakiego powodu ktoś to robi — czy dla siebie, innych, dla wolnych dni czy czekolad — każda krew jest tak samo ważna i z taką samą mocą ratuje życie i zdrowie — zaznacza Kamila.

Elblążanka zapewnia, że po każdej wizycie w punkcie, wychodzi z niego szczęśliwa.

— To taki mały wyrzut endorfin, który na swój sposób uzależnia i dzięki niemu chce się wracać regularnie do oddziału. Jeżeli macie jeszcze obawy, warto znaleźć w swoim środowisku kogoś, kto ma na tym polu doświadczenie. Wybrać się do oddziału tego samego dnia — razem. Jeśli nie znacie takiej osoby, to na Facebooku jest fanpage "Więzy krwi"[, który zrzesza krwiodawców z Elbląga i nie tylko. Gdybym przeczytała na nim, że ktoś szuka kompana do pierwszej wizyty w krwiodawstwie, chętnie zaoferowałabym swoje wsparcie i towarzystwo — zapewnia Kamila.

Prowadzącą grupę "Więzy krwi" jest Małgorzata, która oddała krew po raz pierwszy, mając 21 lat.

— Z samym zamiarem nosiłam się dużo wcześniej. Powstrzymywał mnie jednak strach przed igłą i obawa przed złym samopoczuciem. Chęć zrobienia czegoś dla innych okazała się silniejsza — przekazuje elblążanka.

Początki nie były łatwe, ale już przez pierwszy rok oddała krew 4 razy, czyli tyle, ile wynosi maksymalna liczba donacji dla kobiety.

— Robiło mi się słabo albo miałam chwilowe omdlenia. Nie zniechęciło mnie to, ponieważ panie z krwiodawstwa zajmowały się mną najlepiej, jak potrafiły. To właśnie atmosfera, która towarzyszyła pierwszej donacji i podczas odzyskiwania sił spowodowała, że chciałam wrócić. I wracałam — przyznaje nasza rozmówczyni.

Małgorzata w Polsce oddała już 11,7 litra krwi, a po przeprowadzce do Niemiec nadal zachowuje regularność w oddawaniu krwi.

— Po pewnym czasie krwiodawstwo wchodzi w nawyk, to czynność, która jest już tak oczywista, że człowiek nie wyobraża sobie, aby mogło tego zabraknąć. Pierwsza donacja w Niemczech była bardzo stresująca, przez cały proces musiałam przejść sama, ponieważ podobnie jak w Polsce, ze względu na pandemię, nie można było zabrać ze sobą osoby towarzyszącej. Bariera językowa to spory problem, jednak determinacja i wiedza jak przebiega proces donacji, który ostatecznie jest bardzo podobny, powoduje, że człowiek wątpliwości zostawia na później i działa, bo w końcu to jest sedno sprawy — relacjonuje Małgorzata.

Gosia zaprojektowała nawet skarpetki promujące krwiodawstwo
Fot. archiwum prywatne
Gosia zaprojektowała nawet skarpetki promujące krwiodawstwo


I dodaje: — Osoby, które mnie znają, wiedzą, jak kocham krwiodawstwo, jak wiele jestem w stanie zrobić, by namówić choć jedną osobę do oddawania krwi. Zrealizowałam nawet swój pomysł na skarpetki ozdobione grupami krwi, które miały być noszone jako promocja krwiodawstwa. Dziś na każdej wycieczce mam na sobie koszulkę lub skarpetki swojego pomysłu. Odkąd założyłam fanpage, moim marzeniem jest praca przy promocji krwiodawstwa, nie zza biurka, ale aktywna — pełna uśmiechu i poczucia humoru — krwiodawstwo nie musi być przecież nudne.



Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Krwiodawca #3068707 | 88.220.*.* 14 cze 2021 10:07

    To jest prawda. Krwiodawstwo to dobry nawyk. Oddaje krew od prawie 20 lat i oddałem już około 40 litrów krwi i jestem z tego bardzo dumny, że mogłem komuś pomóc i będę dodawał dopóki będę mógł. Zachęcam wszystkich do oddawania krwi.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Monika #3068678 | 82.160.*.* 14 cze 2021 09:23

    Dziękuje za odpowiedż na moje ogłoszenie. Dobrze trafiłeś bo ja szukam faceta! Dyskretnego, ale przede wszystkim zadbanego do dyskretnych seks spotkań po pracy. Oferuję, wszystko to co może sprawić nam przyjemność. Jeżeli chcesz wiedzieć czegoś więcej o mnie to dzwoń, pisz, przyjedź. Numer telefonu i więcej fotek wrzuciłam na swój profil tutaj: http://panieonline.pl/monika27

    odpowiedz na ten komentarz

  3. HDK #3068669 | 46.186.*.* 14 cze 2021 08:50

    Oddałam krew dopiero 2 razy, za kilka dni oddam po raz trzeci, jestem z tego dumna, to uczucie, gdy wiesz, że możesz komuś pomóc jest bezcenne. Nie da się tego opisać, to trzeba poczuć :) dla córki czekoladki a dla mnie satysfakcja.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  4. Czytelnik były honorowy dawca krwi. #3068666 | 188.146.*.* 14 cze 2021 08:25

    Dzień bory. Podziwiam osoby które oddają krew ponieważ też to przeżyłem. Jestem osobą niepełnosprawną mam epilepsję pourazową. Krew postanowiłem oddawać ze względu na to że mi też ktoś bardzo pomógł. Zapytałem pana profesora u którego się leczyłem czy mogę to robić, on wyraził zgodę i dał dokument. Oddawałem parę lat. Kiedy poszedłem 2 raz oddawać byłem poproszony aby zachęcić do oddawania w Informacjach TVP3 Olsztyn. Było mi miło że to robię dopóki w Centrum K i K nie pojawiła się nowa lekarz i zabroniła mi oddawać. Czuję się od paru lat bardzo źle. Przez ten czas ile bym oddał krwi ilu ludziom to by pomogło.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz