Jak będzie trzeba, zablokujemy przekop!

2021-07-24 17:01:13(ost. akt: 2021-07-24 09:58:44)

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Od końca czerwca rybacy z Zalewu Wiślanego nie mogą łowić ryb przy granicy z Rosją. Rozporządzenie zakazujące połowu w strefie o szerokości około 600 metrów od granicy wydał minister obrony narodowej. Co na to rybacy?
Rozporządzenie MON dotyczy stref zamkniętych na morskich wodach wewnętrznych oraz na morzu terytorialnym RP. Jedną z takich stref zamkniętych jest właśnie pas Zalewu Wiślanego biegnący przy granicy Polski z Rosją. Zakaz tej strefy dotyczy żeglugi i rybołówstwa i ma on charakter stały.

Wśród rybaków zdania na temat zamknięcia tej strefy są podzielone. Jak zauważa Paweł Kozioł, prezes Stowarzyszenia Rybaków Łodziowych "Mierzeja", sytuacja rybaków nie jest tak tragiczna jak mogłoby się wydawać. — W mojej ocenie rybacy źle nie mają. Uważam, że to jest bardzo dobry zawód, dostajemy ogromną pomoc i z rządu i z Unii Europejskiej. Wystarczą chęci do pracy. Nie uważam, żeby sytuacja rybaków, w związku z ostatnim działaniem rządu, dramatycznie się zmieniła — mówi. I dodaje: — Przed wejściem w życie tego rozporządzenia, minister rolnictwa wystosował pismo do ministra obrony narodowej. To pismo zostało przeczytane rybakom na spotkaniu w Tolkmicku. Było wówczas około 80 proc. rybaków z Zalewu Wiślanego. Zostali więc oni poinformowaniu o tej decyzji.

MON zdecydował
Dlaczego MON zdecydowało się podjąć takie działania? — Nie mam pojęcia — mówi Paweł Kozioł. — Zresztą nie mnie to oceniać. Widocznie były one zasadne. Bezpieczeństwo naszego kraju jest przecież bardzo ważne.

Nasz rozmówca, w związku z rozporządzeniem, nie zaprzestał łowienia. Nie wpływa jedynie na teren zakazany. — Ja codziennie wypływam na wodę i łapię ryby — zauważa. — Radzę sobie i nie narzekam. Wystarczą chęci. Jak zaczynałem zajmować się rybołówstwem, łapaliśmy ryby 100 metrów od granicy. Chciałbym i walczę o to, żeby przywrócono nam poprzednie granice, ale robię to rozmową.

Wśród rybaków słychać wiele głosów sprzeciwu wobec decyzji ministerstwa. — Jestem rybakiem i armatorem na Zalewie Wiślanym — opowiada nasza kolejna rozmówczyni Teresa Ruksztełło. — Wspólnie z mężem i córką prowadzimy rodzinną firmę. Córka jest piątym pokoleniem. Do tej pory bycie rybakiem nie było niczym złym, a teraz?

— Łowiska przy granicy państwa to najbardziej intratne miejsca w naszym rejonie połowów — tłumaczy pani Teresa. — Jeden zestaw na tych łowiskach daje taki dochód jak dziesięć lub więcej zestawów na rejon, na który nas przegoniono. Przesunięcie na inne łowiska rybaków z bazy Nowa Pasłęka i Piaski spowoduje zagęszczenie sprzętu rybackiego na łowiskach bazy Frombork i Krynica Morska co zmniejszy efektywność połowów i spowoduje konflikty z rybakami z innych baz, czego do tej pory nie było na Zalewie. Panował ład i porządek połowów. Większa część łowisk, na które zostaliśmy zmuszeni się przenieść, to płycizny, co wiąże się z wykonaniem nowych narzędzi połowowych, to kolejne koszty dla rybaków. I jeszcze jedno pytanie co zrobić z dotychczasowo wykorzystywanym sprzętem, każdy szył sieci pod głębokość swojego łowiska.

Każdy chce żyć
Jak zaznacza Teresa Ruksztełło, dodatkowe koszty na narzędzia połowowe drastycznie zmniejszą dochody. — A co najgorsze dojdzie do otwartej wojny między rybakami o łowiska, bo każdy chce żyć, utrzymać firmę i rodzinę.
— Po zdjęciu sprzętu z łowisk od 23 czerwca 2021 roku nie mamy żadnych dochodów, a ponosimy koszty związane z utrzymaniem firmy — wyjaśnia nasza rozmówczyni. — Pracowalibyśmy, gdyby nie zakaz, mielibyśmy dochód, płacilibyśmy podatki, dzięki nam pracowałyby smażalnie, restauracje, hotele, sklepy rybne, przetwórnie i też by płacili podatki.

Przyszłość maluje się w szarych barwach. — Jeżeli nie dojdzie do cofnięcia rozporządzenia Ministerstwa Obrony Narodowej, to w niedalekiej przyszłości większość rybaków zbankrutuje, gdyż wiążą nas jeszcze dodatkowo umowy z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa skąd braliśmy fundusze na rozwój rybołówstwa — zauważa pani Teresa. — Podpisywaliśmy umowy z wekslem, które zobowiązywały nas do utrzymania działalności przez 5 lat. Pytanie za co? Skoro z tych gorszych łowisk wystarczy nam tylko na chleb. Najdziwniejsze jest to, że mając organizację zrzeszającą rybaków, do której należymy, musimy sami oddolnie podejmować działania w obronie naszych miejsc pracy.

To dla nas duży kłopot
— To rozporządzenie odsunęło nas od granicy o około 600 metrów — zaznacza nasz kolejny rozmówca, rybak Sławomir Bielec. — To dla nas ogromny kłopot, bo nie będziemy w stanie utrzymać ani firm, ani rodzin. W tych 600 metrach jest najlepsza ryba i jest jej najwięcej. Dalej tej ryby już tyle nie ma. Poza tym polski rząd pozwolił nam się rozwijać. Braliśmy z agencji chłodnie, sprzęt i musimy utrzymać to przez pięć lat. Jak mamy teraz to zrealizować? — pyta. I dodaje: — Przecież na tym cierpią też inne firmy, przetwórcy, lokalna społeczność.

— Ja teraz wypływam na te tereny, gdzie mamy pozwolenia, ale tych ryb jest niewiele. Czeka nas bankructwo. My nie jesteśmy w stanie się utrzymać. Dla nas te 600 metrów to naprawdę bardzo dużo. Jeżeli rząd nie będzie chciał z nami rozmawiać, to będziemy chcieli zablokować przekop. Może tak nas usłyszą? — kończy nasz rozmówca.

Czy reakcja rybaków i ewentualne rozmowy z rządem wpłyną na zmianę tej decyzji? Do tematu wrócimy.

K


Komentarze (21) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Krąpie na pompie #3071519 | 5.173.*.* 24 lip 2021 17:30

    Grabieżcza gospodarka rybacka ciąg dalszy... Skończy się tak jak z dorszem na Bałtyku

    Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz

  2. ciekawe #3071548 | 89.228.*.* 25 lip 2021 10:14

    To ryba wie , żeby 600 metrów nie przekraczać od granicy?

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  3. jezry #3071562 | 78.88.*.* 25 lip 2021 18:36

    a my rozpirzymy blokadę

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  4. Przyjdzie i na was pora… #3071637 | 37.248.*.* 27 lip 2021 13:17

    Pan prezes zrzeszenia nie narzeka, jemu żyje się dobrze jak wszystkim tłustym pisowskim kotom. Kogo ten człowiek reprezentuje? Rybaków?

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  5. Rybak oszukany przez PIS #3071567 | 5.172.*.* 25 lip 2021 20:57

    Powiedzcie wprost ze ryby wam do niczego nie potrzebne, że całe to rybołówstwo zalewowe oparte jest tylko na dotacjach, kasa za pseudopostojowe, śmieci, liczenie ptaszków, co chwila nowe samochody, dopłaty do pensjonatów i grom wie co jeszcze. Ale oczywiście tylko dla wybranych, kochających dzisiejsza władze. Inspektor spalony chyba z piec lat temu i dalej nie ma czym pływać i pilnować porządku i jakoś władzy nie zależy na tym. Trzeba było nie brać piątego samochodu czy trzeciego wózka widłowego i teraz nie płakać ze przez 5 lat trzeba udawać rybaka. PiS wam da, przecież wszystkim swoim daje.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (21)