Premier w Morągu: Trzeba dokończyć przekop, czy on się Tuskowi podoba, czy nie

2024-02-12 09:48:05(ost. akt: 2024-02-12 09:59:54)

Autor zdjęcia: PAP/ Jan Dzban

Pomysł przekopu Mierzei Wiślanej był kontrowersyjny od samego początku – powiedział w niedzielę w Morągu premier Donald Tusk.
– Miał sporo zwolenników, szczególnie w Elblągu i okolicach. To nie tylko poprzednia ekipa była zdeterminowana, żeby zbudować ten przekop. Były argumenty za i przeciw. Moim zdaniem, to przedsięwzięcie było jednak bardzo przeskalowane, w sensie kosztów. Mamy przekop, de facto jest niedokończony, kosztował dużo więcej, niż zakładano, w sumie z 2 mld zł, ale nie możemy marnować czegoś, nawet jeśli to zostało przeskalowane albo przepłacone, tylko dlatego, że to robili poprzednicy – stwierdził.

– Jeśli chodzi o przekop na Mierzei Wiślanej – sprawa jest prosta. Trzeba go dokończyć, czy on się Tuskowi podoba, czy nie. To naprawdę nie ma znaczenia. Chcę wam powiedzieć, że te 9 kilometrów zostanie w tym roku zaczęte, a te 900 metrów, które ma doprowadzić do portu w Elblągu – w przyszłym roku rozpoczniemy przygotowania do tego. I nikt nie będzie szantażował Elbląga, że mu się zabierze ten port – zapewnił premier.

Szef rządu odniósł się także do kwestii budowy CPK. Stwierdził, że na temat inwestycji "wypowiedziało się już pewnie ponad tysiąc celebrytów, pisarzy, aktorów i działaczy partyjnych".

– Ja, tylko dlatego, że ktoś znany z telewizji uważa, że lotnisko powinno być w mieście X albo Y, albo pod Warszawą, albo między Łodzią a Warszawą, nie mogę podjąć decyzji, o której nawet oni sami nie wiedzą, czy to będzie 150 miliardów, czy 300 miliardów, czy może jeszcze więcej – powiedział.

– My mamy dzisiaj kupować broń, produkować amunicję, bo wiecie, w jakich czasach żyjemy. Mamy poważne potrzeby społeczne. Plan inwestycyjny jest niezwykle ambitny. CPK musi być bardzo przemyślane – wskazał Donald Tusk.

Podkreślił, że zdaje sobie sprawę, ile nadziei budzi "ambitna, fajna inwestycja, która podniesie nasze możliwości infrastrukturalne, cywilizacyjne na wyższy poziom".

– Decyzja, jaką podjąłem i w ogóle o innej mowy być nie może, to żeby szybko i obiektywnie ocenić, co z punktu widzenia interesów kraju jest najlepsze, jakie miejsce, jaka skala, którędy mają iść tory pod szybką kolej. To nie jest nic nadzwyczajnego – stwierdził premier.

– Ta decyzja musi być przemyślana i nie może mieć kontekstu politycznego, czy ambicjonalnego. Ona musi być trafiona w dziesiątkę. Mogę tutaj dzisiaj w Morągu przed wami powiedzieć, że projekt, który nazywa się CPK, przeprowadzimy w interesie Polski, za publiczne pieniądze, policzone co do grosza. Nie będzie milionów złotych wypłaconych ludziom za koszenie łąki w Baranowie, nie będzie niesprawiedliwych wywłaszczeń. Znowu będziemy stawiali to z głowy na nogi. Tak, żeby nikt w Polsce nie pomyślał, że choćby jedna złotówka została zmarnowana, bo jakiś polityk ma wielkie ambicje – oznajmił.

– Wszystkie inwestycje, które mają sens - a o tym sensie będą decydowały fakty, liczby, eksperci, fachowcy, a nie działacze partyjni - zostaną przeprowadzone w taki sposób, który będzie przypominał ten czas, kiedy zbudowaliśmy najdłuższą sieć autostrad w najkrótszym czasie, w ogóle w historii Europy. Bo potrafimy to robić. Jak się za coś zabieramy, to ma to ręce i nogi i nie jest wyrzucaniem pieniędzy w błoto i na końcu nie musimy burzyć tego, co ledwie zbudowaliśmy – dodał.

PAP