Były radny, a obecnie producent filmowy Sławomir Malinowski kolejnym kandydatem na prezydenta Elbląga. Obiecuje cmentarz dla zwierząt i usprawnienie sygnalizacji świetlnej

2024-03-01 14:44:13(ost. akt: 2024-03-01 20:15:03)
Sławomir Malinowski ma 66 lat. To były przewodniczącym Rady Miejskiej w Elblągu, a obecnie producent filmowy

Sławomir Malinowski ma 66 lat. To były przewodniczącym Rady Miejskiej w Elblągu, a obecnie producent filmowy

Symbolicznym załataniem dziury na Bulwarze Zygmunta Augusta rozpoczął swoją kampanię wyborczą były radny, a obecnie producent filmowy Sławomir Malinowski. To już piąty kandydat na prezydenta Elbląga.
— Załatanie dziury ma pewien symbol. Chcemy zasypać podziały między mieszkańcami oraz partiami politycznymi, oraz zlikwidować progi, o które potyka się miasto — wyjaśnił Sławomir Malinowski, kandydat na prezydenta Elbląga startujący z lokalnego komitetu „Razem dla Elbląga”.

— Większość mieszkańców spogląda na ludzi, którzy kandydują jako na „świnie, które chcą się dopchać do koryta”. Sławomir Malinowski nie jest taką osobą — powiedział Rafał Maszka, obecny na konferencji.

Przypomnijmy, że Rafał Maszka zarejestrował komitet wyborczy „Janosik”. Jednak jego komitet nie wystawi swoich kandydatów na radnych. Rafał Maszka również zrezygnował z kandydowania na prezydenta Elbląga, a swoje poparcie przekazał Sławomirowi Malinowskiemu.

Sławomir Malinowski ma 66 lat. Był przewodniczącym Rady Miejskiej w Elblągu w latach 1994-1998, wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej w kadencji 2013-2015. To dziennikarz i producent filmowy, członek zarządu głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczpospolitej Polskiej oraz członek Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Niedawno premierę miał jego film „Świat Janusza Christy. Kajtek i Koko w kosmosie”. W kwietniu odbędzie się premiera jego najnowszego filmu opowiadającego o budowniczym Kanału Elbląskiego.

— Przez kilka kadencji widziałem w Radzie Miejskiej, jak upadają pomysły, dobre projekty uchwał, które miały służyć miastu tylko dlatego, że torpedowała je opozycja. Osobami, które łączyły radnych były osoby nienależące do żadnej partii, które nie miały łańcuchów programów politycznych swoich zwierzchników — powiedział Malinowski i podkreślił, że zawsze był osobą bezpartyjną.

Sławomir Malinowski przypomniał swoje osiągnięcia, gdy zasiadał w Radzie Miejskiej.

— Moim dziełem jest Centrum Rehabilitacji przy ul. Królewieckiej — znalazłem budynek i przeforsowałem projekt uchwały w Radzie Miejskiej. W 1995 roku powołałem pierwszy Sejmik Uczniowski — dzisiaj jest to młodzieżowa Rada Miasta. W 1996 roku rozpocząłem batalię o utworzenie w Szpitalu Wojewódzkim oddziału radioterapii — Elbląg był i jest zagłębiem nowotworowym. Nasi pacjenci musieli jeździć wcześniej do Gdańska i Bydgoszczy. Dziś mogą leczyć się w Elblągu. Moim dziełem było również wstąpienie Elbląga do Związku Miast Hanzeatyckich. W 1998 roku jako jedyny z Rady Miejskiej wystąpiłam do prezydenta Kwaśniewskiego, aby pozostawił Elbląg jako województwo w nowym podziale administracyjnym. Spotkało się to z krytyką innych radnych — wyliczył.

Jego zdaniem to mieszkańcy, a nie partie polityczne powinni decydować o kierunkach rozwoju Elbląga. Podkreślił, że odpartyjnienie miasta jest konieczne, aby samorząd mógł rozmawiać z władzą centralną. Twierdzi, że kultura i sport powinny być znakami firmowymi Elbląga, a nie przemysł, którego nie da się w Elblągu stworzyć bez odpowiednich warunków danych przez rząd. Zaznaczył, że w konstytucji nie ma zapisu o państwowych środkach produkcji. Zaproponował stworzenie na nowo departamentu kultury w Urzędzie Miejskim. Miałby zajmować się kulturą nie tylko jako nadzorca, ale brać czynny udział w projektach, które należy przeprowadzić w naszym mieście.

— Od kilku lat miasto nie uzgodniło z ministrem kultury programu wspierania działań programu Muzeum Elbląskiego. Bez tego programu instytucje kultury nie mogą zabiegać o dotacje z ministerstwa. To trwa już prawie cztery lata — powiedział Malinowski.

Sławomir Malinowski odniósł się między innymi również do kwestii racjonalnego wydawania pieniędzy przez elbląski samorząd. Przypomniał, że w 2020 roku ratusz za 87 tys. zł zamówił prognozę rozwoju Elbląga.

— Co z tego wynikło, że Elbląg wydał prawie 100 tys. zł, jakie mamy z tego korzyści? Takich prognoz i projektów było więcej — powiedział.

Skrytykował też filozofię funkcjonowania Urzędu Miejskiego w Elblągu.

— Pracownik powinien przychodzić do pracy bez strachu. Będąc radnym, tak samo serdecznie witałem się ze sprzątaczką, jak i z dyrektorem departamentu. Do wszystkich pracowników trzeba mieć szacunek, nie mogą pracować pod rygorem strachu. Jeśli wygram wybory, to nie będzie żadnych czystek. To są doświadczeni urzędnicy, którzy są dla miasta wartościowi — przekazał.

Sławomir Malinowski, przedstawiając swój program wyborczy, stwierdził, że "należy zacząć od rzeczy małych, które zrobią z Elbląga miasto przyjazne”. Wspominał, że ważne jest, aby w mieście została w końcu usprawniona sygnalizacja świetlna i ruch drogowy. Obiecał też stworzenie cmentarza dla zwierząt.

Podkreślił również, że prezydent „powinien chodzić po ulicach, spotykać się z ludźmi i z nimi rozmawiać”.

Sławomir Malinowski to już piąty kandydat na prezydenta Elbląga. Swój start w wyborach zapowiedzieli też poseł PiS Andrzej Śliwka, wiceprezydent Elbląga i szef lokalnych struktur PO Michał Missan oraz startujący z lokalnych komitetów Stefan Rembelski i Paweł Rodziewicz.

Wybory samorządowe odbędą się w niedzielę 7 kwietnia. Druga tura wyborów bezpośrednich wójtów, burmistrzów, prezydentów miast - 21 kwietnia.