PIŁKA NOŻNA. Olimpia Elbląg zremisowała z Radunią Stężyca

2024-03-03 12:03:18(ost. akt: 2024-03-03 12:15:58)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu (fot. Ryszard Biel)

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu (fot. Ryszard Biel)

Olimpia Elbląg od sierpnia ubiegłego roku, nie potrafi wygrać na wyjeździe. Nie inaczej było i tym razem. Grali na Kaszubach i podzielili się punktami z Radunią Stężyca, remisując 1:1.
• Radunia Stężyca—Olimpia Elbląg 1:1 (0:1)

0:1 — Sarnowski (28), 1:1 — Biskup (78)
OLIMPIA: Witan — Sarnowski, Szczudliński, Mruk,Filipczyk, Kucałek, Danilczyk (67 Jóźwicki), Sangowski (72 Gabrych), Famulak (67 Spychała), Yacenko (59 Bartoś), Senkevich (77 Żak)

Gospodarze byli faworytem i nie ukrywali, że interesują ich trzy punkty. Z kolei elblążanie chcieli się zrehabilitować za ostatnio poniesioną porażkę z Lechem II Poznań 1:2, więc zapowiadał się mecz walki i taki też był. Wynik remisowy w tym pojedynku sprawia, że oba zespoły, mają niedosyt. Pierwsi do ataków ruszyli elblążanie i już na początku mieli rzut rożny.

Powstało zamieszanie w polu karnym zespołu miejscowego, ale piłka stała się łupem bramkarza Kacpra Tułowieckiego (byłego zawodnika Olimpii). Tuż przed końcem kwadransa, po wyprowadzeniu kontry, gospodarze mieli dogodną sytuację na otwarcie wyniku, ale piłkę po strzale Jakuba Kwiatkowskiego z najwyższym trudem na rzut rożny sparował Andrzej Witan. Goście nie chcieli być gorsi i nadal atakowali. W 17 min byli blisko zdobycia gola. Dośrodkowanie Yana Senkevicha, zamknął Jakub Sangowski, a po jego uderzeniu z woleja kapitalną obroną popisał się golkiper gospodarzy. W 28 min podopieczni trenera Przemysława Gomułki dopięli swego. Prostopadłe podanie Dawida Danilczyka wykorzystał Łukasz Sarnowski, wpadł w pole karne rywala, uderzył płasko i za chwilę, Tułowiecki, musiał wyciągać piłkę z siatki.

Przyjezdni poszli za ciosem, strzelał Senkevich, ale tym razem na posterunku był Tułowiecki, ratując swój zespół od utraty drugiego gola. Tuż przed przerwą, Radunia wyprowadziła kontrę, groźnie zrobiło się pod bramką Olimpii, ale po główce Michała Kuczałka, zostało zażegnane niebezpieczeństwo. Po przerwie więcej z gry miała Radunia. Widać było, że są bardziej zdeterminowani, a przede wszystkim, dokładniejsi Z kolei Olimpia skupiła się na grze defensywnej, czyhając na kontry. Od początku, drugiej odsłony spotkania optyczną przewagę posiadali miejscowi. W 71 min zza pola karnego trafił Mateusz Kuziemski i obił słupek.

W końcu, w 78 min szczęście uśmiechnęło się do zespołu ze Stężycy. Z pola karnego z lewej nogi w same okienko uderzył pod poprzeczkę Michał Biskup i piłka ugrzęzła w siatce. Mimo wysiłków z obu stron wynik nie uległ już zmianie, a z przebiegu gry całego meczu, remis nie krzywdzi żadnego zespołu. Kolejny mecz Olimpia zagra także na wyjeździe. W najbliższą środę zagra z imienniczką z Grudziądza i wcale nie stoi na straconej pozycji,
Jerzy Kuczyński