Gwałt będzie zbrodnią. Kara: minimum trzy lata

2024-03-07 08:57:36(ost. akt: 2024-03-07 08:57:50)

Autor zdjęcia: PAP/Paweł Supernak

Posłowie zajmą się nową definicją gwałtu. Jeżeli prawo ulegnie zmianie, to za gwałt uznawane będzie doprowadzenie do obcowania płciowego bez wcześniejszego wyrażenia świadomej i dobrowolnej zgody.
Sejm zajmie się w czwartek poselskim projektem nowelizacji Kodeksu karnego, który zakłada m.in. zmianę definicji oraz kategorii prawnej gwałtu z występku na zbrodnię. W projektowanej regulacji proponuje się także wyższe kary m.in. za doprowadzenie do tzw. innej czynności seksualnej.

Pierwsze czytanie projektu nowelizacji Kodeksu karnego zaplanowano na czwartek po południu.

Proponowana regulacja zakłada zmianę definicji gwałtu. Po zmianie, za gwałt uznawane będzie doprowadzenie do obcowania płciowego bez wcześniejszego wyrażenia świadomej i dobrowolnej zgody.

Według obowiązujących przepisów, za gwałt uznaje się doprowadzenie do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem, co - jak zaznaczono w uzasadnieniu do projektu - wskazuje na konieczność wyrażenia sprzeciwu wobec niechcianych zachowań seksualnych.

W projekcie proponuje się również podniesienie dolnego wymiaru kary za zgwałcenie do lat 3. Obecnie grozi za to kara od 2 do 12 lat więzienia. Jak podkreślili autorzy projektu, podniesienie dolnej granicy kary zmieni rozumienie zgwałcenia z występku na zbrodnię.

Jak powinna być dolna granica kary za gwałt?
pokaż wyniki »

Projekt zakłada także zaostrzenie kar za doprowadzenie innej osoby do poddania się tzw. innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności. Według obowiązujących przepisów osoba popełniająca taki czyn podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Po zmianach przestępstwo to będzie zagrożone karą od 2 do 10 lat więzienia.

Zgodnie z projektowaną regulacją, takie same kary będą groziły również za zgwałcenie osoby chorej psychicznie lub niepełnosprawnej intelektualnie. Według obowiązujących przepisów, za taki czyn grozi kara pozbawienia wolności na okres od 6 miesięcy do lat 8.

Projektowana regulacja proponuje także ujednolicenie wymiaru kary za zgwałcenie osoby pozostającej w stosunku zależności bądź krytycznym położeniu oraz osoby małoletniej. Zgodnie z projektem, osobie, która doprowadzi do obcowania płciowego inną osobę przez nadużycie stosunku zależności lub krytycznego położenia, grozi kara od 3 lat więzienia.

W przypadku doprowadzenia do tzw. innej czynności seksualnej, albo wykonania takiej czynności, grozi kara od 2 do 10 lat więzienia.

Jak wskazano w uzasadnieniu do projektu, jednolity wymiar kary wskazuje, że szczególna sytuacja osoby pokrzywdzonej lub jej wiek nie może stanowić w tych wypadkach okoliczności łagodzącej czy obniżającej zakres odpowiedzialności sprawcy.

Według szacunków, które przedstawiono w uzasadnieniu do projektu, w Polsce zgłaszany jest tylko co piąty gwałt, a tylko jedno na cztery postępowania kończy się potwierdzeniem przestępstwa.

"Ofiary muszą udowodnić, że do czynności seksualnej doszło pod wpływem przemocy (gwałtu) i że stawiały opór wystarczająco mocno, aby np. przyciągnąć uwagę świadków lub pozostawić ślady na ciele sprawcy. Nie ściga się zatem zgwałcenia, jeśli ofiara nie stawiała oporu, np. zdając sobie sprawę z jego bezcelowości wobec przeważającej siły sprawcy lub sprawców lub w obawie o eskalację przemocy w odpowiedzi na opór" - czytamy. Jak dodano, domniemywa się także automatyczną zgodę na obcowanie płciowe.

Projekt nowelizacji ustawy Kodeks karny, który został zgłoszony przez grupę posłów Lewicy, PSL-TD, KO i Polski 2050-TD 14 lutego wpłynął do Sejmu, a następnie został skierowany do opinii Biura Legislacyjnego Sejmu i Biura Analiz Sejmowych. Podpisało się pod nim 21 posłanek.(PAP)

Miała na imię Liza - przez Warszawę przeszedł marsz milczenia


Tłumy ludzi przeszły w środę wieczorem przez Warszawę w marszu milczenia, będącym protestem wobec przemocy wobec kobiet. Zorganizowano go po brutalnej napaści i gwałcie na 25-letniej Białorusince, która po kilku dniach zmarła. Miała na imię Liza i pod takim hasłem szli przed Pałac Kultury protestujący.

"Miała na imię Liza, 25 lat, brązowe oczy i talent do projektowania czapek. Przyjechała do Polski jako uchodźczyni z Białorusi. Nie dowiemy się już, o czym marzyła i co planowała - w nocy, w centrum Warszawy, w ekskluzywnej dzielnicy, została brutalnie zgwałcona i zamordowana. Nikt nie zareagował, nikt nie zadzwonił na 112" - napisali na Facebooku organizatorzy marszu - białoruskie feministki, Fundacja KRAINA, Fundacja Martynka, Feminoteka, Ogólnopolski Strajk Kobiet, SEMA Ukraine, Rezistanta Ukraine - zapraszając do uczestnictwa w nim.

Elizawietę, gdyż tak brzmi pełne imię kobiety, nagą i nieprzytomną, znalazł w niedzielę, 25 lutego, wcześnie rano dozorca w bramie posesji przy ul. Żurawiej w Warszawie. Wezwał pogotowie i policję, kobieta trafiła do szpitala, była w stanie krytycznym. Zmarła, nie odzyskawszy przytomności, w piątek 1 marca. Sprawcą, który został zatrzymany jeszcze w dniu napaści, okazał się 23-latek. Podczas przeszukania jego mieszkania policjanci znaleźli m.in. duży nóż kuchenny i kominiarkę użyte do popełnienia przestępstwa. Nie tylko zgwałcił kobietę, ale też zrabował swojej ofierze dwa telefony komórkowe, kilka kart płatniczych oraz portfel.

oprac. ih, źródło: PAP