Brak zadań domowych dla dzieci w klasach 1-3. Rodzice wściekli na rewolucję w systemie edukacji

2024-04-12 09:26:23(ost. akt: 2024-04-12 09:27:08)

Autor zdjęcia: PAP

"Zadania domowe dla chętnych. Jak namówić dziecko, żeby zrobiło, skoro nie jest chętne?". Rodzice stają na barykadach przeciwko rewolucji w systemie edukacji, wyrażając swój gniew wobec decyzji o braku zadań domowych dla najmłodszych uczniów.
Decyzja Ministra Edukacji Narodowej o braku zadań domowych dla dzieci w klasach 1-3, wprowadzona 1 kwietnia 2024 roku, wywołała burzę wśród dużej części rodziców, nauczycieli oraz ekspertów edukacyjnych. Nowe zasady, które ograniczają nauczycielom możliwość zadawania pisemnych prac oraz zadań praktyczno-technicznych, zastępując je jedynie ćwiczeniami usprawniającymi motorykę małą, spotkały się z mieszanymi reakcjami społecznymi.

Pomysł ten, choć dla niektórych może wydawać się atrakcyjny, spotkał się z gwałtowną krytyką wielu rodziców. Argumentują oni, że całkowite zaniechanie prac domowych może zaburzyć system edukacji, który częściowo opiera się na regularnym powtarzaniu i utrwalaniu materiału w domu. Szczególnie niepokojące jest to dla dzieci, które potrzebują dodatkowego wsparcia w nauce, a także dla rodziców, którzy zastanawiają się, jak zachęcić swoje dzieci do nauki bez konkretnych zadań domowych.

Jako przykład posłużmy się słowami jednej z matek drugoklasistki, przytoczonym przez Wirtualną Polskę "Zadania domowe dla chętnych. Jak namówić dziecko, żeby zrobiło, skoro nie jest chętne? Córka jest w drugiej klasie na etapie mnożenia i dzielenia, ciężko zagonić do nauki, bo przecież nie ma zadania. Chory, totalnie chory pomysł".

A to wypowiedź innej matki, również cytowana przez Wirtualną Polskę: "U nas przykład z wczoraj: nie ma nic zadane, plecak w kąt i tyle".

W opinii niektórych komentatorów, pomysł zmniejszenia ilości prac domowych mógłby być rozwiązaniem, ale ich całkowite wyeliminowanie jest krokiem w złym kierunku. Podkreślają oni, że regularne powtarzanie materiału w domu jest niezbędne dla utrwalenia wiedzy oraz rozwijania umiejętności uczenia się samodzielnie.

Perspektywa nauczycieli również jest pełna obaw. Obawiają się oni, że zmniejszenie możliwości oceny postępów uczniów i utrzymania odpowiedniego tempa na lekcjach może prowadzić do spadku jakości nauczania i nauki. Dodatkowo, wprowadzenie tych zmian może rodzić nowe problemy w relacji między nauczycielem a uczniem, oraz między dzieckiem a rodzicem, związane z brakiem motywacji do nauki.

Jednakże, nie wszyscy patrzą na tę zmianę negatywnie. Osoby takie jak Marta, mająca doświadczenie z systemem szkolnictwa prywatnego, widzą w braku prac domowych potencjał dla samodzielnej motywacji dziecka do nauki. Twierdzi, że dzieci powinny być zachęcane do nauki z własnej woli, a nie poprzez przymus.

Niemniej jednak, istnieje ogólne przekonanie, że zdobycie solidnych podstaw edukacyjnych jest niezbędne dla przyszłego rozwoju społecznego i zawodowego, dlatego obecne zmiany mogą mieć daleko idące konsekwencje dla społeczeństwa w przyszłości. W związku z tym, konieczne jest dalsze dyskutowanie nad tym tematem oraz szukanie rozwiązań, które będą sprzyjały zarówno efektywnej nauce, jak i zdrowemu rozwojowi dzieci.


źródło: kobieta.wp.pl