Obywatel Kopernik, czyli o komiksie „Astronom” Jacka Frąsia
2024-05-11 12:00:00(ost. akt: 2024-05-10 19:07:42)
Mikołaj Kopernik w świecie PRL-u – czy to możliwe? W komiksie „Astronom” stworzonym przez cenionego komiksiarza Jacka Frąsia jak najbardziej. Jednak nie tylko dlatego ten komiks jest inny niż wszystkie.
W związku z obchodami 550. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika Biblioteka Elbląska zrealizowała kilka ciekawych projektów edukacyjnych. W ramach jednego z nich zleciła topowemu artyście-komiksiarzowi Jackowi Frąsiowi stworzenie według autorskiego scenariusza krótkiej fabuły poświęconej mniej znanemu aspektowi rewolucji heliocentrycznej, a mianowicie historii znajomości Kopernika i Jerzego Joachima Retyka. O premierze komiksu i spotkaniu autorskim z Jackiem Frąsiem pisaliśmy już jakiś czas temu na łamach „Dziennika Elbląskiego”.
Skąd jednak pomysł na taki właśnie komiks? Retyk przeszedł do historii jako jedyny uczeń Kopernika, lecz w rzeczywistości był kimś więcej. Młody i ambitny profesor matematyki, obarczony własną dramatyczną przeszłością (jego ojca – lekarza ścięto w związku z podejrzeniem o czary) przekonał starzejącego się już Kopernika do wydania epokowego dzieła „O obrotach”. A ponadto opublikował wykład teorii heliocentrycznej „Narratio Prima” dla mniej zaawansowanego czytelnika, który liczy koło 70 stron i stał się w ówczesnej Europie bestsellerem. Postać Retyka jest ważna dla Biblioteki Elbląskiej, a to dlatego, że w jej zbiorach zabytkowych znajduje jeden z zaledwie kilku kompletnych egzemplarzy gdańskiego wydania z 1540 roku.
„Astronom” jest komiksem niewątpliwie oryginalnym. W celu uniknięcia banału i tendencyjności Jacek Frąś zdecydował się na ciekawy eksperyment i przeniósł historię z renesansowej Europy do osobliwej rzeczywistości, która bardzo mocno przypomina Polskę Ludową. Komiks jest spekulacją na temat dynamiki relacji Kopernik-Retyk, przy czym zastosowanie sztafażu PRL-owskiego podkreśliło te elementy całej historii, które uznać można za uniwersalne, wieczne. Nawet sam język użyty w komiksie jest stylizowany na nowomowę. Aczkolwiek mimo tej otoczki zastanawiać może umiejscowienie akcji w czasie – najsłynniejszy polski astronom rodzi się bowiem w 1973 r., akcja rozgrywa się w 2039 r., ale komiksowa Polska, zdaje się, nie przeszła wyborów 1989 r. Jest to bardzo ciekawy zabieg mający na celu pokazanie, że zacofanie nie zna granic czasowych i jest niezależne od ustroju politycznego. Równie wyjątkowy w tym komiksie jest wizerunek Mikołaja Kopernika, który wcale nie przypomina tego powszechnie nam znanego – widzimy go jako starego, wyłysiałego okularnika bez swojej charakterystycznej fryzury. Jak przyznał bowiem sam Jacek Frąś, wygląd rzeczonego astronoma wzorowany był na Bogusławie Sobczuku ze swojej kreacji w „Człowieku z żelaza”. Warto również w tym komiksie zwrócić uwagę na ciekawe smaczki, takie jak umiejscowienie Urzędu Bezpieczeństwa w Elblągu, będącym w PRL-u miastem wojewódzkim, czy tzw. Supplementum przedstawiające dyrektora oraz poszczególnych pracowników Biblioteki Elbląskiej.
„Astronom” jest komiksem niewątpliwie oryginalnym. W celu uniknięcia banału i tendencyjności Jacek Frąś zdecydował się na ciekawy eksperyment i przeniósł historię z renesansowej Europy do osobliwej rzeczywistości, która bardzo mocno przypomina Polskę Ludową. Komiks jest spekulacją na temat dynamiki relacji Kopernik-Retyk, przy czym zastosowanie sztafażu PRL-owskiego podkreśliło te elementy całej historii, które uznać można za uniwersalne, wieczne. Nawet sam język użyty w komiksie jest stylizowany na nowomowę. Aczkolwiek mimo tej otoczki zastanawiać może umiejscowienie akcji w czasie – najsłynniejszy polski astronom rodzi się bowiem w 1973 r., akcja rozgrywa się w 2039 r., ale komiksowa Polska, zdaje się, nie przeszła wyborów 1989 r. Jest to bardzo ciekawy zabieg mający na celu pokazanie, że zacofanie nie zna granic czasowych i jest niezależne od ustroju politycznego. Równie wyjątkowy w tym komiksie jest wizerunek Mikołaja Kopernika, który wcale nie przypomina tego powszechnie nam znanego – widzimy go jako starego, wyłysiałego okularnika bez swojej charakterystycznej fryzury. Jak przyznał bowiem sam Jacek Frąś, wygląd rzeczonego astronoma wzorowany był na Bogusławie Sobczuku ze swojej kreacji w „Człowieku z żelaza”. Warto również w tym komiksie zwrócić uwagę na ciekawe smaczki, takie jak umiejscowienie Urzędu Bezpieczeństwa w Elblągu, będącym w PRL-u miastem wojewódzkim, czy tzw. Supplementum przedstawiające dyrektora oraz poszczególnych pracowników Biblioteki Elbląskiej.
Uważam, że „Astronom” Jacka Frąsia jest zdecydowanie warty uwagi, zwłaszcza że opowiada o nieoczywistym wycinku życia Mikołaja Kopernika w nieoczywisty sposób. Polecam nie tylko fanom komiksów, lecz również wszystkim, którzy lubią niebanalne historie.
Agata Tupaj
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez