Ludzie byli tu mordowani przez całą II wojnę światową. 79. rocznica wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady KL Stutthof

2024-05-09 14:07:19(ost. akt: 2024-05-09 14:12:58)
W chwili wkroczenia Sowietów na terenie obozu znajdowało się niewiele ponad 100 więźniów

W chwili wkroczenia Sowietów na terenie obozu znajdowało się niewiele ponad 100 więźniów

9 maja przypada rocznica wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady KL Stutthof. Był to najdłużej działający na obecnych ziemiach polskich obóz koncentracyjny utworzony przez III Rzeszę Niemiecką. Funkcjonował tak długo, jak trwała II wojna światowa.
Po tym, jak 1 września 1939 roku rozpoczęły się aresztowania polskich działaczy i inteligencji na terenie Wolnego Miasta Gdańska, rozpoczęto budowę obozu koncentracyjnego w niedalekiej miejscowości Stutthof – obecnie Sztutowo.

Tragedia trwała przez całą wojnę

Baraki stawiali sami więźniowie; już 2 września na miejsce przyszłej zagłady pierwszym transportem przywieziono przedstawicieli duchowieństwa, nauczycieli, członków Związku Zachodniego oraz Ligi Morskiej i Kolonialnej, przedstawicieli polskich stronnictw i partii politycznych, urzędników oraz zaangażowanych w działania na rzecz polskości na terenie Wolnego Miasta Gdańska i Pomorza Gdańskiego – łącznie około 150 osób. Wielu z nich zginęło podczas dwóch egzekucji 11 stycznia i 22 marca 1940 roku.

Jak opisuje Aleksandra Jaszczurowska w opracowaniu „Wyzwolenie KL Stutthof przez Armię Czerwoną” na www.warhist.pl, zdecydowana większość więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Stutthof nie doczekała jego wyzwolenia. Wobec zbliżającego się frontu wschodniego Niemcy przystąpili do pospiesznej likwidacji kolejnych obozów.

„14 kwietnia 1945 roku Heinrich Himmler wydał rozkaz dla wszystkich komendantów, zgodnie z którym obozy miały zostać ewakuowane, a więźniowi przetransportowani na zachód, by tam nadal stanowić niewolniczą siłę roboczą pracującą na rzecz III Rzeszy. W styczniu 1945 roku rozpoczął się pierwszy akt dramatu więźniów KL Stutthof – blisko 11 tys. z nich sformowało Marsz Śmierci. Przeżyła ledwie połowa. W kwietniu z kolei pewna część ocalałych została ewakuowana drogą morską. Także w tym wypadku śmiertelność sięgała 50 procent. Tylko w teorii ci, którzy pozostali w obozie, mieli więcej szczęścia” – opisuje autorka.

Po odejściu ostatnich transportów ewakuacyjnych w obozie pozostało około 100-150 więźniów, którym udało się uniknąć tragicznej wędrówki. W tym momencie obóz faktycznie przestał funkcjonować.

Ostatni SS-mani przystąpili do jego całkowitej likwidacji. Po wymarszu ostatniej grupy wyznaczonej do ewakuacji morskiej wkroczyli na teren Obozu Żydowskiego i podpalili baraki. Wycieńczeni więźniowie żydowscy nie mieli szans na ratunek. Razem z nimi zginęło kilkanaście osób, które ukryły się w barakach przed ewakuacją.

„W ostatnich dniach kwietnia SS-mani wysadzili budynek krematorium i uciekli razem z Paulem Ehle, który pełnił rolę komendanta w ostatnim etapie istnienia Stutthofu. Obóz został przejęty przez Wehrmacht, który przygotowywał się do walki o Mierzeję Wiślaną. Ostatecznie wojska niemieckie, zepchnięte przez Armię Czerwoną, opuściły teren obozu 8 maja 1945 roku. W nocy z 8 na 9 maja między 3:00 a 4:00 nad ranem na teren obozu wkroczyło dwóch zwiadowców radzieckich, a parę godzin później na miejsce dotarły również regularne wojska frontowe” – opisuje Aleksandra Jaszczurowska.

Ostatecznie, w chwili wkroczenia Sowietów na terenie obozu znajdowało się niewiele ponad 100 więźniów. Chorych i potrzebujących natychmiast objęto niezbędną opieką, wielu miało możliwość powrotu do domu.

W tym samym dniu rozpoczęto badanie rozmiarów zbrodni, jakich w Stutthofie dopuścili się Niemcy przez okres całej II wojny światowej. Na terenie obozu natychmiast zabezpieczono dokumenty, które nie zostały zniszczone przez SS-manów, oraz powołano odpowiednią komisję, która wszczęła dochodzenie dotyczące zbrodni popełnionych w KL Stutthof.

Antoni Bizewski w takich słowach wspomina dzień wyzwolenia: „Moment wyzwolenia Stutthofu był nieoczekiwany i szybki. Po uciszeniu się obstrzału artyleryjskiego, który trwał kilka godzin, nastąpiła nagle cisza. Po jakiejś chwili podszedł do nas oficer radziecki i powiedział, że jest koniec wojny, jesteśmy wolni i możemy wracać do domu. Radość była przeogromna. Okolice Stutthofu były zalane, jedyna droga prowadziła przez Elbląg. Zorganizowaliśmy sobie więc wóz i konia i ruszyliśmy w tym kierunku…”.

Nie tylko sam KL Stutthof

Warto pamiętać, że Elbląg był w czasie II wojny światowej jednym z miast, w którym prężnie działały podobozy obozu koncentracyjnego Stutthof. Więźniowie w Elblągu pracowali w Zakładach Schichaua i w innych mniejszych zakładach. W styczniu mija 75. rocznica likwidacji elbląskich podobozów.

Gdy wojska radzieckie zaczęły zbliżać się w okolice obozu, postanowiono ewakuować więźniów. Już 12 stycznia 1945 roku rozpoczęła się ofensywa wojsk radzieckich mająca na celu wyzwolenie Polski, a następnie dojście do Berlina. Wojska te znajdowały się w odległości 40-50 km od Stutthofu. 23 stycznia na ulicach Elbląga pojawiły się radzieckie czołgi. Wśród więźniów obozu, którzy zdawali sobie sprawę z sytuacji, zapanował stan napięcia, radości, ale przede wszystkim powstał niepokój o dalsze losy. 25 stycznia 1945 r. po zarządzonym przez komendanta obozu o godzinie 4 rano apelu na trasę ewakuacji wyszło 7 kolumn, liczących od 1100 do 1600 więźniów. Dalsze dwie kolumny opuściły obóz 26 stycznia 1945 r. Celem docelowym więźniów stały się obozy niemieckiej służby pracy (RAD), rozmieszczone w kilku miejscowościach w pobliżu Lęborka.

Elbląskie podobozy

25 stycznia 1945 roku w podobozach Stutthofu przebywało 22 172 więźniów. Podobozy rozlokowane były na olbrzymim obszarze. W Prusach Wschodnich znajdowało się 6 podobozów liczących 4685 więźniów, w pasie od Elbląga po Brodnicę.

Pierwszym podobozem w Elblągu, który powstał w styczniu 1940 roku, był Podobóz Jeńców Cywilnych Stutthof. Więźniów zakwaterowano w fabryce pędzli i szczotek T. Neumanna, która wówczas należała do zakładów Schichaua przy obecnej alei Grunwaldzkiej. W kwietniu 1941 roku więźniowie zostali przeniesieni do baraków na zapleczu Zakładów Schichau przy obecnej ul. Fredry. W tym podobozie przebywało około 500 więźniów.

19 września 1944 roku została powołana kolejna elbląska filia „Stocznia Schichau Elbląg”, która mieściła się przy obecnej ulicy Radomskiej. Do tego podobozu trafiło 1600 więźniów.

W dniach 18 i 20 listopada 1944 roku powstał Przyczółek Mostowy Elbląg, w którym przebywało około 1000 więźniarek.

Na terenie Elbląga funkcjonowały również obozy pracy, w których przebywali robotnicy przymusowi, jeńcy wojenni i grupy Żydów.

20 stycznia 1945 roku zlikwidowane zostały podobozy w Hopehill i w Elblągu. Więźniowie z Elbląga powrócili do Stutthofu pieszo.

Niestety nieznane są nam dane, czy dziś żyje jeszcze ktoś z byłych więźniów, którzy przebywali w podobozach na terenach Elbląga. Jak podają pracownicy Muzeum Stutthof, ustalenie tego wymagałoby ogromnego nakładu pracy.

Źródła:
Aleksandra Jaszczurowska, Wyzwolenie KL Stutthof przez Armię Czerwoną, www.warhist.pl
„Muzeum Stutthof w Sztutowie. Zeszyt Muzeum 3”
www.stutthof.org
www.historia-wyzynaelblaska.pl

oprac. K/raz