„Tylko Bóg może mnie sądzić”. Sprawca śmiertelnego wypadku w Ogrodnikach stanął przed sądem

2024-05-22 12:39:14(ost. akt: 2024-05-26 12:16:01)
Nie mam prawa jazdy i nigdy nie miałem, ale umiem jeździć samochodem i wiem, jak zmieniać biegi — twierdzi oskarżony Cezary G.

Nie mam prawa jazdy i nigdy nie miałem, ale umiem jeździć samochodem i wiem, jak zmieniać biegi — twierdzi oskarżony Cezary G.

Autor zdjęcia: EG

„Tylko Bóg może mnie sądzić” – napisał w mediach społecznościowych Cezary G. oskarżony o to, iż nie mając uprawnień do kierowania samochodem, jechał pod wpływem narkotyków niesprawnym autem około 145 km/h i spowodował wypadek, w którym zginęła jego 17-letnia koleżanka. Przed Sądem Rejonowym w Elblągu właśnie ruszył proces w tej sprawie.
Czarek, Miłosz i Rafał w sobotę 14 października 2023 roku spotkali się przy wiacie w Milejewie. Po jakimś czasie do grupy znajomych dołączyli Nikola i Mateusz. Cała piątka wsiadła do czteroosobowego samochodu Czarka, który nigdy nie miał prawa jazdy. Z nieznanego powodu Czarek pojechał w kierunku miejscowości Ogrodniki. Pędził niesprawnym samochodem 145 km/h. W trakcie jazdy koło odpadło od samochodu, auto roztrzaskało się na drzewie. Ta podróż okazała się tragiczna w skutkach. Wypadku nie przeżyła 17-letnia Nikola z Elbląga. Poniosła śmierć na miejscu. Pozostała czwórka doznała ciężkich obrażeń ciała.

Miało być ognisko

— Mieliśmy udać się na ognisko koło szkoły podstawowej. Tym samochodem jechaliśmy w piątkę. Czarek prowadził samochód. Najpierw udaliśmy się do sklepu. Stamtąd mieliśmy dosłownie 200 metrów. Jednak brama przy szkole była zamknięta. Nie wiem, z jakiego powodu Czarek pojechał w kierunku Ogrodnik. Nagle zaczął się rozpędzać. Wszyscy zaczęli go prosić, aby zwolnił. Przed tym zakrętem ze 160 km/h udało mu się zwolnić do 140 km/h. Na zakręcie koło odpadło od samochodu i poniosło go. Nie pamiętam, co działo się dalej. Wyrzuciło mnie z auta i straciłem przytomność. Ocknąłem się po jakimś czasie pod drzewami znajdującymi się w miejscu wypadku — zeznał w sądzie uczestnik wypadku, który był też chłopakiem 17-letniej Nikoli.

Ruszył proces

19-letni Cezary G., podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Ogrodnikach koło Milejewa, stanął przed sądem. Został oskarżony to, że w dniu 14 października 2023 roku w miejscowości Ogrodniki na drodze powiatowej, kierując samochodem osobowym marki Honda Prelude, umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w taki sposób, że znajdując się pod wpływem amfetaminy (stężenie we krwi 173,7 ng/ml) równoważnym ze stanem nietrzeźwości w odniesieniu do alkoholu etylowego powyżej 0,5 promila, nieumyślnie spowodował wypadek drogowy.

Cezary G., jadąc z miejscowości Milejewo do miejscowości Ogrodniki na łuku drogi w prawo z prędkością nie mniejszą niż 142-145 km/h, czyli przekraczając dopuszczalną prędkość administracyjną i prędkość bezpieczną, na tym odcinku drogi stracił panowanie nad pojazdem.

Samochód przemieścił się w prawo i uderzył w betonową podstawę słupka, następnie obracając się wokół osi, uderzył w pień drzewa, po czym wpadł do rowu i zatrzymał się na dachu. W wyniku wypadku jeden z pasażerów pojazdu doznał otwartego urazu czaszki, obrzęku mózgu i złamania kręgu szyjnego oraz rozległej rany szarpanej głowy w okolicy ciemieniowej. Natomiast 17-letnia pasażerka doznała rozległych obrażeń ciała, w wyniku których zmarła na miejscu. Cezary G. odpowie również za posiadanie narkotyków. Po wypadku w jego samochodzie ujawniono 1,97 g amfetaminy i 3,97 g marihuany. Ustalono też, że w dzień wypadku poczęstował marihuaną swoich dwóm kolegów, którzy również byli pasażerami Hondy.


Oskarżony: Tylko Bóg może mnie sądzić

Oskarżony przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. Sędzia przeczytał więc jego wyjaśnienia złożone w toku postępowania: „Nie mogę oświadczyć, czy przyznaję się do tych wszystkich czynów, bo nie pamiętam nawet, jak przyjechałem do Polski. Znałem wszystkie osoby – to byli moi znajomi. Nikolę znałem kilkanaście lat, pozostałe osoby krócej — około 3-4 lata. Spotykaliśmy się. Nie pamiętam, czy w dniu 14 października spotkałem się z tymi osobami. Nic nie pamiętam z tego dnia. Ja chyba zakupiłem samochód Honda Prelude. Mam chyba w domu papiery. Nie pamiętam, od kogo go kupiłem. To było długo przed wypadkiem. Pojechałem do Niemiec, wróciłem i miałem tym samochodem wypadek. Gdy kupiłem ten samochód, jego stan techniczny był średni, psuł się, nie było tłumika. Samochód miał wady techniczne: blokowały się koła i były problemy ze sprzęgłem. Przed wypadkiem nie robiłem badań technicznych, nie wiem dlaczego ich nie robiłem. Nie wykupowałem polisy OC do tej hondy. Gdy kupiłem ten samochód, to stał na podwórku koło mojego chlewka w Stobojach. Nikt z rodziny nie pytał mnie o ten samochód, gdy stał na podwórku. Jeździłem tym samochodem po polu, ale nie po drodze publicznej. Nie mam prawa jazdy i nigdy nie miałem, ale umiem jeździć samochodem i wiem, jak zmieniać biegi. Nie wiem, kto kierował w dniu wypadku, bo nie pamiętam tego. Nie pamiętam też tego, co robiłem bezpośrednio przed wypadkiem po przyjeździe do Polski. Przebywałem raczej w Stobojach. Nie wiem, czy 14 października 2023 roku zażywałem narkotyki i czy piłem alkohol. Nie pamiętam też, czy moi znajomi w tym dniu zażywali narkotyki i czy spożywali alkohol. Wcześniej miałem dostęp do narkotyków. Nie pamiętam, czy je kupowałem, czy dostawałem, bo raz się kupuje, a raz dostaje. Nie pamiętam, od kogo je miałem tego dnia. (…) Jeśli chodzi o wpis na Facebooku o treści „Tylko Bóg może mnie sądzić”, to ja go napisałem. Napisałem to, bo przerażało mnie to wszystko, te komentarze i pisanie, jaki to nie jestem. Każdy ma swój rozum, poszkodowani mogli nie wsiadać. Mogli zabrać mi kluczyki. Jeden z nich ma 30 lat, mógł być mądrzejszy ode mnie. Oni wiedzieli, że ja nie mam prawa jazdy.

Ojciec ofiary: Nikola nie cierpiała

Podczas pierwszej rozprawy zeznawali rodzice zmarłej dziewczyny i jej chłopak, który również był pasażerem Cezarego G. i doznał ciężkich obrażeń ciała.
Nikola i jej chłopak w dzień w wypadku spędzali czas razem w miejscu zamieszkania dziewczyny. Dopiero wieczorem udali się do Milejewa, czyli miejscowości, z której pochodził chłopak Nikoli.

Matka dziewczyny o wypadku dowiedziała się od koleżanek córki. Gdy tragiczną wiadomość już oficjalnie przekazała jej policja, poinformowała ojca Nikoli o jej śmierci.

— Niezwłocznie wsiadłem w samochód i udałem się do bazy wyjazdowej pogotowia. Dowiedziałem się, że córka szybko zmarła, nie cierpiała — mówił w sądzie ojciec zmarłej 17-latki. Zeznał, że dostał informację o tym, że Cezary G. niedługo po wypadku kupił kolejny samochód, którym jeździł.

Cezaremu G. grozi nawet 20 lat pozbawienia wolności.