Mateusz jest sparaliżowany od szyi w dół. Pomóż mu spełnić jego marzenie o wojsku

2024-06-11 10:57:59(ost. akt: 2024-06-11 11:04:52)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Mam na imię Ania, a ta opowieść jest prawdziwa i wydarzyła się 2 czerwca 2024 roku. Mateusz to mój syn. Niefortunny zbieg zdarzeń stał się końcem jego planów, koszmarem, z którego wierzę — można się wybudzić — przekazuje mama sparaliżowanego syna i prosi o wsparcie zbiórki na leczenie 26-letniego elblążanina.
— Wyobraź sobie. Jest trzecia w nocy. Pierwszy ciepły weekend lata. Ktoś budzi cię z informacją, że twój syn miał wypadek. Karetka jest już w drodze. Zbiegasz na dół i nie masz jeszcze pojęcia, że to, co za chwilę zobaczysz i usłyszysz, zmieni na zawsze twoje życie i życie całej twojej rodziny... Karetka przyjeżdża. Stan swojego syna jest krytyczny. Potrzebny jest śmigłowiec ratunkowy do transportu. Diagnoza: złamanie kręgosłupa w odcinku szyjnym. Twój syn musi być pilnie operowany. Operacja trwa prawie 7 godzin. Po wybudzeniu słyszysz najgorsze: twój syn jest sparaliżowany od szyi w dół…— relacjonuje mama Mateusza Wojciechowskiego.

Jak zaznacza pani Ania, jej syn był przez bliskich nazywany Malutkim, ale zawsze był silnym duchem człowiekiem

— Od zawsze wszyscy mówiliśmy na niego Malutki. Niski, nie za silny, za to duchem najsilniejszy z nas wszystkich. Osiągnął właśnie to, że wyrósł na najsilniejszego członka naszej rodziny: biegi, smocze łodzie, runmageddon, rąbanie drewna, morsowanie — to było jego życie — wspomina mama Mateusza.

I dodaje: — Mateusz ma taki dar, że gdzie się nie pojawi, zaraża optymizmem. Nigdy nie odmówił nikomu pomocy, wysłuchał, poradził, podniósł na duchu. Naprawdę to potrafi. Zawsze na czas, bez marudzenia, bez pytania, z uśmiechem. To cały Mateusz.
Fot. archiwum prywatne

Fot. archiwum prywatne

Marzeniem 26-letiego elblążanina było zostać żołnierzem.

— Wojsko to jego marzenie. Już podczas studiów skończył Legię Akademicką, po czym starał się dostać do szkoły oficerskiej. Dla niego dążenie do celu to podstawa. Dostał się! 1 lipca 2024 miał się pojawić u bram wojska... Malutki to największy wojownik, jakiego nosi ta ziemia. Powrót do pełni sił to pierwsze, co musi zrobić, a my mu w tym pomożemy. Nigdy się nie podda, będzie walczył! Miejsce w wojsku wciąż na niego czeka, nie został skreślony z listy, więc tym bardziej ma realny cel do osiągnięcia — przekonuje mama Mateusza.

Aktualnie Mateusz przebywa w szpitalu, jednak po wyjściu, będzie wymagał ciągłej opieki i specjalistycznej rehabilitacji. Jest to związane z wysokimi kosztami finansowymi.

— Pieniądze nie mogą stanąć nam na przeszkodzie... Wierzę, że uda się zjednoczyć armię ludzi, aby postawić mojego syna na nogi! Każdy gest dobrego serca, każda wpłata, każde udostępnienie — są na wagę złota — mama Mateusza prosi o wsparcie zbiórki na leczenie syna.

Aby wspomóc Mateusza w walce o jego zdrowie potrzeba 200 tys. zł. Zebrano już połowę tej kwoty.


Wesprzyj Mateusza w walce o jego zdrowie.