Poseł PiS Andrzej Śliwka stanął w obronie Michała Wosia

2024-06-28 17:23:59(ost. akt: 2024-06-28 17:29:55)
Posłowie Suwerennej Polski Michał Woś (C) i Jan Kanthak (L) oraz poseł PiS Andrzej Śliwka (P) podczas konferencji prasowej w Sejmie w Warszawie

Posłowie Suwerennej Polski Michał Woś (C) i Jan Kanthak (L) oraz poseł PiS Andrzej Śliwka (P) podczas konferencji prasowej w Sejmie w Warszawie

Autor zdjęcia: PAP

Sejm uchylił w piątek immunitet posłowi PiS Michałowi Wosiowi. Prokuratura Krajowa wnioskowała o zgodę na pociągnięcie Wosia do odpowiedzialności karnej w związku ze śledztwem ws. zakupu przez CBA oprogramowania Pegasus ze środków z Funduszu Sprawiedliwości.
W środę na posiedzeniu komisji regulaminowej Marcin Wielgomas, prokurator Prokuratury Regionalnej w Warszawie przedstawiając wniosek o uchylenie immunitetu Wosiowi, powiedział, że "jednym z wątków postępowania była kwestia związana z wydatkowaniem funduszy na zakup oprogramowania Pegasus przez CBA".

— W ramach tego postępowania uzyskano wyniki kontroli NIK w Fundusz Sprawiedliwości, który oceniał wydatkowanie tych środków — relacjonował prokurator.

Prokurator Krajowy skierował do Sejmu wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Wosia pod koniec maja. Ma on związek ze śledztwem ws. wydatkowania pieniędzy na zakup oprogramowania typu Pegasus ze środków Funduszu Sprawiedliwości, a także środków publicznych na zakup licencji na korzystanie z Pegasusa.

Jeszcze przed uchyleniem immunitetu Michałowi Wosiowi głos w tej sprawie zabrał też poseł Andrzej Śliwka.

— Widziałem twarze polityków PO. Oni do końca nie rozumieli co prokuratorzy, minister Woś, minister Warchoł mówili, ale TD, Konfederacja i Lewica widzieli, że to się kupy nie trzyma — powiedział na antenie telewizji wPolsce były wiceminister aktywów państwowych, odnosząc się do próby odebrania immunitetu byłemu wiceministrowi sprawiedliwości.

— Patrząc jakie tuzy intelektualne ze strony PO tam siedzą, które nie były w stanie przyswoić pan minister Woś, to pewnie politycy PO będą głosowali za uchyleniem immunitetu — uważa Andrzej Śliwka i mówi, po zapoznaniu się z wnioskiem przedstawionym przez prokuraturę, że jest on kuriozalny.

Woś: stawiane mi zarzuty są "wyssane z palca"

Stawiane mi zarzuty są "wyssane z palca" i służą jedynie "represjom politycznym" - w ten sposób b. wiceszef MS, poseł PiS Michał Woś skomentował czwartkowe stanowisko sejmowej komisji regulaminowej, która zarekomendowała uchylenie mu immunitetu.

Komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych zagłosowała w czwartek za wyrażeniem zgody na pociągnięcie Wosia do odpowiedzialności, o co wnioskował Prokurator Krajowy. Wniosek w tej sprawie, który trafił do Sejmu pod koniec maja, wiąże się ze śledztwem Prokuratury Krajowej ws. wydatkowania środków na zakup oprogramowania typu Pegasus ze środków Funduszu Sprawiedliwości, a także wydatkowania środków publicznych na zakup licencji na korzystanie z systemu Pegasus.

— Nie ma tu najmniejszego zaskoczenia, bo taka jest logika tego Sejmu — powiedział Woś na konferencji prasowej, odnosząc się do rekomendacji sejmowej komisji. Według Wosia, gdyby faktycznie popełnił jakiekolwiek przestępstwo, to "zrzekłby się immunitetu bez mrugnięcia okiem". Jak jednak ocenił, w przypadku tego wniosku "prokuratura pana Bodnara i rząd Tuska wykorzystuje prawo karne de facto do represji politycznej".

Woś zauważył, że zarzuca mu się przestępstwo z artykułu 231 kodeksu karnego, polegające na przyjęciu korzyści majątkowej i osobistej, działaniu w celu przyjęcia korzyści majątkowej i osobistej i wyrządzenia w ten sposób szkody dla interesu publicznego.

— Jak się zapoznamy z wnioskiem i argumentacją prokuratorów, którzy nie byli w stanie +wydukać+ z siebie, jaką rzekomo korzyść majątkową osiągnęliśmy, to dowiemy się, że chodzi o to, że to CBA taką korzyść osiągnęło. Czyli zarzucają mi przestępstwo kryminalne do 10 lat pozbawienia wolności za to, że CBA przyjęło legalne dofinansowanie i to jest rzekomo ta korzyść majątkowa — mówił polityk.

Według polityka stawiane mu zarzuty są "wyssane z palca" i służą jedynie "represjom politycznym".

Szef PiS Jarosław Kaczyński był pytany w Sejmie o uchylanie immunitetów posłom PiS, Wosiowi i Marcinowi Romanowskiemu, o co wnioskował prokurator krajowy.

— Wiemy, że druga strona na zlecenie zewnętrzne chce tych, którzy bronią polskiego państwa suwerennego i jako państwa mogącego się rozwijać, co wykazaliśmy w ciągu ośmiu lat, że możemy zbliżać się do poziomu Zachodniej Europy, że taka polityka ma być nie tylko całkowicie zakwestionowana, ale i uniemożliwiona na przyszłość — powiedział.

— W to wpisuje się tego rodzaju praktyka. Mam nadzieję, że ci, którzy ją prowadzą, sami staną przed sądami — ocenił.

Woś w latach 2017-2018 był wiceszefem MS w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Został upoważniony przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę do wykonywania czynności dysponenta Funduszu Sprawiedliwości. We wrześniu 2017 roku Woś skierował do resortu finansów wniosek o zmianę planu finansowego Funduszu Sprawiedliwości — chodziło o kwotę 25 mln zł, które trafiły do Centralnego Biura Antykorupcyjnego i zostały wykorzystane na zakup systemu Pegasus.

red. DE/ PAP