Tym razem strażacy zdążyli na czas. Co roku przy ul. Dojazdowej w Elblągu dochodzi do licznych podpaleń traw

2024-06-30 20:00:44(ost. akt: 2024-06-30 20:27:34)

Autor zdjęcia: EG

Nie ma sezonu, w którym elbląscy strażacy nie byliby zadysponowani do ugaszania pożarów przy ul. Dojazdowej. Wiosną podpalane są tu trzciny, latem sucha trawa.
W niedzielę 30 czerwca elbląscy strażacy zostali zadysponowani do ugaszenia pożaru trawy. Ogień zlokalizowano przy torach kolejowych na wysokości mostu przy trasie S7.
Fot. EG

Fot. EG

Fot. EG

— Tym razem zdążyliśmy i ogień nie rozniecił się za bardzo. Wszystko zależy od tego, jak szybko ktoś zauważy pożar i kiedy dostaniemy zgłoszenie. Różnicę w skali pożaru widać nawet po tym, kto zgłasza pożar — czy to jest ktoś spacerujący nad rzekę, czy mieszkaniec Zatorza — powiedział nam jeden ze strażaków.

Droga jombowa przy ul. Dojazdowej biegnie wzdłuż torów kolejowych i prowadzi nad rzekę Elbląg. Droga jest porośnięta bujną roślinnością. W trawach zamieszkuje wiele gatunków zwierząt. Wieczorem zdarza się spotkać tu nawet dzika, sarnę lub zająca. Z gęstych traw często dochodzi śpiew ptaków. Bytują tu też wolnożyjące koty. To jednak nie przeszkadza osobom, które wiosną i latem wielokrotnie próbują podpalić trzcinę lub trawę.

Tym razem strażacy zdążyli na czas, ale sezon na podpalenia traw trwa w najlepsze. Bywało już wielokrotnie tak, że gdy strażacy przybywali na miejsce, pożar był już rozwinięty i obejmował długi odciek przy torach kolejowych — od miejsca na wysokości budynku po byłej piekarni przy ul. Dojazdowej do szlabanów kolejowych przy ul. Malborskiej.


Ziemia jest tylko jedna... Pamiętaj #stoppozaromtraw

Obszary zeszłorocznej wysuszonej roślinności, która ze względu na występujące w tym czasie okresy wegetacji stanowi doskonałe podłoże palne, co w zestawieniu z dużą aktywnością czynnika ludzkiego w tym sektorze, skutkuje gwałtownym wzrostem pożarów. Za ponad 94 proc. przyczyn ich powstania odpowiedzialny jest człowiek.

W rozprzestrzenianiu ognia pomaga także wiatr. Osoby, które wbrew logice decydują się na wypalanie traw, przekonane są, że w pełni kontrolują sytuację i w razie potrzeby, w porę zareagują. Niestety mylą się i czasami kończy się to tragedią. W przypadku gwałtownej zmiany jego kierunku, pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania. Niejednokrotnie w takich pożarach ludzie tracą dobytek całego życia. Występuje również bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi.

Pożary nieużytków, z uwagi na ich charakter i zazwyczaj duże rozmiary, angażują znaczną liczbę sił i środków straży pożarnych.

Każda interwencja to poważny wydatek finansowy. Strażacy zaangażowani w akcję gaszenia pożarów traw, łąk i nieużytków, w tym samym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia i mienia ludzkiego w innym miejscu. Może się zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi nie dojadą z pomocą na czas tam, gdzie będą naprawdę potrzebni. Ci, którzy mimo wszystko chcą ryzykować, muszą również liczyć się z konsekwencjami.

Wypalanie traw jest zabronione. Kodeks wykroczeń przewiduje za to karę grzywny w wysokości nawet do 5 tys. zł. Jeśli wypalanie traw spowoduje pożar, w którym zagrożone zostanie życie lub zdrowie ludzkie, można nawet trafić do więzienia na okres od roku do 10 lat.

PAMIĘTAJ:
Nie igraj z ogniem, „STOP pożarom traw”! Ziemia jest tylko jedna.