Co słychać w Tolkmicku? Rozmawiamy z burmistrzem Józefem Zamojcinem

2024-09-06 10:26:48(ost. akt: 2024-09-06 10:32:07)

Autor zdjęcia: EG

O potencjale turystycznym Tolkmicka, budowie nowej ekomariny, szansach na odtworzenie Kolei Nadzalewowej i nadchodzących inwestycjach w gminie rozmawiamy z burmistrzem Józefem Zamojcinem.
— Czy Tolkmicko to miasteczko turystyczne?
— Czy aby na pewno? Ludzie nie żyją tu z turystyki, a z pracy w okolicznych miejscowościach, głównie w Elblągu. W Tolkmicku jest oczywiście kilka miejsc, gdzie można znaleźć nocleg i wypoczynek. Jednak moim zdaniem o turystyce możemy mówić wtedy, gdy ludzie przyjeżdżają, zostają na co najmniej kilka dni i zostawiają pieniądze. Moim zdaniem dziś turystyka na terenie gminy Tolkmicko opiera się na bazie godzinowej, czyli ludzie przyjadą, zobaczą, co się dzieje, ewentualnie skorzystają z dwóch świetnych restauracji rybnych na ryneczku i na plaży i wyjeżdżają stąd. A zatem Tolkmicko jest obecnie dobrym miejscem na turystykę godzinową. Chciałbym, aby Tolkmicko było miastem turystyki sportowej ze względu na to, że posiadamy wiele obiektów sportowych, a do dziś nie doczekaliśmy się instytucji zarządzającej tymi obiektami. Mam na myśli to, że Tolkmicko jako jeden z nielicznych samorządów prowadzi szkolenie żeglarskie dla dzieci i młodzieży w porcie i mamy zbudowany hangar z prawdziwego zdarzenia. Mamy też w gminie kilka boisk sportowych, a nasz lokalny zespół Dąb Kadyny awansował do ligi okręgowej. Mamy też świetne trasy spacerowe w lesie, przez gminę Tolkmicko przebiega też trasa rowerowa Green Velo. Nie ukrywam jednak, że zbyt mały nacisk kładziemy na zbudowanie obiektu sportowego z prawdziwego zdarzenia w postaci wielofunkcyjnego stadionu, który służyłby różnym celom, nie tylko grze w piłkę nożną.
Od 7 maja  2024 roku Józef Zamojcin sprawuje funkcję burmistrza Tolkmicka
Fot. EG
Od 7 maja 2024 roku Józef Zamojcin sprawuje funkcję burmistrza Tolkmicka

— Co powinno się zmienić, aby Tolkmicko przyciągało większą liczbę turystów?
— Musimy zadbać o większą liczbę atrakcji. Ale Tolkmicko przede wszystkim powinno rozwijać się demograficznie, a to się obecnie nie dzieje. Jesteśmy jedną z nielicznych gmin, która jest skanalizowana w 92 proc., ale ze względu na duże różnice w wysokościach mamy bardzo drogą kanalizację. A to dlatego, że jest ona oparta na tłoczniach i przepompowniach. Mamy ponad 100 przepompowni, a każda przepompownia to pompy pracujące na energii elektrycznej. Z tego powodu jedną z najważniejszych rzeczy dla gminy Tolkmicko w dwóch najbliższych latach będzie modernizacja sieci i oczyszczalni ścieków. Planujemy też kilka zadań inwestycyjnych, które mają za zadanie poprawić, a może nawet zwiększyć ilość miejsc do cumowania w porcie w Tolkmicku, w tym budowę ekomariny. Niestety nic nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać. Zawsze są jakieś warunki, które trzeba spełnić, a te warunki może spełnić np. tylko Urząd Morski w Gdyni. A nie zawsze inwestycje Urzędu Morskiego są spójne i pokrywają się z naszymi w danym momencie. Mamy kilka plaż, które nie są kąpieliskami, bo woda jest płytka i stosunkowo zanieczyszczona, a gdy rośnie temperatura wody, to w nadmiarze rozwijają się w niej glony i sinice i to też jest dużym problemem. Tak jak i zarastanie brzegów Zalewu Wiślanego przez trzciny i zajmowanie coraz większych i nowych miejsc. Mamy nadzieję, że droga wodna łącząca Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską w znaczny sposób poprawi turystykę wodną i sportową. Aby miasto się rozwijało, potrzebny jest prywatny biznes. Samorząd może zrobić tylko atmosferę do tego, aby prawdziwy rynek pracy i prawdziwe biznesy robili prywatni przedsiębiorcy. Mam nadzieję, że zmniejszymy koszty związane z kanalizacją i z wodą. Tolkmicko jest odpowiednie dla ludzi, którzy potrzebują spokoju i nie chcą gonić za luksusami w pięciogwiazdkowych hotelach, tylko chcą spędzić czas aktywnie.

— Na jakim etapie jest budowa ekomariny?
— Na etapie projektowym. Przewidziano, aby marina powstała w konwencji „zaprojektuj, zbuduj”. Firma, która wygrała przetarg, w pierwszej kolejności powinna uzyskać pozwolenia na budowę i pozwolenie na umieszczenie w obszarach morskich Rzeczpospolitej pomostów pływających razem z dalbami i trapami zejściowymi ze wschodniego nabrzeża.

— Kiedy realnie mogą zacząć się prace?
— Nie wiem. Rozmawiamy z firmą wykonawczą. Umowa została podpisana 14 miesięcy temu, a obecnie cały czas rozmawiamy o bezpieczeństwie przyszłej mariny. Wykonawcy stoją na stanowisku, że tego bezpieczeństwa nie będzie, chociaż port został zmodernizowany w 2015 roku i m.in. przebudowano falochron wschodni, uzyskano zgody na użytkowanie, więc jestem zaskoczony podejściem projektantów. Jedyne, co do tej pory zostało wykonane, to program falowania, aby udowodnić, który wariant zamknięcia wejścia do tolkmickiego portu byłby najbezpieczniejszy dla przyszłej mariny.

— Jakie jeszcze inwestycje czekają gminę Tolkmicko?
— Pierwszy etap przebudowy oczyszczalni ścieków, termomodernizacja obiektów oświatowych, remont świetlicy wiejskiej w Pogrodziu i termomodernizacja budynku po byłym Ośrodku Pomocy Społecznej. Dodatkowo w ramach Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg wykonujemy dwa zadania inwestycyjne, czyli budowa drogi od DW503 w Kadynach do plaży (odcinek do torów kolejowych) i budowa ul. Leśnej w Tolkmicku. Chcemy też aplikować o fundusze i przeprowadzić remont ul. Ceramicznej w Tolkmicku.

— Od 7 maja sprawuje pan funkcję burmistrza Tolkmicka. Jak czuje się pan na tym stanowisku?
— Z samorządem jestem związany od 17 lat, dlatego nie jestem zaskoczony tym, co zastałem w urzędzie, ale myślałem, że będzie to bardziej poukładane. Trzeba dużo uporządkować i przeprowadzić wiele rozmów z wykonawcami, którzy w niektórych zadaniach od dwóch lat nic nie zrobili oprócz opracowania dokumentacji. Większość zadań została wykonana na bazie programu funkcjonalno-użytkowego „zaprojektuj, zbuduj”. A to oznacza, że wstępna część zadań wykonawców polega na sporządzeniu dokumentacji technicznej, uzyskania pozwolenia na budowę bądź uzyskania zaświadczenia o braku sprzeciwu, a dopiero potem realizowanie zadania budowlanego. Drastycznym przykładem jest termomodernizacja; minęły już 24 miesiące, a nie wykonano ani jednej roboty budowlanej. Wystąpiliśmy z pismem do wykonawców, aby rozpoczęli roboty; jeśli tego nie zrobią, to zerwiemy umowę z ich winy. A to będzie długotrwały proces, który skończy się w sądzie.

— Wrócił pan do urzędu po pięciu latach. Dlaczego wyborcy zaufali właśnie panu?
— Trudno mi się do tego ustosunkowywać, ale myślę, że przez poprzednie trzy kadencje, gdy byłem zastępcą burmistrza, doprowadziliśmy z burmistrzem do rozkwitu gminy. Wykonaliśmy wiele inwestycji poprawiających komfort w różnych dziedzinach życia mieszkańców i myślę, że demokracja ma to do siebie, że wyborcy mogą naprawić swoje błędy. Być może w 2018 roku mieszkańcy Tolkmicka mieli dość tego ciągłego gonienia za inwestycjami, chcieli trochę odpocząć, a okres ostatnich pięciu lat był moim zdaniem znakomitym pokazem stagnacji i beztroski. Nie podobało mi się to, co dzieje się w gminie, a że nie było więcej kandydatów na stanowisko burmistrza, postanowiłem wystartować w wyborach, bo nie chciałem, aby to było kontynuowane przez następną kadencję. To nie doprowadziłoby do niczego dobrego dla miasta i dla gminy. Przede wszystkim chciałem, aby gmina skorzystała z ostatniego tak dużego okresu programowania w UE i racjonalnie wykorzystała pieniądze unijne, doprowadzając do zwiększenia komfortu życia mieszkańców i gości, których, mam nadzieję, po tej kadencji będzie przyjeżdżało znacznie więcej.

— Jakie inwestycje ze środków unijnych planuje pan przeprowadzić?
— Musimy myśleć o nowym pozwoleniu wodno-prawnym na funkcjonowanie oczyszczalni ścieków. Posiadamy pozwolenie wodno-prawne do marca 2027 roku, ale będziemy musieli całkowicie zmienić technologię zagospodarowania osadów nadmiernych, czyli produktów z oczyszczalni ścieków. Myślę też o inwestycjach związanych z odnawialnymi źródłami energii. Na terenie przy oczyszczalni ścieków mam decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach pozwalającą na budowę pływającej farmy fotowoltaicznej o mocy 1 MW i generatora wiatrowego z pionową osią obrotu o mocy 40 kW i bioelektrowni o mocy 150 kW. To są nieduże moce planowanych nowych źródeł energii, ale to zawsze coś. Chcielibyśmy też zrobić kilka dróg w mieście i na wsi i zbudować stadion sportowy z prawdziwego zdarzenia. Nie wiem, czy będzie to możliwe w tej kadencji, ponieważ na realizację wymienionych inwestycji będzie potrzeba kilkadziesiąt milionów złotych. Kluczowa jest kanalizacja; nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy doprowadzić do tego, że przestałaby funkcjonować. To wiązałoby się z katastrofą ekologiczną, a do tego nie możemy doprowadzić. Ważną rzeczą jest też budowa mieszkań pod wynajem; mamy w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego miasta Tolkmicka cztery lokalizacje. Ale przed inwestycją należy zbadać rynek, aby wiedzieć, czy ludzie będą chcieli za takie kwoty wynajmować takie mieszkania.

— Dlaczego zdaniem burmistrza warto odwiedzić Tolkmicko?

— To bardzo spokoje miasto, które posiada kilka ciekawych zabytków, a ulice mają zachowany historyczny charakter. Tolkmicko to też czyste miasto, posiadające wiele form ochrony przyrody, które warto zobaczyć. Jest tu też wiele miejsc do aktywnego wypoczynku, są trasy rowerowe, piesze, i są to trasy dziewicze, bo nie zostały oficjalnie oznakowane. Drogi leśne posiadają dobrej jakości nawierzchnie i wędrówki po Wysoczyźnie Elbląskiej są niesamowite. Jest to też dobre miejsce dla żeglarzy; w gminie Tolkmicko mamy 11 miejsc, które były kiedyś przystaniami. Dziś tych przystani jest mniej, bo mamy jeden port w Tolkmicku i przystanie w Kadynach, Suchaczu, Nadbrzeżu i Kamienicy. W gminie Tolkmicko są też plaże, niestety bez kąpielisk, bo nie mamy ratowników. Można odpoczywać, ale tylko w strefie przybrzeżnej.


— A jakie są szanse na otworzenie historycznej linii Kolei Nadzalewowej, która prowadziła również przez Tolkmicko?

— Po 1945 roku, gdy funkcjonowała Kolej Nadzalewowa, ludzie dojeżdżali do szkoły, pracy i aby skorzystać z wszelkiego rodzaju usług, w tym tych związanych z ochroną zdrowia i kulturą. Dziś każdy ma samochód albo nawet dwa i trudno jest za 600 mln zł zrewitalizować 30-kilometrowy odcinek trasy nadzalewowej. Rozmawiamy ze studium strategii Polskich Linii Kolejowych i oni twierdzą, że po 2030 roku mają w planie rewitalizację Kolei Nadzalewowej. Moim zdaniem tak długa perspektywa do niczego nie prowadzi i pokazuje, że jest problem z realizacją tej inwestycji. A gęstość zaludnienia we Fromborku, Braniewie i Tolkmicku na poziomie 30 tys. plus ok. 100 tys. w Elblągu oznacza, że nie ma dla kogo robić tego pociągu. To na 100 proc. nie byłby opłacalny biznes. Gdyby jeszcze Cargo tu funkcjonowało i były tu jakieś magazyny, elewatory i silosy, to może jeszcze by się opłacało. Jednak kolej zbudowana była na potrzeby turystyczne i tak powinno pozostać. W grę mogą wchodzić pociągi retro, ale na pewno nie koleje dużych prędkości, bo czasy przemieszczania trochę się zmieniły. Ale na pewno, gdyby Kolej Nadzalewowa była połączona w formie produktu turystycznego, z Elblągiem, Trójmiastem, Olsztynem i statkami, które płynęłyby na Mierzeję Wiślaną, np. do Krynicy Morskiej i Piasek, byłoby to optymalne rozwiązanie. Niestety dość trudno jest to wykonać, ale mam nadzieję, że kiedyś dojdzie to do skutku, choć obecnie jest to mało prawdopodobne.

Rozmawiała Ewelia Gullińska

W nowej przystani w Tolkmicku będzie mogło cumować około 60 jednostek różnej wielkości. Inwestycja będzie zlokalizowana w obrębie portu w Tolkmicku. Zostaną tam wybudowane pomosty pływające, wyposażone w wodę, prąd i instalację do odbioru nieczystości z jachtów.
Fot. Ryszard Biel

W Tolkmicku ma również powstać zaplecze socjalno-hotelowe w dawnym nieużywanym budynku bosmanatu. Ekomarinę ma wybudować Przedsiębiorstwo Budownictwa Wodnego z Warszawy, które swoje usługi wyceniło na ponad 9,4 mln zł. Gmina Tolkmicko otrzymała 7,2 mln zł na inwestycję z programu Polski Ład. Firma na budowę nowej ekomariny wraz z zapleczem socjalno-hotelowym ma 30 miesięcy od daty podpisania umowy, a więc do października 2025 roku.