Była pracownica muzeum twierdzi, że przywłaszczyła pieniądze, bo padła ofiarą szantażu

2024-09-06 19:29:46(ost. akt: 2024-09-07 09:18:48)
Agata D. większość pieniędzy zwróciła na konto muzeum w grudniu ubiegłego roku

Agata D. większość pieniędzy zwróciła na konto muzeum w grudniu ubiegłego roku

Autor zdjęcia: EG

Przywłaszczyłam pieniądze, bo padłam ofiarą szantażu. Żałuję tego, co zrobiłam — mówiła w piątek przed sądem Agata D., oskarżona o dokonanie 11 przelewów z konta elbląskiego muzeum na swoje prywatne rachunki bankowe. Dodatkowo kobieta miała też wyłudzić od instytucji pieniądze za pomocą sfałszowanej faktury VAT.
W piątek 6 września przed Sądem Rejonowym w Elblągu stanęła 39-letnia była pracownica elbląskiego muzeum, która pracowała na stanowisku kierownika finansowego, ale w praktyce wykonywała obowiązki głównej księgowej. Prokurator rejonowy oskarżył Agatę D. o to, że w okresie od listopada 2022 roku do maja 2023 dokonała 11 przelewów z rachunku muzeum na swoje rachunki osobiste w łącznej kwocie 26 284,11 zł oraz o to, że w sierpniu 2023 roku podrobiła fakturę VAT na fikcyjny zakup oprogramowania, w efekcie czego na jej konto z kasy muzeum wpłynęło 1534,29 zł.

— Byłam w bardzo trudnej sytuacji i w ten sposób chciałam sobie pomóc. Jest mi bardzo przykro, że zdecydowała się na taki krok. Bardzo tego żałuję — mówiła przed sądem była pracownica muzeum, przyznając się do zarzucanych jej czynów. Zaznaczyła jednak, że nie planowała wcześniej opisanych operacji, a decyzje o dokonaniu przelewów podejmowała spontanicznie, a nie „ze z góry powziętym zamiarem” jak w akcie oskarżenia stwierdziła prokuratura.
Fot. EG

Kobieta wyjaśniała, że jej bezprawne zachowanie było spowodowane tym, że została ofiarą szantażu.

— W momencie, kiedy wykorzystałam wszystkie swoje środki, poczułam się postawiona pod ścianą i dlatego podjęłam taką decyzję. Od początku moim zamiarem nie było zatrzymanie tych środków, planowałam je zwrócić, gdy będę już w lepszej sytuacji — tłumaczyła.

Szantaż, o którym opowiedziała Agata D. nie został jednak zgłoszony przez nią na policję, bo jak wyjaśniała przed sądem czuła się zestresowana i przerażona. Stwierdziła, że swojego szantażystę widziała tylko raz i nie zna jego danych osobowych. Miała mu przekazywać pieniądze w zamian za spokój swój i swoich zwierząt, którymi opiekuje się w wynajmowanym mieszkaniu. Dodała, że również jej koleżanka, z którą mieszkała była ofiarą szantażu, jednak postanowiła wyprowadzić się z Polski, aby uwolnić się od szantażysty. Podkreśliła przy tym, że z obawy o bezpieczeństwo koleżanki nie chce podawać jej danych personalnych. Sędzia prowadząca sprawę nie dopytywała już, jak obecnie wygląda sytuacja z szantażystą i czy ostatecznie dał kobiecie spokój.

Agata D. większość pieniędzy zwróciła na konto muzeum w grudniu ubiegłego roku, po tym, jak sprawa wyszła na jaw. Do zwrotu zostało jej jeszcze 43 zł, które obiecała niezwłocznie wpłacić do muzealnej kasy.

Podczas rozprawy odczytano też wcześniejsze zeznania Lecha Trawickiego, byłego dyrektora muzeum, który został wezwany w charakterze świadka, ale się nie stawił.

— W grudniu 2023 roku nowa księgowa chciała wyjaśnić fakturę, ponieważ brakowało materialnego śladu tej transakcji, po prostu nie było wiadomo, gdzie jest zakupiony produkt, w tym przypadku były to kody i licencje. W trakcie wyjaśnienia tej sytuacji okazało się, że faktura jest nieprawdziwa, a konto, na które trafiły środki, okazało się kontem prywatnym. Pani Agata była kierownikiem finansowym, ale miała zakres obowiązków głównego księgowego. Nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń do jej wcześniejszej pracy. Do 30 września 2023 roku pani Agata miała przekazać wszystkie sprawy z działu księgowości nowej księgowej. Nie wywiązała się z tego obowiązku, więc wstrzymaliśmy jej ostatnią wypłatę. Podjęliśmy czynności sprawdzające, okazało się, że wykonano jedenaście przelewów bez faktur, a dwunasty przelew na podstawie nieprawdziwej faktury. Okazało się, że pieniądze trafiały na prywatne konta. Z charakterystyki przelewów wynikało, że dane były wprowadzane ręcznie, a nie z listy kontrahentów muzeum, co wskazywało, że jedyną osobą, która mogła to zrobić była pani Agata. Ona jako jedyna miała dostęp do elektronicznego urządzenia generującego co jakiś czas niepowtarzalne hasło. Po wpisaniu loginu i hasła można przelać pieniądze. W tym przypadku działał kredyt zaufania — brzmiały wyjaśnienia Lecha Trawickiego, który o sprawie zawiadomił prokuraturę.

Oskarżonej Agacie D. za przywłaszczenie i oszustwo grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Kobieta nigdy wcześniej nie była karana. Podczas rozprawy złożyła wniosek o warunkowe umorzenie postępowania przez sąd. Wyjaśniała, że w zawodzie, który wykonuje, często wymagane jest zaświadczenie o niekaralności. Przyznała, że wyrok skazujący umożliwiłby jej wykonywanie pracy w charakterze księgowej, a ona chce pracować i „być wartościowym członkiem społeczeństwa”. Powtarzała, że bardzo żałuje swojego postępowania i nigdy więcej nie dopuści się podobnego czynu.

Przypomnijmy, że to właśnie z powodu opisywanych nieprawidłowości finansowych Lech Trawnicki został odwołany z funkcji dyrektora muzeum. Zwolnił go Witold Wróblewski, ówczesny prezydent Elbląga zaraz po przeprowadzonej przez ratusz kontroli w muzeum. Były prezydent stwierdził, że zaistniała w instytucji sytuacja jest niedopuszczalna.

— Pan dyrektor został przeze mnie odwołany — nie w trybie dyscyplinarnym, ale w normalnym — przed upływem kontraktu. Chodzi o defraudację środków finansowych. Dzisiaj mówi się, że to tylko 28 tysięcy… A gdyby chodziło o milion złotych i nie wróciły one do miasta, to by wtedy było złe, czy nie? Rażące łamanie dyscypliny finansów, brak nadzoru dyrektorskiego to są te rzeczy, które dyskwalifikują pana dyrektora na tej funkcji. Jest planowana kompleksowa kontrola w muzeum — tłumaczył wówczas Wróblewski.

Odwołany dyrektor o swoim zwolnieniu dowiedział się z mediów. Nie zgadzał się z tą decyzją i apelował o przywrócenie go do pracy, twierdząc, że nie on jest winny tej sytuacji, a po jej wykryciu niezwłocznie podjął w muzeum działania naprawcze. Do pracy jednak już nie wrócił.

EG