Co dalej z porodówkami na Warmii i Mazurach? Ministerstwo Zdrowia chce zlikwidować te porodówki, w których rodzi się najmniej dzieci

2024-10-05 15:00:00(ost. akt: 2024-10-04 17:50:23)
Konferencja w iławskim szpitalu

Konferencja w iławskim szpitalu

Autor zdjęcia: Alina Laskowska

Ile porodówek zniknie w naszym regionie? Tego na razie nie wiadomo. Resort chce wprowadzić dodatkowe kryteria w procesie kwalifikowania placówek ochrony zdrowia. W przypadku położnictwa istotna będzie m.in. minimalna liczba wykonanych porodów. Ale nie wszędzie.
Ministerstwo Zdrowia chce zlikwidować te porodówki, w których rodzi się najmniej dzieci. Chodzi o koncentrację zabiegów w ośrodkach dysponujących większym doświadczeniem i potencjałem kadrowym. Ustawodawca pozostawia jednak furtkę w przypadku wystąpienia tzw. białych plam związanych z brakiem dostępności porodówek. Oznacza to, że kryterium liczby porodów nie będzie jedynym, bo przy kwalifikacji do sieci NFZ będzie uwzględniać też odległość do szpitala.

— Jeśli jest porodówka, która ma 100 porodów rocznie i nie można dojechać do innej miejscowości, nikt nie myśli o tym, by tę porodówkę zamknąć — powiedział wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz. Takie oddziały powinny się znajdować w odległości do 40 km od miasta powiatowego, w którym nie ma porodówki.

Z danych Ministerstwa Zdrowia za 2023 rok wynika, że wymogu co najmniej 400 porodów rocznie nie spełniłoby 111 szpitali z 331. Na tej liście znalazło się aż 10 oddziałów położniczych w województwie warmińsko-mazurskim.

Są nimi (w nawiasie liczba porodów w 2023 roku):
1. Powiatowy Szpital im. Władysława Biegańskiego w Iławie (368)
2. Giżycka Ochrona Zdrowia (365)
3. Szpital Mrągowski im. Michała Kajki (330)
4. Szpital Powiatowy w Bartoszycach (328)
5. Szpital Powiatowy w Nowym Mieście Lubawskim (294)
6. Olmedica w Olecku (291)
7. Szpital Powiatowy w Piszu (268)
8. Szpital w Szczytnie (246)
9. Szpital w Ostródzie (245)
10. Szpital Powiatowy w Biskupcu (1).

Według posłów PiS Janusza Cieszyńskiego i Andrzeja Śliwki po wdrożeniu projektu resortu zdrowia duża część województwa straci wszystkie oddziały ginekologiczno-położnicze.

— Ten rząd nie jest zainteresowany tym, żeby powiatowe szpitale się rozwijały. Będziemy naciskali na poszczególnych samorządowców, żeby oni także artykułowali, że porodówki w takich miejscowościach jak Iława, Ostróda, Nowe Miasto Lubawskie czy Bartoszyce są niezbędne — mówił na konferencji prasowej Andrzej Śliwka.

Jednak porodówka w Nowym Mieście Lubawskim już została zamknięta, ale nie ma to związku z projektowanymi zmianami; była to decyzja lokalnego samorządu. Pacjentki z Nowego Miasta Lubawskiego i okolic mają teraz zapewnioną pełną opiekę w ościennych oddziałach ginekologiczno-położniczych, między innymi w oddalonej o zaledwie 26 km Iławie. Szpital w Iławie objął opieką ciężarne pacjentki, a także przejął kadrę z oddziału w Nowym Mieście Lubawskim.

Mimo to pojawiły się plotki, że porodów w Iławie także nie będzie. W Powiatowym Szpitalu w Iławie odbyła się w tej sprawie konferencja prasowa, której celem było właśnie rozwianie wątpliwości dotyczących przyszłości oddziału położniczego.

— Byt oddziału nie jest zagrożony i będzie on nadal utrzymywany. Jestem przekonany, że będzie wręcz rozwijany. Proszę za państwa pośrednictwem, aby nie siać dezinformacji, bo ona najbardziej szkodzi potencjalnym pacjentom — mówił wtedy starosta iławski Bartosz Bielawski.

— Wbrew wszelkim politycznym spekulacjom i plotkom nasza porodówka nie tylko działa, ale wręcz prężnie się rozwija. Systematycznie inwestujemy w nowoczesny sprzęt i rekrutujemy najlepszych specjalistów, aby zapewnić przyszłym mamom najwyższy komfort i bezpieczeństwo. Jesteśmy dalecy od jakichkolwiek planów zamknięcia, co niestety bywa cynicznie wykorzystywane do celów politycznych, powodując niepotrzebne zamieszanie wśród przyszłych mam. Naszym celem jest troska o zdrowie i dobrostan pacjentek, a nie angażowanie się w nieprawdziwe doniesienia — powiedział Jacek Zachariasz, dyrektor Powiatowego Szpitala w Iławie.

Na razie nie wiadomo jednak, jaki los spotka inne porodówki z tej listy. Nadal nie ma decyzji odnośnie naszej porodówki, mówi Andrzej Nowicki, starosta piski.

— Nie mam oficjalnych informacji, czekam na rozstrzygnięcia ministerstwa — powiedział nam Andrzej Bujnowski, prezes Giżyckiej Ochrony Zdrowia sp. z o.o. — Na pierwszym spotkaniu w lipcu na temat tych zmian pani minister podkreślała, że będą one szczegółowo rozważane i weryfikowane pod kątem bezpieczeństwa pacjentek. Poza tym uważam, że resort powinien rozważyć sposoby wyceny za te świadczenia: płatność nie tylko za poród, ale za samą gotowość oddziału, wówczas nawet przy mniejszej niż 400 liczbie porodów byłaby możliwość zbilansowania kosztów.

Prezes Bujnowski dodaje, że rodzi się coraz mniej dzieci.

— W 2019 roku w naszym województwie było ok. 13 tysięcy urodzeń, w 2022 roku już tylko ok. 9800; ta liczba spada z roku na rok. W giżyckim szpitalu w ubiegłym roku było 365 porodów. Jednak mimo to zmiany należy tak wprowadzać, aby mieszkanki miały zapewnione miejsca porodu w swoim mieście czy najbliższej okolicy — wyjaśnia.

— Decyzja w sprawie likwidacji porodówki w naszym szpitalu jeszcze nie zapadła. Czekamy na ruch Ministerstwa Zdrowia, bo jest też perspektywa dodatkowych środków dla takich szpitali jak nasz. Z drugiej strony jesteśmy blisko Olsztyna, a to oznacza, że mieszkanki Ostródy mają blisko do tamtejszych szpitali. Położenie jest ważne przy podejmowaniu decyzji o likwidacji oddziałów. Na naszą niekorzyść działa też niska liczba urodzeń. Ostateczna decyzja ma zapaść na początku października — powiedział nam z kolei Jacek Dudzin, prezes Szpitala w Ostródzie SA.

Alina Laskowska