Co najwyżej kilka procent podwyżki dla seniorów. Waloryzacja rent i emerytur w 2025 roku będzie dużo niższa niż w ostatnich dwóch latach

2024-10-12 15:00:00(ost. akt: 2024-10-11 17:09:08)

Autor zdjęcia: ZUS

Pojawia się coraz więcej informacji na temat wysokości przyszłorocznej waloryzacji emerytur i rent. Ich autorzy są zgodni co do jednego: czasy dwucyfrowych podwyżek świadczeń za nami. Na co więc mogą liczyć seniorzy w 2025 roku?
Jakie są prognozy dla emerytów, jeśli chodzi o finanse na przyszły rok. Najkrócej mówiąc: kiepskie, bo wiadomo już, że waloryzacja w 2025 roku będzie dużo niższa niż w ostatnich dwóch latach. Pytanie tylko o ile. Celem corocznej waloryzacji emerytur, która odbywa się w marcu, jest zrekompensowanie seniorom wzrostu cen towarów i usług w danym roku. Chodzi o zachowanie realnej wartości świadczeń, a pod uwagę bierze się poziom inflacji w poprzednim roku i poziom wzrostu wynagrodzeń. A wskaźnik waloryzacji, czyli to, o ile konkretnie wzrosną świadczenia, to średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów w poprzednim roku powiększony o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym.

Dobrze już było
W ostatnich dwóch latach mieliśmy dwucyfrową waloryzację. Bo w tym roku świadczenia wzrosły o 12,12 proc., a rok temu aż o 14,8 proc. A powodem nie była, jak to niektórzy przedstawili, wyjątkowa troska rządzących o seniorów, a wysoka inflacja, która w znacznym stopniu decyduje o poziomie waloryzacji. To nie był więc wielki gest władzy, choć może z małym wyjątkiem. A chodzi konkretnie o sposób waloryzacji świadczeń. Mając na względzie osoby z minimalnymi świadczeniami, rząd w 2023 roku zastosował waloryzację kwotowo-procentową.

Emerytury poszły w górę o 14,8 proc., ale najniższa emerytura o kwotę 250 zł. Tu mała uwaga. Otóż, żeby dostawać minimalną emeryturę, trzeba osiągnąć nie tylko wiek emerytalny, ale też mieć odpowiedni staż pracy. Dla kobiet jest to 20 lat, a dla mężczyzn 25 lat. Wówczas mamy prawo do minimalnej emerytury, nawet jeśli zgromadzony przez nas kapitał w FUS nie pozwala na wypłatę świadczenia w takiej wysokości. Jeśli spełniamy te warunki, ZUS niejako z urzędu podnosi nasze świadczenie do wysokości minimalnej emerytury. Obecnie to 1780,96 zł brutto.

Co czeka seniorów?
W mediach pojawia się wiele informacji na temat waloryzacji w 2025 roku, jak też wyliczeń przedstawiających wysokość świadczeń. Czasem można się w tym pogubić, ale ze wszystkich publikacji przebija jedno: waloryzacja będzie dwukrotnie niższa.

Jeszcze w czerwcu z szacunków rządu wynikało, że waloryzacja wyniesie 6,78 proc. przy założeniu, że inflacja w tym roku będzie na poziomie 5,5 proc. Ale w projekcie budżetu na 2025 rok zakłada się, że średnioroczna dynamika cen towarów i usług konsumpcyjnych w tym roku wyniesie 3,7 proc., a wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w bieżącym roku wyniesie 13,2 proc. A w ujęciu realnym przeciętne wynagrodzenia wzrosną o 9,1 proc., co — jak zauważa rząd — jest najwyższym realnym wzrostem wynagrodzeń w XXI wieku. Wpływ na tak znaczący wzrost mają przede wszystkim podwyżki płacy minimalnej, wzrost wynagrodzeń w sektorze publicznym oraz ożywienie gospodarcze.

To oznacza, że w przyszłym roku, w marcu emerytury mogą wzrosnąć zaledwie o 5,52 proc. o ile nie będzie zmian co do 20-procentowego realnego skoku wynagrodzeń. To minimalny poziom, który musi zostać wzięty pod uwagę, ale może być wyższy. Na razie nic nie słychać, żeby miało się to zmienić. Choć zdaniem niektórych związkowców w dobie malejącej inflacji trzeba zmienić zasady podwyższania emerytur i rent. W dużo większym stopniu trzeba brać pod uwagę wzrost płac. Być może do wyliczeń trzeba wziąć nie 20, a 50 proc. realnego wzrostu wynagrodzeń w poprzednim roku. Bo chodzi o zachowanie pewnej równowagi między emeryturami a rosnącymi wynagrodzeniami.

Tylko prognozy
Jednak na informację, ile faktycznie wyniesie waloryzacja, musimy poczekać do przyszłego roku. Wtedy GUS poda oficjalne dane na temat inflacji i wynagrodzeń. Będą one podstawą do określenia poziomu waloryzacji, ale zwykle szacunki, prognozy nie odbiegają aż tak bardzo od oficjalnych danych.

W projekcie budżetu na 2025 rok rząd zarezerwował na waloryzację świadczeń emerytalno-rentowych 24,2 mld zł i 31,5 mld zł na wypłatę dodatkowych rocznych świadczeń pieniężnych (tzw. 13. i 14. emerytury). Jest jeszcze 3,2 mld na rentę wdowią, ale nie ma pieniędzy na tzw. drugą waloryzację, którą zapowiadał premier Donald Tusk. Jeśli w pierwszym półroczu inflacja przekroczy 5 proc., to we wrześniu odbywałaby się druga waloryzacja. Ale tylko o poziom nadwyżki ponad 5 proc. W projekcie budżetu rząd założył, że w przyszłym roku inflacja wyniesie średnio 5 proc., co może otwierać drogę do drugiej waloryzacji. Na razie nie ma potrzeby rezerwowania środków na jej wypłatę, bo nie ma ustawy. Ale są zapowiedzi, że Rada Ministrów ma powrócić do procedowania projektu ustawy zmieniającej przepisy w sprawie emerytur i rent, jeżeli pojawi się ryzyko przekroczenia 5 proc. inflacji. Pytanie tylko, czy będzie taka potrzeba, czy seniorzy kiedykolwiek skorzystają z tego mechanizmu. Patrząc na prognozy, to nie nastąpi szybko.

„W 2025 roku średnioroczna inflacja wyniesie 5,0 proc., a w końcu horyzontu prognozy tempo wzrostu cen konsumpcyjnych osiągnie przedział dopuszczalnych wahań od celu inflacyjnego NBP i wyniesie odpowiednio 3,1 proc. w 2026 roku i 2,6 proc. w 2027 roku” — wynika z projektu budżetu na 2025 rok, nad którym dzisiaj zacznie się debata w Sejmie.

Andrzej Mielnicki