To będzie protest ostrzegawczy. Rolnicy znów wyjadą na ulice Elbląga
2024-11-26 15:41:44(ost. akt: 2024-11-26 15:46:14)
Na pewno nie będzie to twarda, sztywna blokada, tylko protest ostrzegawczy — mówi Damian Murawiec, rolnik spod Elbląga, który jest współorganizatorem kolejnego rolniczego protestu. We wtorek, 3 grudnia, traktory znów wyjadą na ulice naszego miasta.
— Znów wychodzimy na drogę, bo uważamy, że nasze postulaty nie zostały spełnione. Przez cały czas prowadzimy rozmowy z ministerstwem rolnictwa i z rządem i w dalszym ciągu nie jesteśmy usatysfakcjonowani i nie czujemy, aby nasze państwo reprezentowało rolników w 100 procentach, tak jak byśmy chcieli. Jest wiele zagrożeń, przede wszystkim zewnętrznych, które zgotowała nam Komisja Europejska. Musimy to nagłośnić i pokazać, z czym te zagrożenia mogą się wiązać — mówi Damian Murawiec, współorganizator protestów rolniczych w Elblągu, Pasłęku i na drodze S7.
We wtorek, 3 grudnia, o godz. 10 rolnicy znów wyjadą na ulice Elbląga.
— Na pewno nie będzie to twarda, sztywna blokada, tylko protest ostrzegawczy. Forma protestu będzie podobna do tej z 9 lutego — wtedy spokojnie przejechaliśmy ulicami Elbląga. Wygłosimy też przemowę, ogłosimy nasze postulaty i przedstawimy nasze problemy — przekazuje Damian Murawiec.
— Na pewno nie będzie to twarda, sztywna blokada, tylko protest ostrzegawczy. Forma protestu będzie podobna do tej z 9 lutego — wtedy spokojnie przejechaliśmy ulicami Elbląga. Wygłosimy też przemowę, ogłosimy nasze postulaty i przedstawimy nasze problemy — przekazuje Damian Murawiec.
W proteście wezmą udział rolnicy z powiatów elbląskiego, braniewskiego, ostródzkiego i sztumskiego.
— Zgromadzenie zostało wstępnie zgłoszone na 200 osób, czyli tak jak poprzednio. Nie możemy jednak przewidzieć liczby protestujących. Wtedy, w lutym, samych pojazdów było ponad 500 — informuje Murawiec.
Jednym z głównych postulatów rolników jest sprzeciw wobec porozumienia w sprawie umowy o wolnym handlu między UE a Wspólnym Rynkiem Południa (Mercosur), w skład którego wchodzą Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Boliwia i Urugwaj. Umowę, zakładającą utworzenie strefy wolnego handlu dla 700 mln ludzi, uzgodniono w 2019 roku po 20 latach negocjacji, jednak nie została ona ratyfikowana.
Kilka dni temu wiceminister rolnictwa Stefan Krajewski powiedział w Sejmie, że projektowana umowa Unii Europejskiej z krajami Mercosuru o wolnym handlu ma małe szanse na wejście w życie, ponieważ wymaga jednomyślności Rady UE, a Polska nie ratyfikuje umowy w obecnym kształcie. W ocenie wiceszefa resortu największym potencjalnym zagrożeniem dla polskiego rolnictwa są proponowane w umowie zapisy dotyczące importu do UE mięsa drobiowego. Krajewski zwrócił uwagę na to, że proponowane preferencje taryfowe dotyczące towarów z krajów Mercosuru nie są uwarunkowane przestrzeganiem przez tamtejszych producentów unijnych standardów związanych ze zrównoważonym rozwojem, w tym dotyczących dobrostanu zwierząt.
— To, że Polska nie zgodzi się na umowę z krajami Mercosuru, nie jest końcem problemu. Teraz potrzeba zebrania koalicji, czyli mniejszości blokującej tę umowę. Jeśli porozumienie nie zostanie zablokowane, to otworzą się granice na wjazd produktów rolno-spożywczych dla krajów południa, a tam są one produkowane według innych standardów. Tam nie obowiązują normy emisji spalin przy zakupie traktorów, kombajnów i innych maszyn rolniczych oraz ciężarówek, tam mogą używać pestycydów dawno zakazanych w UE, tam mogą inaczej nawozić pola. Polscy rolnicy nie będą mieli szansy konkurować z tymi produktami — wskazuje Damian Murawiec.
Rolnicy będą protestować także przeciw piątce dla zwierząt 2.0 i zapisom Zielonego Ładu.
— Piątka dla zwierząt to pakiet projektów ustaw, który zawiera między innymi zakaz hodowli zwierząt na futra, jest tam również zawarta ustawa łańcuchowa mówiąca o tym, że osoby bez wykształcenia tematycznego, rolniczego czy weterynaryjnego, mogą decydować o tym, czy dane zwierzę jest utrzymywane w dobrych warunkach, czy w złych. Obecnie dochodzi do patologicznych zdarzeń, podczas których przychodzą aktywiści, którzy nie znają się na fizjologii zwierząt hodowlanych, i odbierają je rolnikom na zasadzie podejrzenia, że znęcają się oni nad swoimi zwierzętami. Są tam też zawarte ogromne restrykcje na stawy hodowlane z rybami, co też może doprowadzić do zamknięcia tej branży w naszym kraju. Restrykcje są tam również nałożone na branżę pirotechniczną. Jeśli zaś chodzi o Zielony Ład, to w tym roku został ogłoszony raport dla rolnictwa w ramach dialogu strategicznego i tam są zawarte zapisy mówiące o tym, że należy zrezygnować z diety mięsnej i przechodzić na dietę roślinną, a rolnictwo będzie włączone do systemu ETS, czyli do handlu emisjami dwutlenku węgla, oraz jest tam wprost powiedziane, że hodowla zwierząt musi być ograniczana i że będzie na to specjalny fundusz, a my nie chcemy ograniczać prowadzonej przez nas hodowli zwierząt — wylicza współorganizator protestu.
Bliższe szczegóły dotyczące protestu zostaną podane w czwartek, 28 listopada.
EG
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez