Przeprawa w trybie ręcznym. Kanał żeglugowy zmaga się z awarią. Jak długo potrwa naprawa śluzy?
2025-01-28 16:30:01(ost. akt: 2025-01-28 18:05:03)
Z powodu sztormu i cofki na Bałtyku doszło do uszkodzenia urządzenia sterującego śluzą w porcie morskim Nowy Świat. Obecnie kanał żeglugowy działa w trybie ręcznym. Prace nad przywróceniem pełnej funkcjonalności mogą potrwać nawet dwa miesiące.
W północnej maszynowni bram śluzy kanału żeglugowego w porcie Nowy Świat doszło do awarii na skutek zalania elektroniki. Przeprawa statków jest możliwa po wcześniejszym powiadomieniu.
— Przeprawa działa w trybie ręcznym, a przejście statków pomiędzy Zalewem Wiślanym a Zatoką Gdańską jest możliwe wyłącznie po wcześniejszej awizacji. Trwają prace mające na celu docelowe przywrócenie normalnego funkcjonowania wszystkich mechanizmów, co może potrwać około dwóch miesięcy — poinformowała Magdalena Kierzkowska, rzecznik prasowy Urzędu Morskiego w Gdyni.
Pytana, jakie działania zostaną podjęte, żeby w przyszłości nie dochodziło do takich awarii, Kierzkowska odpowiedziała, że trwają uzgodnienia z serwisantami oraz analizy w zakresie ewentualnych koniecznych do przeprowadzenia prac.
Przypomnijmy, że dwa tygodnie temu statek „Tanais”, który miał wypłynąć z ładunkiem do Hamburga, utknął w przekopie Mierzei Wiślanej od strony Zalewu Wiślanego. Wypłynął w dalszą drogę po kilkunastu godzinach po ręcznym otwarciu przeprawy.
Dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni Anna Stelmaszyk-Świerczyńska podczas ostatniej wizyty w Elblągu wyjaśniła przyczyny awarii śluzy: — Doszło do splotu wyjątkowo niekorzystnych czynników, takich jak bardzo wysoki stan wody oraz niekorzystny kierunek wiatru.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy dotyczące wydolności inwestycji w obliczu sztormu stwierdziła, że według niej podobne zdarzenie mogłoby się powtórzyć dopiero za 15 lat.
— Mimo to podejmiemy działania, aby za te 15 lat taka sytuacja nie miała miejsca, choć nie wszystkie zdarzenia da się przewidzieć, nawet w dzisiejszych czasach — dodała.
Dyrektor UM została również zapytana o możliwość wypłaty odszkodowania armatorowi, którego statek został unieruchomiony.
— Absolutnie nie. Gdyby sztorm na Bałtyku trwał przez tydzień i statek nie mógłby wypłynąć, to czy poprosiłby o odszkodowanie pana Boga? — odpowiedziała stanowczo. Powtórzyła, że całe zdarzenie było wynikiem działania siły wyższej.
red.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez