Liczniki czasu są, ale nie dla kierowców




— Kierowcy nie powinni się nimi sugerować. Zostały one zaprojektowane i zainstalowane wyłącznie dla motorniczych tramwajów — wyjaśnia Łukasz Mierzejewski z zespołu prasowego elbląskiego ratusza.

Przypominamy, że podczas jednego ze spotkań z mieszkańcami, prezydent Jerzy Wilk sam wspomniał o zaletach montowania liczników czasu na sygnalizatorach dla samochodów na głównych arteriach miasta. Obiecał też wtedy, że rozważy wprowadzenie tego typu rozwiązań, zamiast postulowanej przez niektórych elblążan tzw. zielonej fali. 


Czytaj również: Zamiast zielonej fali będą liczniki czasu?


Jak podkreśla Marek Prochera, kierownik działu eksploatacji w spółce Tramwaje Elbląskie, liczniki odmierzające czas podczas postoju tramwaju na przystanku, pomagają motorniczemu w pracy.
— Odliczniki w sposób ciągły działają na razie na skrzyżowaniu ul. Królewieckiej z ul. Pocztową. I tu się naprawdę sprawdzają — twierdzi kierownik. 


Motorniczy dokładnie wie, za ile sekund będzie mógł ruszyć. Między innymi, dzięki temu, prawie do ostatniej "czerwonej" sekundy, na pasażerów mogą czekać otwarte drzwi.

Z drugiej strony, dochodzący lub dobiegający do przystanku pasażerowie też widzą, czy zdążą wsiąść do pojazdu, zanim na synalizatorze wyświetli się "zero" i tramwaj ruszy.


— To, że motorniczy może przygotować się do odjazdu, pozwala na maksymalne skrócenie czasy potrzebnego na pokonanie przez tramwaj skrzyżowania — podkreśla kierownik. — Liczniki zapobiegają też zbyt późnemu wjeżdżaniu tramwajów na skrzyżowanie. 
— Na razie nie planuje się montażu kolejnych odliczników tramwajowych — informuje Łukasz Mierzejewski. — Nie ma też żadnych planów związanych z instalowaniem na terenie miasta liczników czasu przy sygnalizatorach dla samochodów. 

gog