Pusto na kempingu. 
Turysta rozejrzy się, posłucha i... ucieka

Jednym z nielicznych gości, którzy na kempingu przy Panieńskiej zatrzymali się na dłużej, jest Hedwig Ryhänen ze Szwecji

Jednym z nielicznych gości, którzy na kempingu przy Panieńskiej zatrzymali się na dłużej, jest Hedwig Ryhänen ze Szwecji

Autor zdjęcia: Karolina Krajewska



Prowadzę ten kemping od 20 lat, ale tak złego sezonu, jak w tym roku, do tej pory nie miałam — załamuje ręce Bogusława Sieczka. Dlaczego turyści nie chcą na dłużej zatrzymywać w ośrodku przy ul. Panieńskiej, tuż nad rzeką Elbląg? Wszystko przez roboty, jakie trwają w jego pobliżu.
Już przy samym wjeździe na kemping straszy wybetonowany dół, ogrodzony metalowym płotem. W remoncie jest także ulica Panieńska.


— Turyści przekazują sobie pocztą pantoflową, że tu nie warto jechać, bo trwa remont, bo hałas — żali się Bogusława Sieczka. — Rozeszła się nawet plotka, że nasz kemping jest nieczynny z powodu remontu. Jest czynny i będzie do końca września. Od maja do 10 czerwca mieliśmy zorganizowane grupy. Ludziom nie podobały się hałasy, ale musieli tutaj spędzić określoną ilość czasu. 
Turysta indywidualny w każdej chwili może jednak zmienić decyzję, o tym gdzie spędzi noc.

Jak przekonuje pani Bogusława, tak często dzieje się tego lata w przypadku elbląskiego kempingu. 


— Postoją chwilę przy recepcji, rozejrzą się, posłuchają warkotu maszyn i... uciekają. Ci, którzy decydują się tu zostać, wytrzymują jedną noc i następnego dnia wyjeżdżają — mówi. — W czerwcu na przykład stała za płotem pompa odwadniająca wykop, która głośno pracowała przez dwa tygodnie bez przerwy. Robotnicy rozpoczynają pracę o siódmej rano i kończą najczęściej o godz. 17, a bywa że i o 19... Rozumiem, że to inwestycja, pracę trzeba wykonać, ale zima była łagodna, mogli to wtedy zrobić.




Bogusława Sieczka szacuje, że w tym sezonie w pierwszej połowie lipca miała o 70-80 procent turystów mniej niż w tym samym czasie w ubiegłym roku.


Przez ostatnie trzy lata elbląski kemping zdobywał pierwsze miejsce w konkursie "Mister Camping".

— Chociaż w ubiegłym roku pochylnie na Kanale Elbląskim były nieczynne, to turyści przyjeżdżali do nas i pieniędzy starczyło na wszystko — mówi pani Bogusława. — W tym roku nie wystarczy. Rozmawiałam już na ten temat z prezes elbląskiego oddziału PTTK. Powiedziała, że może przesunąć mi termin płatności za dzierżawę, ale później też nie będę miała pieniędzy, bo ja zarabiam w sezonie letnim na całym roku.
kr

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Jurgien Klopp #1440908 | 83.20.*.* 17 lip 2014 12:41

    Interes prywatny się nie liczy.Tylko miasta inetresy sie liczą.Przedsiebiorców maja za Nul.NIc, zero

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Jurgen Herbenberg #1440774 | 159.205.*.* 17 lip 2014 10:15

    bunkier panie, bunkier budują, ...wyglada to strasznie, betonowy mur odgradza ludzi od rzeki

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. mister #1440646 | 62.40.*.* 17 lip 2014 07:52

    tak na marginesie to trochę niefortunny ten mur odzielający kamping od kanału - tak wysoki że chyba nic nie widać z poziomu kampingu

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz