Od 40 lat podgląda ptaki. "Trzeba umieć je przechytrzyć"
2014-09-12 07:00:15(ost. akt: 2014-09-12 06:57:27)
Pierwszy zeszyt obserwatora przyrody założył już w dzieciństwie. Leszek Marcinkowski z Elbląga od ponad 40 lat podgląda życie ptaków. Zobacz zdjęcia!
— Podglądanie ptaków to pasja dla bardzo cierpliwych osób — mówi Leszek Marcinkowski. — Wymaga wielu poświęceń. Chociaż raz w tygodniu trzeba jechać w teren. Czasami siedzi się godzinami w krzakach, nocami brodzi w błocie, buduje się specjalne czatownie. Ptaka trzeba umieć też przechytrzyć.
Jak dodaje pan Leszek, ptaki są bardzo mądre. — Jednak liczyć nie umieją. Do czatowni wchodzą więc dwie osoby. Potem jedna wychodzi, a ta druga zostaje. Ptak się uspokaja, bo widzi, że podglądacz odszedł — wyjaśnia.
— I warto czekać?
— Oczywiście. W Polsce żyją 444 gatunki ptaków, osobiście podglądałem 178 z nich, czyli prawie połowę. Gdy pierwszy raz zobaczyłem na żywo bielika, największego z żyjących w naszym regionie drapieżników, to nie wiedziałem, co się ze mną dzieje ze szczęścia. Rozpiętości skrzydeł dwa i pół metra. Majestat i piękno w jednym. A czasami, gdy się płynie Druznem można spotkać i dziesięć bielików na raz. To jest dopiero widok.
daw
— Oczywiście. W Polsce żyją 444 gatunki ptaków, osobiście podglądałem 178 z nich, czyli prawie połowę. Gdy pierwszy raz zobaczyłem na żywo bielika, największego z żyjących w naszym regionie drapieżników, to nie wiedziałem, co się ze mną dzieje ze szczęścia. Rozpiętości skrzydeł dwa i pół metra. Majestat i piękno w jednym. A czasami, gdy się płynie Druznem można spotkać i dziesięć bielików na raz. To jest dopiero widok.
daw
Więcej w piątkowym Dzienniku Elbląskim - elektroniczne wydanie kupisz tutaj
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez