Czekolada Wonki zapewniła im sukces
Edyta Wituk i Przemek Zwański, uczniowie elbląskiego "gastronomika" zdobyli drugie miejsce w Ogólnopolskim Konkursie Kulinarnym "Literacka Kuchnia", który odbył się w Gdańsku.
Na przygotowanie dań młodzież miała dwie godziny.
— Na początku wydawało mi się, że to bardzo dużo, myślałem, że uda mi się skończyć przed czasem — przyznaje Przemek. — Ostatecznie jednak okazało się, że to wcale nie jest aż tak dużo. Podczas takiego gotowania na czas ważna jest również organizacja pracy. Liczy się dosłownie każdy ruch.
— Edyta i Przemek świetnie poradzili sobie ze stresem i presją czasu — przekonuje Barbara Bukowska, nauczycielka z ZSG w Elblągu. — Przyznam szczerze, że my chyba miałyśmy więcej obaw. Na pewno nie spodziewałyśmy się takiego sukcesu.
— Na początku wydawało mi się, że to bardzo dużo, myślałem, że uda mi się skończyć przed czasem — przyznaje Przemek. — Ostatecznie jednak okazało się, że to wcale nie jest aż tak dużo. Podczas takiego gotowania na czas ważna jest również organizacja pracy. Liczy się dosłownie każdy ruch.
— Edyta i Przemek świetnie poradzili sobie ze stresem i presją czasu — przekonuje Barbara Bukowska, nauczycielka z ZSG w Elblągu. — Przyznam szczerze, że my chyba miałyśmy więcej obaw. Na pewno nie spodziewałyśmy się takiego sukcesu.
Młodzi elblążanie wybrali na "Akademię Pana Kleksa" i "Kaczkę Dziwaczkę" Jana Brzechwy oraz "Charlie i fabryka czekolady" Roald Dahl. Tak powstała "Kaczka Dziwaczka a'la Kleks i "Czekoladowa pokusa Wonki". To właśnie ta słodkość rodem z kuchni molekularnej została doceniona przez jury. Edyta i Przemek zajęli II miejsce w kategorii deser.
— Pokusa Wonki to lody czekoladowe z pianką z białej czekolady, ziemią z czarnej czekolady i piaskiem z białej czekolady oraz sosem na bazie octu z czarnego bzu, miodu i jabłek — wymienia jednym tchem Przemek. — Dania wymyśliliśmy wcześniej. W książkach jest wiele podpowiedzi kulinarnych. Było więc trochę prościej niż w przypadku dania wymyślanego od zera. Jednak samo tworzenie potrawy jest jednak rzeczą trudną, smaki muszą ze sobą współgrać, potrzeba więc sporo prób i czasu.
— Pokusa Wonki to lody czekoladowe z pianką z białej czekolady, ziemią z czarnej czekolady i piaskiem z białej czekolady oraz sosem na bazie octu z czarnego bzu, miodu i jabłek — wymienia jednym tchem Przemek. — Dania wymyśliliśmy wcześniej. W książkach jest wiele podpowiedzi kulinarnych. Było więc trochę prościej niż w przypadku dania wymyślanego od zera. Jednak samo tworzenie potrawy jest jednak rzeczą trudną, smaki muszą ze sobą współgrać, potrzeba więc sporo prób i czasu.
Najwięcej osób zainspirowały książki i wiersze Brzechwy, zainspirowały najwięcej osób. Rekordy popularności biła kaczka. Młodzież przyrządziła słynną "dziwaczkę" na kilka sposobów.
— Każde danie było inne i na swój sposób wyjątkowe. My przygotowaliśmy kaczkę metodą sous-vide z masłem, tymiankiem, miętą i lody cytrusowe. Do tego przygotowaliśmy chlebek na bazie mąki aramantusowej, lnu i palonej lipy. Chcieliśmy uzyskać aromat kojarzący się z dawnym piecem na drewno — mówi Przemek.
— Każde danie było inne i na swój sposób wyjątkowe. My przygotowaliśmy kaczkę metodą sous-vide z masłem, tymiankiem, miętą i lody cytrusowe. Do tego przygotowaliśmy chlebek na bazie mąki aramantusowej, lnu i palonej lipy. Chcieliśmy uzyskać aromat kojarzący się z dawnym piecem na drewno — mówi Przemek.
"Literacka kuchnia" nie ograniczała się jednak do stworzenia dania. Kucharze musieli się wykazać również wiedzą na temat książki i autora, który ich zainspirował. To jak przyznają zawodnicy było sporym wyzwaniem, ale i okazją do ciekawych odkryć.
— Pan Kleks jadł kwiaty, używał jadalnych farb, łączył szkiełka z których wychodziła zupa. To wszystko znajdziemy teraz w kuchni molekularnej, a książka "Akademia pana Kleksa" powstał przecież 40 lat przed tym zanim w ogóle wymyślono takie gotowanie — dodaje pani Bukowska. — Ciekawe jest to, że Brzechwa był adwokatem, a nie kucharzem. Edyta, która o tym opowiadała podczas konkursu, zachwyciła jury dociekliwością i wiedzą.
naj
— Pan Kleks jadł kwiaty, używał jadalnych farb, łączył szkiełka z których wychodziła zupa. To wszystko znajdziemy teraz w kuchni molekularnej, a książka "Akademia pana Kleksa" powstał przecież 40 lat przed tym zanim w ogóle wymyślono takie gotowanie — dodaje pani Bukowska. — Ciekawe jest to, że Brzechwa był adwokatem, a nie kucharzem. Edyta, która o tym opowiadała podczas konkursu, zachwyciła jury dociekliwością i wiedzą.
naj
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
ninela #1534434 | 95.88.*.* 5 lis 2014 19:28
Gratulacje ogromne.Brawo.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
ewa #1533520 | 91.228.*.* 5 lis 2014 08:24
Ogromne gratulacje.............
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz