Spędzili trzy godziny za kratami, by nigdy tu nie trafić

2014-11-21 07:55:00(ost. akt: 2014-11-21 12:08:54)

Autor zdjęcia: Anna Dawid

Uczniowie odwiedzili Areszt Śledczy, by przekonać się, jak wygląda życie za kratkami. W ten sposób elbląska policja i służba więzienna chcą im uświadomić, co może im grozić, gdy zejdą na złą drogę.
W Areszcie Śledczym w Elblągu przebywa obecnie 280 mężczyzn. Uczniowie Zespołu Szkół Technicznych z klasy mundurowej mogli się przekonać, jak wygląda ich powszedni dzień. Areszt odwiedzili w środę, a wizyta była częścią projektu pod nazwą „Stracony czas”. To wspólny pomysł elbląskich policjantów i służb więziennictwa. Uczniowie przeszli tę samą drogę, którą przechodzą osoby przyjmowane do aresztu. Począwszy do działu ewidencji, gdzie osadzonym odbierane są rzeczy osobiste i trafiają one do depozytu, ambulatorium, w którym przechodzą podstawowe badania lekarskie i cele przejściową - do której na początek trafiają.

Jedna z najsurowszych kar
Wrażenie na uczniach zrobiła cela zabezpieczająca, czyli izolatka. Małe pomieszczenie z niewielkim, zakratowanym oknem, drewnianą, "gołą" podłogą i materacem z pasami. Tutaj, jak wyjaśnia młodszy chorąży Tomasz Czaplicki nie trafia się bez powodu. Trzeba sobie na to zasłużyć i to bardzo. 

— To ostateczność, jedna z najsurowszych w areszcie kar. Stosowana na przykład, gdy osadzony chciał targnąć się na swoje życie lub na życie któregoś ze współtowarzyszy z celi. Używana jest rzadko. Osadzonego przez 24 godziny obserwują dwie kamery. W zależności od sytuacji może mieć on skute ręce, a na głowie specjalny kask, aby nie próbował rozbić jej sobie o ścianę. Osadzonego w razie potrzeby odwiedzają wychowawca, terapeuta i lekarz — mówi chorąży Czaplicki. — Ale spokojnie, tu nie są łamane prawa człowieka, i wszystko odbywa się w granicach prawa — wyjaśniał nieco zszokowanym uczniom.


Do takiej celi osadzony może trafić maksymalnie na 28 dni. 
W zwykłych celach luksusów też nie ma. Najmniejsze to dwuosobowe, a największe dziewięcioosobowe. Żelazne, piętrowe łóżko, stolik, krzesła, umywalka z zimną wodą, klozet - wszystkie umeblowane jednakowo. 

— Osadzeni mogą mieć telewizor, czy radio. Zabronione jest posiadanie telefonu oraz wszelkich sprzętów z nośnikami pamięci, na przykład dyktafonu, czy pendriva — wyjaśnia major Artur Buyko, który 20 lat pracuje w areszcie jako wychowawca.

Cele nie są monitorowane, ale one, jak i osadzeni są często szczegółowo kontrolowani.

Biegać na spacerniaku nie wolno

Jak wygląda dzień powszedni w areszcie? 

— Rozpoczyna się o szóstej rano, apelem, podczas którego osadzeni są liczeni. Potem: śniadanie, spacer, kąpiele, wizyty u lekarza. Równo w południe siadają do obiadu. Cisza nocna obowiązuje od godziny 22. Drzwi do cel zamykane są wtedy, jak my to nazywamy, na sztywno, na dwie zasuwy i zamek — mówi chorąży Czaplicki.

Osadzeni mogą też korzystać ze świetlicy. Tu oglądają telewizję, czytają gazety, grają w tenisa. W areszcie jest też siłownia, ale dostępne w niej sprzęty mają takie obciążenie, że ćwiczący nie rozbuduje swojej masy mięśniowej. 
Osadzony może też godzinę dziennie spędzić na spacerniaku, czyli terenie ogrodzonym murem i od góry drutami. 

— Spacerują po 10 lub 20. Po prostu chodzą w kółko, bo przestrzeń spacerniaka na nic więcej nie pozwala. Bieganie na spacerniaku jest zabronione — wyjaśnia chorąży Czaplicki.


Zakaz spaceru to jedna z kar, które mogą być wymierzone osadzonym. 
— Nagana, zakaz otrzymywania paczek, szlaban na świetlicę, ale najdotkliwsza, to brak widzeń z rodziną lub jedynie widzenie bez kontaktu, czyli oddziela ich od bliskich szyba, a rozmawiają z nimi przez telefon — wyjaśnia chorąży Cieplicki. 

— To rzeczywiście niezbyt fajne. Niby bliska ci osoba jest obok, ale tak naprawdę to jej nie ma. Nie masz możliwości, by wyrazić, co naprawdę się czujesz. To chyba jest skuteczna kara — mówi jeden z uczniów, który uczestniczył w symulacji ograniczonego widzenia.
Wizytę uczniów zakończyło spotkanie z Katarzyną Wojtyną, która od 11 lat pracuje w więzieniu jako terapeuta osób uzależnionych od narkotyków. daw


Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. hhh #1565278 | 80.52.*.* 21 lis 2014 09:30

    mamy XXI wiek, czas wymyślić inny sposób odbywania kary niż więzienie takich byków i żywienie ich z naszych podatków

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

  2. hhh #1565274 | 80.52.*.* 21 lis 2014 09:29

    mamy XXI wiek, czas wymyślić inny sposób odbywania kary niż więzienie takich byków i żywienie ich z naszych podatków

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz