Borodino Legionowo - Meble Wójcik Elbląg 39:28. Bez niespodzianki

Przed meczem faworytem byli gospodarze i nie zawiedli. Lider nie stracił jeszcze punktu, a w niedzielę przerwał serię elblążan, którzy wygrali pięć meczów z rzędu.

Tylko początek spotkania był wyrównany, kiedy po golu Marcina Szopy elblążanie prowadzili 3:2. Jak się później okazało, było to pierwsze i ostatnie prowadzenie gości. Od tego momentu miejscowi postawili na twardą i zdecydowaną grę w defensywie, przechodząc przy tym do zdecydowanych kontrataków i, punktując jak wytrawny bokser, już po pierwszym kwadransie było 9:5 dla nich.

Elblążanie jeszcze przez kilka minut dotrzymywali kroku i na trzy minuty przed przerwą po trafieniu Mikołaja Kupca przegrywali jeszcze tylko 11:14.
— Pięć minut po przerwie zrobiło się 20:13 dla gospodarzy i właściwie było po meczu — relacjonuje kierownik elbląskiej drużyny Łukasz Kuliński.

Gospodarze, nie bawiąc się w zawiłe kombinacje i realizując swoje założenia taktyczne, uzyskiwali coraz większą przewagę. "Meblarze" robili wszystko, by poprawić rezultat, ale nie mogli przebić się przez szczelną defensywę miejscowych, brakowało też im skuteczności i na 10 minut przed końcem przegrywali już 20:33 i było już jasne, że do Elbląga wrócą bez punktów.
JK