Żuławy nie mają dla niego tajemnic

Autor zdjęcia: Michał Skroboszewski

Niezwykłe zabytki, ciekawostki historyczne, piękna przyroda i niezwykli ludzie, którzy tu dawniej mieszkali. Na spotkanie z Żuławami, jakich nie znacie zaprasza Leszek Marcinkowski
Leszek Marcinkowski, od wielu lat jest przewodnikiem PTTK, jego przysłowiowe oczko w głowie to Żuławy. Nie mają one dla niego tajemnic, może o nich opowiadać godzinami. I tak też właśnie było podczas spotkania z elblążanami w bibliotece na Zawadzie.

Wybudowali kościół w ciągu doby
Jezioro, miejscowość w gminie Markusy związane jest przede wszystkim z mennonitami.
— Kościół Wniebowzięcia NMP, obecnie katolicki wybudowano tu 1636 roku. W 1752 r. okazało się, że grozi mu zawalenie i ówczesne władze wydały zgodę na budowę nowego, pod warunkiem że zostanie to zrobione w ciągu 24 godzin. Więc proszę sobie wyobrazić, co ci ludzie musieli zrobić, żeby w tym czasie wybudować kościół? Udało im się, ale zrobili to obudowując dokoła starą świątynię. W 24 godziny zbudowano ściany zewnętrzne, a potem zburzono stary, znajdujący się wewnątrz tych murów kościół — mówi Marcinkiewicz.
Kolejna ciekawa historia związana jest z montażem organów w kościele w Jeziorze.
— Wyprodukowała je znana elbląska firma "Witek i Sedlecki". Były to organy słynne na całym świecie. Do kościoła w Jeziorze sprowadzono je jednak nie bez problemów. Ówczesny proboszcz miał zatarg z organmistrzem. Blokowano więc drogi dojazdowe do kościoła, więc organy trzeba było rozmontować i w częściach bocznymi drogami przetransportować do kościoła.

Wielka woda na Żuławach
Karczowiska nieopodal Elbląga słyną z pięknych domów podcieniowym. Ale, jak mówi Marcinkowski jest tu jeszcze inna rzecz warta uwagi.
— To tabliczka oznaczająca wysokość poziomu wody z 1888 roku. Była to jedna z większych powodzi na Żuławach Wiślanych. Cofnęła ten region do poziomu gospodarczego z XIII wieku. Przy tabliczce był znak zwany "reperem". Wyznaczał on wysokość jednego metra. Ten reper był 60 centymetrów nad tabliczką poziomu wody podczas powodzi. Znaki te są na przejeździe kolejowym, który jest przecież stosunkowo wysoko, więc proszę sobie wyobrazić dokąd sięgała woda. Całe Żuławy były zalane — mówi przewodnik.

Pogodziła ich powódź

Jedną z ciekawszych rzeczy, jakie znajdują się w Rozgarcie jest dom modlitewny, który wybudowano tu w 1890 roku.
— Wśród ówcześnie żyjących w Rozgarcie Mennonitów istniał podział na Fryzów i Flamandów. Ci pierwsi byli tolerancyjni i ugodowi. Flamandzi to ortodoksi, i w ich społeczności nie było mowy o zawieraniu małżeństw z osobą o innym wyznaniu. I właśnie na tym tle Fryzowie pokłócili się między sobą. W 1776 roku w Markusach został wybudowany drewniany dom modlitewny, gdzie jedna grupa miał swój kościół, zaś druga modliła się po prostu w jednym z prywatnych domów w Jeziorze. Dopiero powódź w 1888 roku pogodziła dwie zwaśnione grupy i w Rozgarcie wybudowano w 1890 roku dom modlitewny łączący gminy Jezioro, Markusy i Rozgart — opowiada Marcinkowski.

Oczko w głowie

Przepompownia parowa w Różanach to oczko w głowie Marcinkowskiego.
— Powstała w 1911 roku i do tej pory zachowało się jej wyposażenie. Przy odrobinie starań można ją uruchomić. Udało mi się nawiązać kontakt między innymi z panem Stecem, najlepszym specjalistą od urządzeń parowych w Polsce. Przekonał się on do tego pomysłu. Ma nawet stylowy silnik elektryczny z epoki, który można tam zamontować. A przy okazji można zrobić całą otoczkę muzealną, kamienie młyńskie, czy postawić replikę wiatraka. Jest to moje oczko w głowie i cel do zrealizowania — podsumowuje przewodnik.
skro


Źródło: Dziennik Elbląski