Policjantem chciałem być od młodych lat

Autor zdjęcia: Michał Skroboszewski

Od trzynastu lat pracuje w policji, a od siedmiu jest dzielnicowym. Aspirant Paweł Myszk właśnie zdobył tytuł najbardziej przyjaznego dzielnicowego w Elblągu.
Aspirant Paweł Myszk wygrał głosowanie na najbardziej przyjaznego dzielnicowego w Elblągu. W głosowaniu na dzielnicowych z powiatu elbląskiego najlepszy okazał się asp. szt. Marek Sławiński z Posterunku Policji w Tolkmicku. Plebiscyt zorganizowała Komenda Miejska Policji, a jednym z jego partnerów była nasza redakcja. Okazuje się, że asp. Paweł Myszk wygrał po raz drugi ten plebiscyt - pierwszy raz triumfował w 2012 r.

— Jak długo pracuje pan w policji?
Asp. Paweł Myszk. — Od trzynastu lat. Na początku, przez trzy lata, pracowałem jako pracownik cywilny, a od dziesięciu lat służę w mundurze. Na początku byłem w wydziale patrolowo-interwencyjnym, a po trzech latach zostałem dzielnicowym i jestem nim do dzisiaj. Wygrana w plebiscycie na najbardziej przyjaznego dzielnicowego była dla mnie dużym i miłym zaskoczeniem.

— Jak pan wspomina pracę w patrolówce?
— Dobrze. Na pewno trzeba mieć odpowiednie predyspozycje psychiczno-fizyczne. Podczas służby zdarzają się różne sytuacje i interwencje.

— A jaka sytuacja szczególnie utkwiła panu w pamięci?
— To była próba samobójcza. Mężczyzna chciał skoczyć z wieżowca na ul. Malborskiej. W trakcie rozmowy udało się go przekonać, żeby tego nie zrobił.

— Z jakimi problemami mieszkańców najczęściej się pan spotyka w pracy dzielnicowego?
— Znęcanie fizyczne i psychiczne, nadużywanie alkoholu w rodzinach. Muszę przyznać, że liczba takich spraw rośnie, a te problemy nie dotyczą tylko rodzin patologicznych, ale zdarzają się również w tak zwanych dobrych domach. Od czterech-pięciu miesięcy pracuję w nowym, bardzo trudnym rejonie. Liczba zakładanych niebieskich kart dla ofiar przemocy domowej jest największa w całym mieście. Obecnie prowadzimy ich ponad 40.

— Zdarzają się również nietypowe interwencje?
— Tak. Mamy takie zgłoszenia, na których my, jako policja, nie mamy wpływu. Mieszkańcy zgłaszają się na przykład do nas z pytaniami o to, czy kominy nie są za wąskie lub zbyt szerokie, skarżą się na ptaki zanieczyszczające ich okna. To problemy, z którymi powinni udać się do zarządcy budynku.

— Zawsze chciał pan być policjantem?
— Tak. Jak pamiętam, to od młodych lat chciałem zostać policjantem. Udało się. Nie jest to służba łatwa, ale mogę stwierdzić, że realizuję się w tej pracy.

Źródło: Dziennik Elbląski