Pomoc dotarła w ostatniej chwili. Sąsiad zachował czujność i uratował życie 56-latce
2015-01-07 17:39:47(ost. akt: 2015-01-07 17:55:25)
W ostatniej chwili pomoc dotarła do chorej, 56-letniej elblążanki. Udało się, bo jeden z jej sąsiadów w porę wezwał straż pożarną. Mężczyznę zaniepokoiło, że kobieta, która wcześniej skarżyła się na zły stan zdrowia, od dwóch dni nie daje znaku życia.
Do zdarzenia doszło w środę (7.12) o godz. 12.30 w bloku przy ulicy Diaczenki w Elblągu.
— Otrzymaliśmy zgłoszenie od jednego z mieszkańców budynku, który martwił się o swoją sąsiadkę. Mężczyzna podejrzewał, że mogło jej się stać coś złego, gdyż nie otwierała drzwi, a odgłosy dochodzące z mieszkania świadczyły o tym, że jest ona w środku — mówi Przemysław Siagło, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu.
— Otrzymaliśmy zgłoszenie od jednego z mieszkańców budynku, który martwił się o swoją sąsiadkę. Mężczyzna podejrzewał, że mogło jej się stać coś złego, gdyż nie otwierała drzwi, a odgłosy dochodzące z mieszkania świadczyły o tym, że jest ona w środku — mówi Przemysław Siagło, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu.
Gdy wyważono drzwi okazało się, że lokatorka mieszkania źle się czuje, nie może wstać z łóżka. Strażacy udzielili jej pierwszej pomocy medycznej i wezwali pogotowie.
— Znałem ją, często rozmawialiśmy. Ostatni raz widziałem panią Alę w niedzielę — mówi Marcin Jabczyński, czujny sąsiad. — Narzekała, że źle się czuje. Powiedziałem jej nawet: idzie pani do lekarza. Potem nie widziałem jej przez dwa kolejne dni. Początkowo myślałem, że może gdzieś wyjechała. Później zacząłem się denerwować. Tym bardziej, że mieszka sama. Jak się mieszka w takim bloku, to jeden powinien drugiego pilnować, ale niestety teraz ludzi coraz rzadziej zwracają na siebie uwagę — dodaje mężczyzna.
naj
— Znałem ją, często rozmawialiśmy. Ostatni raz widziałem panią Alę w niedzielę — mówi Marcin Jabczyński, czujny sąsiad. — Narzekała, że źle się czuje. Powiedziałem jej nawet: idzie pani do lekarza. Potem nie widziałem jej przez dwa kolejne dni. Początkowo myślałem, że może gdzieś wyjechała. Później zacząłem się denerwować. Tym bardziej, że mieszka sama. Jak się mieszka w takim bloku, to jeden powinien drugiego pilnować, ale niestety teraz ludzi coraz rzadziej zwracają na siebie uwagę — dodaje mężczyzna.
naj
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
ludzie zawada #1631630 | 78.30.*.* 11 sty 2015 17:39
NARGODE JAKAS POWINIEN DOSTAC
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
Ali #1628832 | 8 sty 2015 16:50
Szok! W tym kraju są jeszcze pomocni ludzie? Szacun!
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
bialunga #1628795 | 78.88.*.* 8 sty 2015 15:52
tak walsnie zachowuja sie elegancy sasiedzi , marcin jest bardzo dobrym sasiadem :) a co z ta sprawa z tej samej klatki o tym skurwie..... co zabil szymonka chodzi nadal po wolnosci ...
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
Ania #1628630 | 77.183.*.* 8 sty 2015 12:51
Brawo!!!! Marcin
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
ula #1628552 | 151.248.*.* 8 sty 2015 11:47
od prezydenta nic niedostal toc czlowieka uratowal.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz