Gdy pieszy się spieszy. Niebezpieczna droga na skróty

2015-02-01 08:00:00(ost. akt: 2015-01-30 14:58:49)
Pamiętajmy, że droga może się dla nas skończyć nie tragicznie

Pamiętajmy, że droga może się dla nas skończyć nie tragicznie

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Zatrzymani, najczęściej tłumaczą się pośpiechem. A statystyki niestety przerażają. Wiele ofiar wypadków, to piesi, którzy wybierają nie przejście, a drogę na skróty.
Elbląscy policjanci bez trudu wymieniają miejsca, w których najczęściej zatrzymywali niesfornych pieszych. Prawdziwy ich wysyp odnotowali w trakcie przebudowy dróg w mieście, gdzie na wielu odcinkach wyłączone były dotychczasowe przejścia.

— Gdy prace zakończono, problem notorycznego przechodzenia przez jezdnię zniknął. Podobny problem występował po przebudowie ul. Armii Krajowej i na skrzyżowaniu z ul. Pestalozziego. Tam, aby piesi nie przechodzili w niebezpiecznym miejscu, konieczne było ustawienie barierek — mówi asp. Krzysztof Nowacki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.

Piesi najczęściej tłumaczą się pośpiechem.
— Jeżeli naruszenie dotyczyło bezpośredniego zagrożenia w ruchu drogowym, na przykład wejścia na przejście przy czerwonym świetle, sytuacja taka kończy się mandatem. To policjant ocenia, w jaki sposób pieszy zostanie ukarany. Często jest też tak, że wystarcza pouczenie i wytłumaczenie, jakie niebezpieczeństwo rodzi takie zachowanie — dodaje asp. Nowacki.

Czy zdaniem elblążan policja powinna karać, czy pouczać?
— Kiedy pieszy stworzy zagrożenie, powinna karać mandatem. Niekoniecznie za pierwszym razem, ale jeśli sytuacja się powtarza, to należy karać. Gdy nie ma ruchu, to i za przejście na czerwonym nie powinno być mowy nawet o upomnieniu — mówi Albert Głuszek, elblążanin.
— To zależy od sytuacji. Powinny być profilaktyczne akcje, na zasadzie upominania, ale nie od razu, żeby mandat dawać — uważa mieszkanka Elbląga Karolina Śluz.
Policjanci już od kilku lat prowadzą prowadzą "Akcję pieszy" i podkreślają, że ich działania nie są skierowane przeciwko pieszym, ale dla ich dobra.
as

Źródło: Dziennik Elbląski