Elbląscy strażacy pożegnali swojego szefa. Zastępca komendanta odszedł na emeryturę

2015-02-04 10:48:15(ost. akt: 2015-02-04 11:49:58)

Autor zdjęcia: Michał Skroboszewski

W straży pożarnej służył 31 lat. I jak sam przyznaje, nigdy nie żałował, że pozostał w formacji, nawet wtedy, gdy nie był pewny tego, czy wróci z akcji. W poniedziałek, 2 lutego, na zasłużoną emeryturę odszedł zastępca komendanta elbląskiej straży pożarnej, st. bryg. Ryszard Baran.
31-letnia służba st. bryg. Ryszarda Barana jest imponująca. Jak sam przyznaje, do straży pożarnej wstąpił dlatego, że... nie chciał iść do wojska. Pierwsze pięć lat pracy, to służba w pododdziale bojowym i bezpośredni udział w akcjach ratowniczo-gaśniczych. Potem ukończył szkołę chorążych i przez kilkanaście lat pracował w administracji.
— A dokładnie w wydziale kontrolno-rozpoznawczym; zaczynałem jako specjalista, skończyłem na naczelniku. Pięć lat temu zostałem powołany na stanowisko zastępcy komendanta miejskiego PSP w Elblągu — mówi Ryszard Baran.

I jak sam przyznaje, nie był to łatwy okres jego pracy. Straż Pożarna to jednostka wymagająca, a ogniomistrzowie potrzebują i specjalistycznego sprzętu do pracy i nowoczesnego obiektu. Potrzeby są duże.
— Największy problem to utrzymanie obiektów, które są stare i w złym stanie technicznym. Marzeniem jest oczywiście budowa nowej strażnicy. Nadzieja jest, bo pozyskaliśmy już ziemię. Teraz czeka nas faza tworzenia dokumentacji projektowej: jej koszt to ok 500-600 tys. zł. To duża kwota i sami jej nie zgromadzimy, dlatego o pomoc będziemy tu prosić Komendanta Wojewódzkiego, Wojewodę i władze naszego miasta — tłumaczy Ryszard Baran.

Strażakom potrzeba także dwóch nowych samochodów dla grup wodno-nurkowej i ratownictwa chemicznego. Dla tej ostatniej komendant wojewódzki obiecał zakupić auto w przyszłym roku.
— Ale są i zwykłe, codzienne potrzeby: ubiory bojowe czy wyjściowe dla strażaków, przeglądy i remonty samochodów, które psują się od codziennej eksploatacji — wylicza zastępca komendanta.

W czasie wieloletniej służby st. bryg. Ryszard Baran uczestniczył w wielu działaniach ratowniczo – gaśniczych. Wspomnieć tu należy szczególnie o pożarze zamechowskiej hali widowiskowej w latach 80, wybuchu gazu na stacji LPG przy ul. Królewieckiej w Elblągu w styczniu 2004 r. i wypadku cysterny z paliwem na drodze krajowej nr 7 w miejscowości Nowina w sierpniu 2005r.
— Nie widzieliśmy, czy uda nam się wrócić z tej akcji. Pamiętam moment, gdy cysterna zaczęła trzeszczeć i w każdej chwili groził nam wybuch. To praca niebezpieczna, ale na kolegów zawsze mogłem liczyć. Tworzyliśmy zgraną ekipę — mówi.

Wprawdzie niektórym emerytura kojarzy się z odpoczynkiem i poświęcaniem się swojemu hobby, dla byłego już zastępcy komendanta pasją była i jest ciągła praca.
— Mam doświadczenie więc chciałbym jeszcze znaleźć zajęcie w zakresie ochrony przeciwpożarowej — opowiada.

St. bryg. Ryszarda Barana na stanowisku zastąpi bryg. Mariusz Kołecki.
as