Walczył z ciężką chorobą i stracił zęby. Ma czekać dwa lata na protezę z NFZ
67-letni pan Stefan walczył z rakiem krtani i stracił zęby. Ciężka choroba sprawiła, że nie może przełykać dużych kawałków jedzenia. Teraz czeka w kolejce po refundowaną protezę zębową. Problem w tym, że oczekiwanie może potrwać nawet dwa lata.
U pana Stefana prawie trzy lata temu zdiagnozowano raka krtani. Krtań trzeba było usunąć. Konsekwencją choroby była utrata głosu i oddzielenie drogi oddechowej od pokarmowej na stałe. Teraz oddychanie umożliwia mężczyźnie plastikowa rurka tracheotomijna. W trakcie choroby ucierpiał też przełyk naszego Czytelnika. Podczas operacji odcięto go na przestrzeni około 5 cm od krtani i zszyto, przez co uległ on zwężeniu.
Od operacji miną niedługo trzy lata. Pan Stefan nadal cierpi: zwężony przełyk nie „przepuszcza” dużych kawałków stałych pokarmów, a dodatkowy problem stwarza mu brak zębów.
— To konsekwencja przebytej radioterapii. Miałem naświetlane okolice szyi i węzłów chłonnych, boki głowy. Przed rozpoczęciem terapii poinformowano mnie o tzw. późnych skutkach ubocznych naświetlań. To m.in. suchość w ustach, zanik dziąseł oraz próchnica i rozchwianie zębów. Lekarz radiolog nie pozostawił złudzeń, osłabione zęby prędzej czy później wypadną — mówi.
Dwa i pół roku po zakończonej terapii zęby zaczęły się kruszyć jak zapałki. Nie pomogła wcześniejsza detoksykacja, dieta i leczenie witaminą D.
— Pogodziłem się z tym i nie czekając aż zęby same wypadną, zacząłem je usuwać u dentysty. Liczyłem na to, że dzięki temu bez problemu rozpocznę starania o refundowaną protezę zębową — opowiada mężczyzna.
— Pogodziłem się z tym i nie czekając aż zęby same wypadną, zacząłem je usuwać u dentysty. Liczyłem na to, że dzięki temu bez problemu rozpocznę starania o refundowaną protezę zębową — opowiada mężczyzna.
Pan Stefan wierzył, że jako pacjent onkologiczny i po usunięciu krtani, szybko otrzyma trzecie zęby. Mylił się. W każdej poradni stomatologiczno-protetycznej w Elblągu, podlegającej pod Narodowy Fundusz Zdrowia, wskazywano, że musi poczekać na protezę w kolejce. W niektórych rok, a w innych - nawet dwa lata.
— Nie pomogło tłumaczenie, że w moim przypadku zęby są niezbędne. Podczas posiłków muszę wszystko dokładnie pogryźć, żeby nie zadławić się zbyt dużym kawałkiem pokarmu, poza tym problem sprawia mi zwężony przez operację przełyk — opowiada pan Stefan. — Nie stać mnie na wykonanie protezy we własnym zakresie. Mam stałą rentę socjalną, niespełna 700 zł. Na protezę musiałbym wydać dwie renty. A gdzie rachunki, leki, życie?
Czy w takim przypadku pacjenci po chorobach nowotworowych rzeczywiście muszą odczekać swoje w kolejce, by móc normalnie żyć? Jak mówi Magdalena Mil, rzecznik prasowy warmińsko-mazurskiego NFZ, odstępstwa dotyczą jedynie pacjentów po chirurgicznym leczeniu nowotworów w obrębie twarzoczaszki.
Wynika z tego, że pacjenci, u których nowotwory zlokalizowano poniżej szczęki, mają prawo do uzyskania uzupełnienia protetycznego raz na pięć lat oraz prawa do naprawy uzupełnienia protetycznego raz na dwa lata. Oczywiście wpisując się wcześniej na listę oczekujących na trzecie zęby. Dlaczego pacjenci, którzy starają się o protezy zębowe, muszą czekać na nie tak długo?
— Przyczyny kolejek są zróżnicowane – wpływ na to ma liczba specjalistów z danego zakresu w województwie, środki finansowe w budżecie Warmińsko-Mazurskiego OW NFZ, a także zapisywanie się pacjentów do kilku placówek medycznych - także do stomatologa - jednocześnie. W Elblągu średnie nakłady na jednego pacjenta są wyższe niż średnia wojewódzka. Według danych oddziału nie we wszystkich poradniach kolejki oczekujących wynoszą ponad 2 lata — tłumaczy Magdalena Mil.
W jednej z poradni pan Stefan usłyszał, że czas oczekiwania na nowe zęby może wynieść rok, pół roku, a może... nawet kwartał.
W jednej z poradni pan Stefan usłyszał, że czas oczekiwania na nowe zęby może wynieść rok, pół roku, a może... nawet kwartał.
— Jak to, pytam? Wypadki chodzą po ludziach — usłyszałem. — Zawsze przecież ktoś się może z kolejki oczekujących wykruszyć... To okropne, ale co robić? Zostawiłem w poradni numer telefonu. Czekam na wiadomość i jem miksowane potrawy, gdyż tylko takie mogę przełknąć — kończy mężczyzna.
AKT
AKT
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
gosc #1698512 | 5.133.*.* 25 mar 2015 23:21
ja czekam juz 6 lat w Poradni przy ul.Jasminowej na trzecie zeby z NFZ ,licza sie tylko znajomosci to masz szybko,nie chcialam z nich korzystac pomimo ze bylam pracownikiem sluzby zdrowia no to babo czekaj,dobrze ze stac mnie bylo zaplacic i mialam w ciagu 3 tygodni w tej samej przychodni,a co dalej to znow trzymam sie za kieszen bo trzeba bedzie juz nowa z powodu dalszych ubytkow zgroza w tym NFZ
odpowiedz na ten komentarz
pacjentka #1690986 | 83.19.*.* 16 mar 2015 13:58
Z ciekawości złożyłam wniosek o dostep do Zintegrowanego Informatora Pacjenta (ZIP). Okazało się, że nie stać mnie na leczenie prze fundusz zdrowia. Sprawdziłam dokładnie, gdzie i za ile są ściągane z mojego konta pieniądze. Okazało się, że pewna sympatyczna pani doktor przyjmująca w mojej małej wsi na NFZ przy każdej wizycie (nawet tylko na przeglądzie, gdzie nic nie było robione) wpisywała mi, że wyleczyła z plombowaniem 4, a nawet 6 zębów! W rzeczywistości wyglądało to tak, że np. miałam 2 zęby do wyleczenia, dopłacałam 100 zł do plomby światłoutwardzalnej, czyli łącznie 200 zł. Pani dentystka dopisywała na NFZ, że w czasie wizyty były zrobione zęby, które kosztowały fundusz 300 zł plus moje prywatne 200 zł. Oczywiście bez paragonu, czyli na czarno do kieszeni. Przez 3 lata, kiedy mnie leczyła wpisała do mojej karty 32(!) wypełnienia, 4 przeglądy, 3 x skaling i masę znieczuleń do wypełnień. Łączny koszt ponad 2.000 zł plus to, co wzięła ode mnie do kieszeni za białe plomby. Średnio: leczenie na fundusz jednego zęba kosztowało 200 zł + 100 zł prywatnie = 300 zł! Przestałam chodzić do tej oszustki i leczę zęby prywatnie. Za jedną plombę, ze znieczuleniem płacę 130-150 zł. Dostaję paragon i możliwość reklamacji jeśli coś nie wyjdzie. Zastanawiam się, czy nie zgłosić tego do NFZ, ale ponieważ nie mam ani jednego paragonu za usługę, a będzie moje słowo kontra słowo pani dentystki i jej asystentki. Dodatkowo na ZIPie wyszło, że usunięto mi 5 ósemek! To fenomen. Każdemu radzę uzyskać dostęp do swojego konta ZIP i sprawdzić który lekarz ściąga z was kasę, za coś, czego nie wykonał. Można się zdziwić ile kasy wyłudzili lekarze z NFZ
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
pan Zenon #1689830 | 77.254.*.* 14 mar 2015 21:10
za komuny to byłoby nie do pomyślenia, taki człowiek dostałby protezę ze złotymi zebami wysadzanymi szmaragdami, ale teraz mamy to co mamy, renta socjalna -ciekawe dlaczego nie renta normalna? i trzeba czekać , skandal, to się nadje do "niedowiary"
odpowiedz na ten komentarz
bim #1689819 | 78.88.*.* 14 mar 2015 20:44
szkoda mi tego człowieka , ale........ pan ma 67 lat i rentę socjalną niespełna 700 zł . Ja mam 55 lat i 35 lat pracy , a pensja trochę powyżej najniższej krajowej (ok 1500 na rękę ) Emerytury wypracuję sobie przez 47 lat nieprzerwanej pracy pewnie tyle co pan ma tej socjalnej , o ile jeszcze będzie kasa na wypłaty dla emerytów .Po co to pracować całe życie??
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
cień #1689811 | 217.172.*.* 14 mar 2015 20:39
stomatolodzy nie maja limitów na wykonywana ilość w ciagu miesiaca protez.natomiast niechetnie je wykonują bo prywatnie bardziej sie opłaca..
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz