To była tłusta zima dla elbląskiego portu
2015-03-20 08:50:00(ost. akt: 2015-03-20 08:54:03)
Zima była łaskawa dla elbląskiego portu. Barki nie pływały tylko przez dwa okołoświąteczne tygodnie.
Tak łaskawej dla armatorów zimowej pogody, Arkadiusz Zgliński, dyrektor Zarządu Portu Morskiego w Elblągu nie pamięta.
— Port nie pracował tylko przez dwa ostatnie tygodnie grudnia — mówi dyrektor. — I to nie przez drobny lód, który wtedy na moment się pojawił, ale przez wysokie stany wody, które nie pozwalały na rozpięcie mostu w Nowakowie.
Przeładunki w elbląskim porcie sięgnęły w ubiegłym roku 358,6 tys. ton towarów. W stronę obwodu kaliningradzkiego, podobnie jak w poprzednich sezonach, płynęły głównie materiały budowlane, m.in. płyty gipsowo-kartonowe, cement, gips, kleje.
— Niestety, w ostatnich miesiącach ubiegłego roku, z powodu słabnącego kursu rubla, przeładunki w naszym porcie spadły. Ale osiągnięty wynik i tak cieszy, bo jest o 73,1 tys. ton lepszy niż w 2013 roku — podkreśla Arkadiusz Zgliński. Od początku tego roku, przez port "przepłynęło" 12,9 tys. ton ładunków.
— Tygodniowo, przyjmowaliśmy mniej więcej po dwie barki — informuje dyrektor. — To nie jest wiele w porównaniu z ośmioma barkami w pełni sezonu, ale miarka do miarki...
Arkadiusz Zgliński z ogromną ostrożnością podchodzi do przeładunkowych prognoz na ten rok.
— W obecnej sytuacji geopolityczne, jakiekolwiek szacunki są ryzykowne. Będę się cieszył, jeżeli uda się nam osiągnąć wynik ubiegłoroczny — przyznaje dyrektor. — Oczywiście, mam nadzieję, że uda nam się zniwelować skutki spadku wartości rubla. Miedzy innymi, zamierzamy bardziej skupić się na imporcie.
W ubiegłym roku eksport w stosunku do 2013 r. się podwoił. Z obwodu kaliningradzkiego do Elbląga przypłynęło ok. 108 ton ładunków, głównie węgla.
— Od tego roku nasz port może już też przyjmować - bez żadnych przeszkód - śrutę sojową, drewno, czy zboże — podkreśla Arkadiusz Zgliński. — Pierwszą barkę ze śrutą, ok. 800 ton, przyjęliśmy w styczniu. Rozmawiamy też już o sprowadzaniu przez nasz port drewna, rzepaku i pszenicy.
gog
— Port nie pracował tylko przez dwa ostatnie tygodnie grudnia — mówi dyrektor. — I to nie przez drobny lód, który wtedy na moment się pojawił, ale przez wysokie stany wody, które nie pozwalały na rozpięcie mostu w Nowakowie.
Przeładunki w elbląskim porcie sięgnęły w ubiegłym roku 358,6 tys. ton towarów. W stronę obwodu kaliningradzkiego, podobnie jak w poprzednich sezonach, płynęły głównie materiały budowlane, m.in. płyty gipsowo-kartonowe, cement, gips, kleje.
— Niestety, w ostatnich miesiącach ubiegłego roku, z powodu słabnącego kursu rubla, przeładunki w naszym porcie spadły. Ale osiągnięty wynik i tak cieszy, bo jest o 73,1 tys. ton lepszy niż w 2013 roku — podkreśla Arkadiusz Zgliński. Od początku tego roku, przez port "przepłynęło" 12,9 tys. ton ładunków.
— Tygodniowo, przyjmowaliśmy mniej więcej po dwie barki — informuje dyrektor. — To nie jest wiele w porównaniu z ośmioma barkami w pełni sezonu, ale miarka do miarki...
Arkadiusz Zgliński z ogromną ostrożnością podchodzi do przeładunkowych prognoz na ten rok.
— W obecnej sytuacji geopolityczne, jakiekolwiek szacunki są ryzykowne. Będę się cieszył, jeżeli uda się nam osiągnąć wynik ubiegłoroczny — przyznaje dyrektor. — Oczywiście, mam nadzieję, że uda nam się zniwelować skutki spadku wartości rubla. Miedzy innymi, zamierzamy bardziej skupić się na imporcie.
W ubiegłym roku eksport w stosunku do 2013 r. się podwoił. Z obwodu kaliningradzkiego do Elbląga przypłynęło ok. 108 ton ładunków, głównie węgla.
— Od tego roku nasz port może już też przyjmować - bez żadnych przeszkód - śrutę sojową, drewno, czy zboże — podkreśla Arkadiusz Zgliński. — Pierwszą barkę ze śrutą, ok. 800 ton, przyjęliśmy w styczniu. Rozmawiamy też już o sprowadzaniu przez nasz port drewna, rzepaku i pszenicy.
gog
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez