Czy wieża katedry jest bezpieczna dla zwiedzających? Sprawdzali to strażacy

2015-04-07 17:00:05(ost. akt: 2015-04-07 16:49:29)
Bryg. Tomasz Malesiński, dowódca JRG1 PSP w Elblągu

Bryg. Tomasz Malesiński, dowódca JRG1 PSP w Elblągu

Autor zdjęcia: Anna Dawid

Dzisiaj strażacy uczyli się, jak najbezpieczniej prowadzić akcję ratowniczą podczas pożaru w wyremontowanej wieży katedry. Już wiadomo, że nie będzie możliwości ewakuacji poszkodowanych z wyższych kondygnacji przy użyciu noszy. Ratownicy będą musieli korzystać z siodełek zakładanych na plecy.
— Obiekt dopuszczono do użytkowania. Po zapoznaniu się i przeszkoleniu będziemy wiedzieli, z jakim sprzętem możemy wchodzić na wieżę i co robić w przypadku pożaru — mówi bryg. Tomasz Malesiński, dowódca JRG1 PSP w Elblągu.

Strażacy sprawdzali dzisiaj m.in możliwość dojazdu do katedry w przypadku bezpośredniego zagrożenia. Ten możliwy jest jedynie od strony ul. Mostowej, w miejscu gdzie kilka dni temu zamontowano metalowe słupki. W dni powszednie zabezpieczają one teren kościoła przed parkowaniem pojazdów. Strażacy otrzymali na własność klucze, które umożliwią otwarcie słupków.
— Będą one na wyposażeniu każdego wozu strażackiego — dodaje bryg. Malesiński.

Zapoznali się także z elementami wieży, która wyposażona jest m.in w szafki hydrantowe, pozwalające na stłumienie pożaru w zarodku, czujki dymowe, centralę, która ostrzega o pożarze i monitoring wizyjny, który pozwoli na szybkie zlokalizowanie ewentualnego zagrożenia.
— Są tu także specjalne aparaty ucieczkowe zamontowane na stałe. To tzw. kaptury, które zakłada się na głowę osoby poszkodowanej, dzięki czemu w asyście strażaka można ją sprowadzić z wyższych kondygnacji przez strefy zadymione, bez zagrożenia dla układu oddechowego — dodaje bryg. Malesiński.

Dowódca grupy przyznaje, że obiekt jest bardzo ciekawy, ale problem przy dotarciu na wieżę i ewakuacji mogą sprawić wąskie i kręte klatki schodowe. Wejście na najwyższy poziom, to dla strażaka ubranego w lekkie ubranie, bez aparatów powietrznych i węży to już nie lada wyczyn. Dlatego w przypadku zagrożenia pożarowego w akcji wezmą udział najprawdopodobniej dwie załogi, z których jedna niosłaby ciężki sprzęt, po to, żeby ich koledzy z grupy nie tracili sił potrzebnych do akcji ratunkowej.
— Dopiero na wyższych kondygnacjach druga część załogi ubierałaby się w specjalistyczny sprzęt — dodaje dowódca.

Już dziś wiadomo, że ewakuacja osób poszkodowanych z wyższych kondygnacji wieży nie będzie mogła odbywać się przy pomocy noszy. Strażacy lub ratownicy medyczni będą musieli pomagać sobie za pomocą specjalnych siodełek zakładanych na plecy. W taki sposób ewakuacja odbywałaby się do przedostatniego poziomu wieży.
— Stamtąd strażacy i ratownicy mogliby korzystać ze specjalnej windy-żurawia, który biegnie przez centralną część wieży i może pozwolić na spuszczanie osób poszkodowanych w dół, niekoniecznie niosąc je przez wąskie i kręte klatki — dodaje bryg. Malesiński.

W tym tygodniu miejscy urzędnicy w porozumieniu z proboszczem parafii pw. św. Mikołaja, ustalą ostateczny termin otwarcia wieży dla zwiedzających.
as

Źródło: Dziennik Elbląski