"Weź się zamknij, bo zaraz cię dźgnę tym nożem". Żona nie żyje, mężowi grozi dożywocie. Ruszył proces

2015-04-14 12:45:42(ost. akt: 2015-04-14 12:47:47)

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Przed Sądem Okręgowym w Elblągu ruszył dzisiaj (14.04) proces Piotra Cz., oskarżonego o zabójstwo żony. Za narzędzie zbrodni posłużył nóż kuchenny. Mężczyzna twierdzi, że pokłócił się z żoną, gdyż ich córka zaszła w ciążę z nieodpowiednim partnerem.
Do tragedii doszło we wrześniu 2014 r. w jednym z mieszkań na ul. Poprzecznej w Elblągu. Policjanci, którzy przybyli na miejsce zastali leżącą w kuchni kobietę z raną kłutą klatki piersiowej. Niestety, mimo reanimacji 41-latka zmarła. Mąż kobiety - Piotr C., który był w mieszkaniu, został zatrzymany do wyjaśnienia. Miał 1,2 promila alkoholu w organizmie. Początkowo twierdził, że to był wypadek, a jego żona miała upaść na nóż. W trakcie przesłuchania przyznał jednak, że podczas kłótni ugodził żonę nożem kuchennym. Był wcześniej notowany między innymi za oszustwo.

Do śmierci Teresy Cz. przyczyniły się dwie rany kłute. We wtorek (14.04) przed sądem Piotr Cz. powtórzył wcześniejsze zeznania i przyznał się do tego, że owszem ugodził żonę nożem, ale nie miał zamiaru jej zabić. Ponadto zadał tylko jeden cios. Drugiego nie pamięta.

Relacjonując przebieg tamtego feralnego dnia podkreślał, że do tragedii doszło dlatego, że pokłócił się z żoną o córkę, która jego zdaniem zaszła w ciążę z nieodpowiednim mężczyzną.
— Powiedziałem też, że lepiej by było, gdyby to dziecko w ogóle się nie urodziło. Wtedy żona wpadła w furię, wyzwała mnie od bydlaków i dwa razy uderzyła w twarz. Byliśmy oboje w kuchni, robiłem sobie kanapki. Prosiłem żonę, żeby się uspokoiła, ale ona tego dnia była wyjątkowo zdenerwowana. Nie wiem, jak to się stało, że podczas tej kłótni ugodziłem ją nożem — zeznawał dziś oskarżony.

Piotr Cz. po zdarzeniu był przesłuchiwany dwukrotnie. Jednak w protokole przesłuchań nie znalazł się zapis, mówiący o tym, że kłótnię wywołała ciąża córki. Piotr Cz. zeznał wtedy, że żona miała mu za złe, że tego dnia - tak jak i w poprzednich - pił. Przede wszystkim piwo. I o to zaczęła się awantura. W kulminacyjnym momencie Piotr Cz. miał powiedzieć do żony "Weź się zamknij bo zaraz cię dźgnę tym nożem". Na policji i przed prokuratorem zeznał potem, że nie miał nic złego na myśli.
— Chciałem ją tylko nastraszyć — tłumaczył.

Dziś oskarżony nie potwierdził tych słów. Mówi, że nie pamięta, aby to powiedział. Na pytanie sądu, dlaczego ze szczegółami pamięta inne elementy awantury, a tych słów i zadania dwóch, a nie jednego ciosów nożem nie pamięta, nie umiał na to odpowiedzieć.

Za zabójstwo żony Piotrowi Cz. grozi kara od 8 lat więzienia do dożywocia.
as