Wiadukt za 26 milionów połączy Zatorze i centrum miasta

2015-05-14 11:00:00(ost. akt: 2015-05-14 11:05:55)

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Nie ma już żadnych wątpliwości. Nie tunel, a wiadukt nad torami połączy Zatorze z resztą miasta. Wiadomo, że jego powstanie kosztowałoby około 26 milionów złotych, nie wiadomo jednak, kiedy budowa będzie mogła ruszyć.
Nareszcie, po wielu latach dyskusji, padła jednoznaczna odpowiedź na pytanie: jak połączyć Zatorze z resztą miasta? Wszystkie wątpliwości związane z dylematem: budować wiadukt czy drążyć tunel pod torami zostały rozwiane.

— Zarekomendowaliśmy miastu budowę wiaduktu — poinformował Tomasz Stawarz z gdańskiej spółki Znak podczas spotkania z mieszkańcami Zatorza. — To rozwiązanie tańsze i - co nie jest bez znaczenia - nie wymagające zamykania linii kolejowej na czas inwestycji. Szacujemy, że na wiadukt trzeba będzie wydać ok. 26 mln zł. Tunel pod torami kosztowałby prawie 40 mln zł.

Gdańscy projektanci w ubiegłym roku dostali od miasta zlecenie na wykonanie analiz i opracowań związanych z różnymi wariantami połączenia Zatorza z centrum miasta. We wtorek i środę, na spotkaniach informacyjnych z mieszkańcami i szefami firm działających w tej dzielnicy, prezentowali wyniki swoich prac.

Zgodnie z ich wizją, przyszła trasa komunikacyjna, która w sposób bezkolizyjny ma połączyć Zatorze z resztą Elbląga, miałaby się zaczynać na skrzyżowaniu ul. Lotniczej z al. Grunwaldzką. Na wysokości bramy wjazdowej do Giełdy Elbląskiej, wiadukt oddali się od dotychczasowego przebiegu ul. Lotniczej o ok. 50 metrów w stronę dworca, pobiegnie nad torami i zakończy się rondem na skrzyżowaniu z ul. Skrzydlatą. Drugie rondo gdańscy projektanci zaplanowali przy wyjeździe z parkingu dworca PKS. Skomunikowanie giełdy oraz dworców PKP i PKS z wiaduktem miałoby się odbywać przez dwie tzw. łącznice oraz bezkolizyjny przejazd pod wiaduktem. 

— W ciągu starej ul. Lotniczej powstałby ciąg pieszy z drogą rowerową, umożliwiający przejście przez tory w poziomie szyn — poinformował Tomasz Stawarz.

Tomasz Stawarz zauważył, że miasto, jak na razie, nie ma ciekawego obiektu mostowego. Zapewnił też, proponowany przez jego firmę wiadukt na pewno przyciągałby wzrok i mieszkańców i podróżnych, przejeżdżających przez Elbląg.


Wybudowanie wiaduktu spowodowałoby zmiany w funkcjonowaniu ul. Fredry i Kilińskiego. Pierwsza stałaby się ulicą ślepą, druga zyskałaby na znaczeniu, ale raczej nie spodobałoby się to okolicznym mieszkańcom.

— Z cichej ulicy zrobi się prawdziwa arteria — alarmował Kazimierz Borowski z ul. Malborskiej. — Nie wyobrażam sobie ciężarówek jeżdżących tuż pod domkami jednorodzinnymi. Ten ruch powinien być skierowany na ul. Fredry, gdzie domy są bardziej oddalone od ulicy.

Tomasz Stawarz przekonywał, że zamiana funkcji obu ulic: Fredry i Kilińskiego jest niemożliwa. Wyjaśniał, że ul. Fredry leży za blisko planowanego ronda, więc kolejnego skrzyżowania w tym miejscu nie można wybudować.

— Proponujemy rozwiązanie najlepsze z punktu widzenia połączeń komunikacyjnych — zapewniał projektant.

Z sali padły pytania o termin, kiedy będzie mogła być wbita pierwsza łopata pod wiadukt. Bartosz Babraj z elbląskiego ratusza nie pozostawił złudzeń: na razie pieniędzy na tę inwestycję nie ma i nie wiadomo, kiedy będą. Zapowiedział, że miasto będzie poszukiwało możliwości dofinansowania tego przedsięwzięcia z pieniędzy unijnych.
Grażyna Gosk


Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. dmz #1734505 | 164.126.*.* 14 maj 2015 15:28

    Estakada. Coś o czym w Olsztynie można tylko poczytać jak o smokach.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. xxx #1734403 | 83.15.*.* 14 maj 2015 12:57

    W Olsztynie przydałby się taki wiadukt. Ten na Limanowskiego to za mało na Olsztyn-Zatorze

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz