Nasza rozmowa. O czytaniu, audiobookach i o tym, czy papierowe książki przeniosą się do muzeum

Współczesna biblioteka, to nie składnica książek, to małe, większe lub całkiem duże centrum kultury z atrakcyjną ofertą

Współczesna biblioteka, to nie składnica książek, to małe, większe lub całkiem duże centrum kultury z atrakcyjną ofertą

Autor zdjęcia: arch. Filii Biblioteki Elbląskiej nr 5

Za nami Tydzień Bibliotek. O tym jaka jest rola współczesnej biblioteki rozmawiamy z: Anną Romańczuk, Alicją Gdaniec, Anną Miazek, Renatą Milewską i Dominikiem Żyłowskim, pracownikami Biblioteki Elbląskiej.


— Bibliotekarz to zawód bezstresowy, nie wymagający głębszej wiedzy i ... nudny, taki funkcjonuje, niestety, nadal stereotyp. A ja widzę osoby pełne energii, pomysłów, pasji...


Anna Romańczuk, kierowniczka biblioteki na Zawadzie. — Mam tak zapchany wydarzeniami kalendarz, że dziwię się, jak ja to wszystko „spinam”. Zajęcia dla dzieci i dorosłych, klub podróżnika, dyskusyjny klub książki, spotkania z autorami, lekcje dla szkół i tak mogę wymieniać.... Osiedlowe biblioteki, to nie są już składnice książek. To miejsca spotkań i małe domy kultury. Czasy wymagają od nas starań, byśmy mogli konkurować z wieloma innymi atrakcjami, które dzisiaj prawie każdy ma na wyciągnięcie ręki. 



— I dzisiaj do biblioteki nie idzie się tylko po książkę, ale też na film, koncert?

Renata Milewska, kierowniczka Działu Literatury Naukowej i Zbiorów Regionalnych. — Czasy to wymogły. Na przykład do nas, gdy przyjeżdżają artyści na koncerty, są zszokowani jakością miejsca, w którym mają grać. Pan myśli, że przyjechał sobie pograć w takiej tam bibliotece, a tu koleżanka go prowadzi do Sali u św. Ducha i jest zaskoczony zarówno miejscem, jak i jego możliwościami.

— 

Czy kiedyś papierowe książki przeniosą się z bibliotek do muzeów?

Anna Romańczuk. — Nie. Jeżeli nośnik elektroniczny miałby dominować, to potrzeba na to bardzo dużo czasu. Mamy w zbiorach 300 audiobooków, i czasem, gdy książka jest wypożyczona, to je zamiennie proponujmy. Większość osób nie chce. Mówi - ja poczekam na papierową. Audiobooki to na pewno strzał w dziesiątkę dla niewidomych i dla tych, którzy ciągle są w trasie.



Alicja Gdaniec.— Też uważam, że elektronika nie jest rywalem książki. To partnerzy, którzy się uzupełniają, i bardzo dobrze. 


Dominik Żyłowski, kierownik Działu Komunikacji Społecznej. — Jeśli ktoś czyta, to i internet i książki. Tak przynajmniej wynika z raportu o czytelnictwie, bo ma nawyk czytania. Książka papierowa stanie się czymś ekskluzywnym, może to będzie posiadanie czegoś więcej niż tylko książki, ale też fajnego przedmiotu. 


Renata Milewska. — To bzdura, że bibliotekarze są wrogami elektronicznych nośników. Jest odwrotnie, musimy iść z duchem czasów. 



— Bo przecież komputery i internet bardzo zmieniły także waszą pracę.

Renata Milewska. — Trafiła właśnie pani do działu, gdzie te zmiany są najbardziej widoczne dla czytelnika. Zmieniło się wszystko: czas wyszukiwania książki, oczekiwania na nią, i sposób dostępu do niej. Kiedyś w wypożyczalni był tłok, bo wszystko dłużej trwało. Teraz może się wydawać, że są pustki. Ale to przez to, że czytelnik przychodzi, bierze książki i wychodzi.

Anna Miazek. — Bo ma już przecież możliwość przeglądania katalogu przez internet, w domu.


Alicja Gdaniec. — Kiedyś ogrom czasu zajmowało sporządzanie zestawów bibliograficznych. A robiło się je na piechotę. Brało się do ręki książkę, by sporządzić opis bibliograficzny, żeby czytelnik mógł tą ścieżką później pójść i nie przeszukiwał księgozbioru. Tworzyło się po prostu taki podręczny warsztat informacyjny, zgodnie z przewidywanymi zapytaniami czytelników. Dzisiaj, to może się wydać niewiarygodne.


Anna Miazek. — A teraz tworzy się elektroniczną bibliografię Warmii i Mazur. Można ją przeglądać siedząc w domu w kapciach. Dla ludzi jest to już tak oczywiste, że gdy kiedyś awaria przez kilka dni nie pozwalała na elektroniczne przeszukiwanie, to ludzie nie przychodzili do nas zamówić książek, tylko czekali końca awarii.


Renata Milewska. — Osoby korzystające z naszych zbiorów, wymagają dzisiaj od bibliotekarza ogromnej wiedzy i to na każdy temat. Musimy być ciągle na bieżąco.

Alicja Gdaniec. — Przychodzi np. student, rzuca hasło, tak jakby wpisywał je w google i od nas oczekuje, że będziemy wiedzieli wszystko na ten temat.


Aleksandra Buła. — Bo dzisiejszy bibliotekarz, to trochę taki przewodnik w natłoku informacji.

— 

A ile prawdy jest w tym, że w bibliotekach nie ma wydawniczych nowości?

Anna Romańczuk. — Nie ma żadnej. Na szkoleniach jasno mówi nam się, że mamy odświeżać księgozbiór. Otwieram komputer i przeglądam, co nowego słychać w hurtowni. Na takie wirtualne zakupy wybieram się sześć razy w roku. Spełniamy też życzenia czytelników, które wpisują do specjalnego zeszytu.


Alicja Gdaniec. — Ale też rola biblioteki jest taka, by gromadziła ona klasykę i książki, których już w księgarniach nie ma. I czytelnicy często chwalą sobie to, że mogą dostać np. książkę z lat 70. 


Rozmawiała Anna Dawid

Tak wyglądała dawniej Czytelnia Muzyczna


Źródło: Dziennik Elbląski