Jest zielone światło dla budowy farmy wiatrowej Stegny

2015-05-16 12:00:00(ost. akt: 2015-05-15 12:45:58)

Autor zdjęcia: arch. UMiG w Pasłęku

Wybudowane też mają być dwie inne farmy w Kątach i Krasinie. Łącznie, na terenie gminy Pasłęk będzie się kręciło prawie czterdzieści wiatraków.

Radni z niedowierzaniem patrzyli na pustą część sali, rezerwowanej podczas sesji dla gości, w tym mieszkańców miasta i gminy. Sądzili, że decyzja, którą mieli podjąć: dać, czy nie dać farmie elektrowni wiatrowych Stegny zielonego światła (uchwalając dla jej obszaru plan przestrzennego zagospodarowania), zainteresuje przynajmniej przeciwników tego przedsięwzięcia.


— Nie widzę na sali osób, które obawiają się wiatraków. Szkoda, bo chciałbym się dowiedzieć, co ich dręczy — mówił, między innymi, Zbigniew Cieśla.

— Podobno 150 osób wpisało się na listy przeciwników wiatraków. Ale ja tych oponentów dzisiaj nie widzę. Po co więc było tworzyć te listy? Może stoi za nimi tylko jedna osoba, albo dwie? — zastanawiał się Piotr Wojciechowski, przewodniczący komisji rolnictwa i ochrony środowiska.

Na kilka dni przed sesją, pasłęccy samorządowcy "zwizytowali" elektrownie wiatrowe, działające już od ośmiu lat na terenie gminy Kisielice (pow. iławski).

— Pod samym wiatrakiem hałas był taki, jakby przelatywał tuż nad nami samolot odrzutowy. Ale w miarę oddalania się było coraz ciszej, a przy pierwszych zabudowaniach już się nic nie słyszało. Trochę mnie to uspokoiło, bo myślałem, że hałas przy turbinach jest nie do zniesienia — opowiadał Zbigniew Cieśla.


Adam Buska, sołtys Rogajn zwrócił uwagę na korzyści, jakie gmina i sami mieszkańcy będą mieli z budowy elektrowni wiatrowych.

— Nie jesteśmy aż tak zamożną gminą, żeby było nas stać na rezygnację z takich inwestycji. Poza tym, wiatraki to energia przyszłości i wymóg czasu — przekonywał sołtys.

Radni jeszcze raz usłyszeli, że do gminy popłyną naprawdę znaczne pieniądze: 40 tys. zł za każdy megawat mocy zainstalowanej na wiatraku (każdy wiatrak będzie miał do 4,5 MW). Na duże wpływy mogą oczywiście liczyć rolnicy, na których gruntach staną wiatraki. Ale inwestorzy zapłacą też rolnikom, po polach których będą biegły kable przesyłowe, bądź drogi dojazdowe do elektrowni.


Ostatecznie radni przyjęli projekt uchwały "w sprawie uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru farmy elektrowni wiatrowych Stegny". Na tym terenie ma się pojawić 8 wiatraków. W gminie wybudowane też mają być dwie inne farmy wiatrowe: Kąty (16 wiatraków) i Krasin (10 wiatraków). Ich inwestorzy przygotowują już do wystąpienia o wydanie pozwolenia na budowę.


Grażyna Gosk

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. m #1735982 | 79.190.*.* 17 maj 2015 09:53

    Mechanizm korupcjogenny jest taki. Jak przeciwnik, zielony lub ekolog dostanie w łapę, to zamyka gębę i jest jak na sesji w Pasłeku.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Kontrola NIK o fermach wiatrowych #1735943 | 95.90.*.* 17 maj 2015 07:34

      Kontrola NIK miażdży elektrownie wiatrowe. Farmy powstawały w warunkach konfliktów interesów, niejasności i korupcji. Decydując o lokalizacji elektrowni wiatrowych władze gmin ignorowały głos mieszkańców, a wiatraki stawiano m.in. na działkach radnych, burmistrzów, wójtów, pracowników urzędów gmin - wynika z raportu NIK. Z opublikowanego w sobotę raportu NIK wynika, że proces powstawania farm wiatrowych przebiegał często w warunkach zagrożenia konfliktem interesów, brakiem przejrzystości i korupcją. Podczas kontroli ustalono, że żadna ze skontrolowanych gmin, nawet przy licznych protestach, nie zorganizowała referendum w tej sprawie, mimo że zezwalały na to przepisy. Decyzje w imieniu społeczności lokalnych podejmowane były wyłącznie przez radnych. Co prawda gminy umożliwiały mieszkańcom wyrażanie opinii na każdym etapie, ale obawy przeciwników z reguły nie były uwzględniane - podała NIK. Czysta energia musi być czysta, a tymczasem w części gmin elektrownie wiatrowe wybudowano na gruntach należących do osób zatrudnionych w urzędach gmin lub do radnych, czyli do osób, które uczestniczyły w podejmowaniu decyzji co do lokalizacji elektrowni. Potrzebna wszystkim zielona energia powinna wiązać się z przejrzystością w działaniach samorządów i precyzyjnym prawem, a nie, jak w przypadku wielu elektrowni wiatrowych, z korupcją i z prywatą. Zgoda większości gmin na lokalizację elektrowni wiatrowych była uzależniana od sfinansowania przez budowniczych farm dokumentacji planistycznej lub przekazania na rzecz gminy darowizny. To jest mechanizm korupcjogenny — ocenił prezes Izby Itd. Cytaty są wzięte z wpolityce.pl .

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    2. i #1735751 | 87.205.*.* 16 maj 2015 18:30

      To radny Cieśla nie wie, co "dręczy" mieszkańców? Trzeba było czytać pisma składane od kilku lat przez mieszkańców.

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

    3. Stare szroty z niemiec pomalowane. #1735715 | 5.172.*.* 16 maj 2015 17:19

      Te wiatraki to już zabytki wycofywane z niemiec na potegę.Nowe turbiny wiatrowe działają z większą wydajnością.Dla porównania przy tej samej sile wiatru te zabytki produkuja 1jednostkę energii ,a nowe turbiny poziome produkują 1,5 jednostki energii.Dlatego te stare technologie są wycofywane z niemiec i jak wszystkie szroty wędrują do polski.

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. ja #1735625 | 81.190.*.* 16 maj 2015 14:12

        a za pare lat raki mózgu jak na tych farmach w Niemczech...

        Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        Pokaż wszystkie komentarze (8)