Przystań "Fala" czeka na pieniądze i modernizację
2015-06-24 09:12:00(ost. akt: 2015-06-24 09:16:10)
Plan rozbudowy Ogniska Sportów Wodnych Fala jest, ale rzecz rozbija się o pieniądze, a konkretnie ich brak. Potrzebny są na wkład własny, by starać się o unijne dofinansowanie.
Prawie pięć lat temu powstała dokumentacja projektowa zakładająca modernizację Ogniska Sportów Wodnych Fala, który znajduje się przy ul. Wybrzeże Gdańskie. Zdawać by się mogło, ze wszystko jest na najlepszej drodze do rozpoczęcia starań o wpisanie zadania do jednego z unijnych projektów i uczestnictwo w konkursie. Na przeszkodzie stanęły jednak problemy z wkładem własnym, jaki klub musiałby wnieść do planowanej inwestycji opiewającej, na bagatela, 10 mln zł.
— W naszym przypadku to 15 proc. kosztów, czyli ponad 800 tys. zł. To suma astronomiczna — przyznaje wprost Grzegorz Borowiec, komandor ośrodka. — Jesteśmy stowarzyszeniem, utrzymujemy się z własnych środków finansowych i tego, co uda się nam pozyskać. Jesteśmy zadowoleni, gdy nasza działalność sfinalizuje się w taki sposób, że pokryje koszta pracownika, którego zatrudniamy, czy remontów sprzętów.
— W naszym przypadku to 15 proc. kosztów, czyli ponad 800 tys. zł. To suma astronomiczna — przyznaje wprost Grzegorz Borowiec, komandor ośrodka. — Jesteśmy stowarzyszeniem, utrzymujemy się z własnych środków finansowych i tego, co uda się nam pozyskać. Jesteśmy zadowoleni, gdy nasza działalność sfinalizuje się w taki sposób, że pokryje koszta pracownika, którego zatrudniamy, czy remontów sprzętów.
Klub szukając możliwości pomocy w dofinansowaniu do wkładu własnego, przeprowadził już pierwsze, wstępne rozmowy z włodarzami miasta. Zaproponowano więc okrojenie gotowego projektu modernizacji mariny, co zmniejszyłoby koszty całego zadania. W planie pozostałoby więc pierwotne założenie polegające na budowie w tym miejscu budynku administracyjnego z biurami, wypożyczalnią sprzętu sportowego, aneksem kuchenno-sanitarnym dla przypływających gości oraz warsztatem szkutniczym i hangarem dla młodzieżowej sekcji sportowej.
— Moglibyśmy zrezygnować z budynku restauracyjnego. Po drugiej stronie rzeki Elbląg mamy starówkę z mnóstwem pubów i restauracji. Bardziej zależy nam na budowie stacji paliw z możliwością do tankowania łodzi na wodzie, która jest tu niezbędna — dodaje Grzegorz Borowiec.
Komandorowi marzy się, by klubowi przywrócić dawną świetność. Historia OSW Fala sięga 1877 r., kiedy klub działał pod nazwą „Nautilus” i z sukcesami konkurował w wioślarstwie z innym lokalnym klubem. — Wracając do tej tradycji chcieliśmy wprowadzić tzw. skify, czyli łodzie wiosłowe oraz trzy, może cztery smocze łodzie, z osadami 10, bądź 20-osobowymi, do regat na rzece Elbląg. Prowadziliśmy już nawet wstępne rozmowy z PWSZ odnośnie pozyskania młodzieży do uprawiania tych sportów — opowiada komandor Borowiec. — Naprawdę warto kultywować tę tradycję, bo wioślarstwo i sporty wodne od zawsze należały do ulubionych dyscyplin sportowych mieszkańców Elbląga.
as
as
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
kowalski #1761801 | 78.88.*.* 24 cze 2015 14:30
za 10 mil. to można zmodernizować ze dwie takie przystanie i jeszcze zostało by trochę grosza.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz