Kiedyś był bandytą, teraz pomaga ludziom, czyli historia Geparda

2015-06-14 21:10:00(ost. akt: 2015-06-14 21:12:31)

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

Kradł, handlował kobietami, wymuszał haracze, a teraz... głosi słowo Boże i pomaga innym wychodzić z problemów. Elbląg odwiedził Piotr Stępniak, były gangster, który z bandyty stał się terapeutą pomagającym takim, jakim on był przed laty.
O zorganizowanie spotkania z nawróconym gangsterem Piotrem Stępniakiem bardzo zabiegał elblążanin, Piotr Grzeszczuk. To on był organizatorem mityngu, który w piątek odbył się na Placu Dworcowym.
Sam Stępniak przez wiele lat pozostawał, jak sam dzisiaj mówi, złym człowiekiem. Były gangster, znany kiedyś w świecie przestępczym jako „Gepard”, 25 lat swojego życia przesiedział w więzieniu. Handlował bronią i narkotykami, sprzedawał kobiety do domów publicznych, trudnił się pobiciami i wymuszeniami. Długa jest lista przestępstw, którymi Stępniak zapracował sobie na ćwierć wieku za kratami. Dość powiedzieć, że skrzywdził wielu ludzi. Nawet siedząc w więzieniu planował kolejne „skoki”. Za kratkami był butny, wdawał się w bójki z funkcjonariuszami. Po jednej z nich doznał uszkodzenia oka. W szpitalu lekarze zdiagnozowali u niego raka oka. Choroba spowodowała, że kilka razy próbował popełnić samobójstwo.
— Skrzywdziłem wielu ludzi. Nikt nie był w stanie mi pomóc: żadna terapia, kara, ani żaden terapeuta. Ale pewnego dnia na mojej drodze stanął Bóg. Wtedy uwierzyłem i poszedłem za nim — opowiada.

Tak zaczęło się nawrócenie byłego gangstera. Wstąpił do kościoła zielonoświątkowego i został terapeutą. Na mityngach Piotr Stępniak dociera do młodzieży i dorosłych. Przestrzega przed narkotykami, przestępczością, przemocą, czyli tym co zajmowała połowa jego życia. Mówi o Bogu, czyta także Ewangelię. Jeździ z terapią po całej Polsce.

Piątkowe spotkanie w Elblągu było otwarte dla wszystkich, którzy potrzebowali rozmowy i szukali rozwiązania swoich problemów. Bo to ci, którzy zagubili się w swoim życiu, najbardziej pomocy potrzebują. Wie o tym elblążanin Robert Sztyruk, który przychodzi na Plac Dworcowy, gdzie w każdy piątek nieformalna grupa chrześcijańska wychodzi do bezdomnych z talerzem ciepłej strawy i dobrym słowem.
— Byłem alkoholikiem, kradłem, trwoniłem pieniądze na gry. Na początku przychodziłem na plac tylko po to, żeby coś zjeść — opowiada — Początkowo nic mnie tu nie ruszało, ale z czasem zacząłem głębiej słuchać tego, co ci ludzie mówią o Bogu. Pomyślałem, że czas na zmiany. Od siedmiu tygodni nie piję, dzięki pomocy tych ludzi znalazłem pracę i wychodzę na prostą drogę. Teraz czas na to, żebym pogodził się z rodziną.

Jak mówi Piotr Stępniak każdego dnia dołączają do nich kolejni ludzie, którym udało się pomóc wyjść z problemów.
— Bo wszyscy ludzie mają szansę, by stać się innym człowiekiem. I ta jedna osoba, która usłyszy, przyjmie i pójdzie za tym to już będzie ogromna radość — mówi.
as

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (11) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. monika #1755167 | 95.160.*.* 15 cze 2015 22:39

    czemu wy sie czpiacie bez powodu ja spotkalam go osobiscie nie den raz sama nnie mialam lekko w zycu mimo ze wiedzialam ze ni mam sie co go bac na sama mysl o spotkaniu z nim paralizowal mnei strach ale wszystko poszlo gladko

    odpowiedz na ten komentarz

  2. hmm #1755098 | 89.228.*.* 15 cze 2015 21:18

    Spryciarz znalazł lepszy sposób na dojenie naiwnych. Jak taki pobożny niech wynagrodzi cierpienie wszystkim swoimi ofiarom, czyż zadośćuczynienie ofiarom nie jest FUNDAMENTEM systemu odpuszczenia grzechu ? Ile swoich ofiar choć przeprosił nie mówiąc o zadośćuczynieniu oto jest pytanie ? Bo pośpiewać i poopowiadać rzewne historie każdy potrafi. Znalazł sobie sposób na wyrwanie się z więzienia , 25 lat nie dostaje się za kradzież marchewki. Słowem nie wzruszyła mnie ta historia i tyle.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. Nie #1754787 | 5.172.*.* 15 cze 2015 14:19

    Niech sobie głosi co chce nie chciałabym go spotkać że tak powiem oko w oko.

    odpowiedz na ten komentarz

  4. Gepard #1754780 | 89.77.*.* 15 cze 2015 14:09

    Gościu po prostu odkrył,że można żyć lepiej jako Kaznodzieja z frajerów,którzy wierzą w religijne pierdy

    odpowiedz na ten komentarz

  5. matka #1754473 | 176.97.*.* 15 cze 2015 05:42

    Niech sobie głosi co chce,ale występ w Paslęku na terenie placu rekreacyjno-edukacyjnym (z grupą Zielonoświątkowcow) był nie na miejscu!To jest plac zabaw dla dzieci ,a nie uważam by to ich dotyczyło.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (11)