Mają pomysł, żeby dawne koszary na Lotniczej zamienić w poligon nadziei

Dawne koszary przy ul. Lotniczej chcemy zmienić w miejsce, które będzie służyło osobom niepełnosprawnym i również mieszkańcom Zatorza — przekonuje Beata Peplińska-Strehlau z elbląskiego Koła Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. — Nazwaliśmy je Poligonem Nadziei, ale powoli tracimy nadzieję, że w ogóle powstanie. Od ponad dwóch lat czekamy na decyzję miasta w sprawie użyczenia nam kawałka tego terenu i trzech budynków — dodaje.

Beata Peplińska-Strehlau kieruje największym obecnie w mieście stowarzyszeniem, które wspiera osoby niepełnosprawne intelektualnie. Organizacja prowadzi trzy placówki: Ośrodek Rehabilitacyjno-Edukacyjny-Wychowawczy, Środowiskowy Dom Samopomocy oraz Warsztaty Terapii Zajęciowej. Jak przekonuje jej szefowa, to nadal nie pełna oferta wsparcia, jest jest potrzebna. Problemów, z którymi borykają się niepełnosprawni i ich rodziny, jest sporo. W Elblągu brakuje wielospecjalistycznej placówki dla małych dzieci z zaburzonym rozwojem, a dla dorosłych z niepełnosprawnością intelektualną czy autyzmem mieszkań treningowych i wspomaganych oraz miejsc pracy.
— Wszystkie te potrzeby miałyby się znaleźć na Poligonie Nadziei przy ulicy Lotniczej. To było miejsce, które w sposób kompleksowy pozwoliłoby rozwiązać te problemy — wyjaśnia pani Beata.  


Stowarzyszenie chciałoby w trzech budynkach powojskowych utworzyć m.in. prowadzone dotychczas trzy placówki oraz uruchomić dodatkowe działania w postaci m.in. przedsiębiorstwa społecznego m.in.w formie kawiarenki z Galerią Przedmiotu, w której znaleźliby zatrudnienie podopieczni koła, a także klub integracji społecznej. 
— Byłoby tam również miejsce na działania kulturalne, organizację imprez, świetlicę dla dzieci i osób starszych, mieszkańców Zatorza, czyli to, czego obecnie w tej dzielnicy brakuje — dodaje szefowa elbląskiego PSOUU. 

Plan ambitny, ale skąd wziąć pieniądze na jego realizację? Beata Peplińska-Strehlau przekonuje, że jego realizacja jest możliwa w oparciu o fundusze europejskie, konkretnie chodzi o Regionalny Program Operacyjny Warmia-Mazury na lata 2014-2020.

— Niestety, temat odwleka się w czasie. Niemal dwa i pół roku temu zwróciliśmy się do miasta o użyczenie trzech obiektów przy ul. Lotniczej. Prośbę wielokrotnie ponawialiśmy, ostatnie pismo w tej sprawie skierowaliśmy pod koniec maja do prezydenta Witolda Wróblewskiego. Jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi — mówi. 

— Szkoda byłoby zmarnować taką szansę. Martwię się jednak, że środowisko osób niepełnosprawnych, jak zwykle, zostanie pozostawione samo sobie. 

Przypomnijmy: powojskowy teren przy ul. Lotniczej miasto kupiło za ponad 4 mln zł. Pomysłów na zagospodarowanie terenu i obiektów było wiele - miały kusić nowych inwestorów, część z nich miała zaadoptować znajdująca się po sąsiedzku Elbląska Uczelnia Humanistyczno-Ekonomiczna. Poprzedni prezydent miasta Jerzy Wilk w ich sprzedaży widział szansę na podratowanie finansów miasta - ostatecznie sprzedano tylko kilka działek.

Obiektami pokoszarowymi zainteresowały się organizacje pozarządowe. 
Pojawiły się informacje, że pojedyncze budynki miasto chce przekazać Elbląskiej Radzie Konsultacyjnej Osób Niepełnosprawnych oraz Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej. Ratusz tych informacji nie potwierdza.
 
— Na tą chwilę nie ma jeszcze decyzji o podziale tych budynków — informuje Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga. — Specjalny zespół przy prezydencie opracuje koncepcję zagospodarowania wszystkich wolnych lokali komunalnych w mieście, w tym budynków przy ul. Lotniczej. Zakłada się, że część tych budynków zostanie przeznaczona do sprzedaży, część zaś zrewitalizowana przy wsparciu funduszy unijnych z uwzględnieniem projektów instytucji miejskich i organizacji pozarządowych.

naj