Doskwiera nam brak kąpieliska. Wytchnienia musimy szukamy albo w fontannach, albo za miastem

2015-07-10 09:30:00(ost. akt: 2015-07-10 09:50:13)
Fontanna na placu przed katedrą to jedyne miejsce, gdzie dziecko może się ochłodzić, dlatego przychodzę tu z synkiem — mówi Magda Pielak

Fontanna na placu przed katedrą to jedyne miejsce, gdzie dziecko może się ochłodzić, dlatego przychodzę tu z synkiem — mówi Magda Pielak

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

O tym jak bardzo elblążanom doskwiera brak kąpieliska miejskiego mogą świadczyć tłumy młodszych i starszych, które podczas upałów oblegają fontanny. To jednak tylko namiastka kąpieli, aby się ochłodzić w upalny dzień najlepiej wyjechać za miasto.
Fontanna na placu przed katedrą to jedyne miejsce, gdzie dziecko może się ochłodzić, dlatego przychodzę tu z synkiem — mówi Magda Pielak Fontanny nie są miejscem najodpowiedniejszym do szukania ochłody, ale gdy żar leje się z nieba, mało kto zwraca na to uwagę. 

— Kąpiel w takich miejscach nie jest właściwym rozwiązaniem - woda w nich może być zanieczyszczona bakteriami chorobotwórczymi, zdecydowanie lepsze są kurtyny — mówi Marek Jarosz, dyrektor elbląskiego sanepidu. — Trudno się jednak dziwić, że elblążanie korzystają z nich podczas upałów. Zresztą prawdopodobieństwo zatrucia się bakterią jest niewielkie w porównaniu z możliwością przegrzania organizmu, czy dostania udaru. Konsekwencje obu, są również nieporównywalne. Wysokie temperatury są bardzo niebezpieczne szczególnie dla osób starszych, w takim przypadku trudno przecenić możliwość ochłodzenia się wodą z fontanny.


Nic więc dziwnego, że elblążanie z niej korzystają. Tym bardziej, że innych opcji w mieście nie ma.
— Kąpielisko od lat jest nieczynne. Szkoda, bo można było wyremontować i udostępnić choć część basenu — mówi Magda Pielak, mama 3,5-letniego Juliana. — Ta fontanna [na placu przed katedrą - przyp. red.] to tak naprawdę jedyne miejsce w Elblągu, gdzie dziecko może się trochę ochłodzić, dlatego przychodzę tu z synkiem. 

— Fajnie, że to miejsce w ogóle jest. Mam jednak wrażenie, że trochę nie przemyślane. Obok powinien działać plac zabaw dla dzieci, a same ławki powinny znajdować się w miejscach bardziej osłoniętych. W tej chwili do jednej która znajduje się w cieniu ustawiają się kolejki, a pozostałe toną w słońcu — mówi 
pani Violetta z Elbląga.
— Zawsze to jednak jakaś zabawa dla dzieci — przyznaje pani Małgosia.



Nie da się ukryć, że żadna fontanna nie zastąpi prawdziwego kąpieliska. Nie zastąpią go również tzw. dzikie kąpieliska, w miejscach w których obowiązuje zakaz kąpieli i nurkowania.

— Są w Elblągu miejsca, w których nieodpowiedzialne osoby kąpią się, ryzykując życie i zdrowie. Do takich miejsc z pewnością można zaliczyć rzekę Elbląg w rejonie mostu kolejowego, a także tzw. "ciepłą wodę" — mówi Łukasz Mierzejewski z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego w Elblągu. — W tych rejonach ustawione zostały znaki „Zakaz kąpieli” i choć są one notorycznie niszczone, nie zmienia to faktu, że zakaz kąpieli obowiązuje. 

— W okresie wakacyjnym są one dodatkowo częściej patrolowane, zarówno z wody jak i przez patrole piesze — dodaje Jakub Sawicki z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. — Na szczęście, w tym roku, w żadnym z tych miejsc nie doszło do wypadku czy utonięcia.

W trosce o własne bezpieczeństwo i zdrowie, w poszukiwaniu możliwości kąpieli, wyruszyć za miasto. Najpopularniejszy jest kierunek nad morze. Elblążanie oblegają plaże Stegny, Kątów Rybackich czy Krynicę Morską. Są jednak i bliżej zlokalizowane kąpieliska z których można korzystać. Jedno z nich funkcjonuje w pasłęckim Parku Ekologicznym.

— Woda w tym kąpielisku została przebadana na początku sezonu i jest bez zastrzeżeń — wyjaśnia Marek Jarosz. 

— Jest ono również strzeżone. Ratownicy pilnują kąpiących codziennie w godzinach od 11 do 18 — dodaje Jerzy Przedpełski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pasłęku. 

W drugim pasłęckim akwenie - Zakrzewku II woda również została przebadana, ale obowiązuje tam zakaz kąpieli.

— To raj dla wędkarzy, zdarza się jednak, że i tu ludzie się kąpią — przyznaje Przedpełski.



Równie chętnie elblążanie wypoczywają nad Zalewem Wiślanym. Tu co prawda kąpielisk z prawdziwego zdarzenia nie ma, ale są za to miejsca wyznaczone do kąpieli. W tym roku zorganizowano trzy, w: Suchaczu, Tolkmicku (koło portu) i Kadynach (Srebrna Riviera).

— Gdy, na początku sezonu wykonywano badania wody w tych miejscach, wszędzie była ona dobra — mówi Andrzej Lemanowicz, burmistrz Tolkmicka. — Zresztą od kilku sezonów obserwujemy poprawę jakości wody w Zalewie. Wcześniej prawdziwą zmorą tych kąpielisk były bakterie coli. Od trzech lat nie ma tego problemu — mówi Andrzej Lemanowicz, burmistrz Tolkmicka.

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. fontanna #1772744 | 37.31.*.* 10 lip 2015 13:57

    "Fontanny nie są miejscem najodpowiedniejszym do szukania ochłody, ale gdy żar leje się z nieba, mało kto zwraca na to uwagę. " A co jest najodpowiedniejsze, ognisko ? :-D


    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. szukający #1772740 | 37.31.*.* 10 lip 2015 13:53

    Ciekawe zdanie: "Wytchnienia musimy szukamy albo w fontannach, albo za miastem"

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz