Biuro rzeczy znalezionych taniej rzeczy nie przyjmie
2015-07-11 18:00:00(ost. akt: 2015-07-12 13:30:02)
Do biura rzeczy znalezionych trafiają, a przynajmniej powinny trafiać wszystkie rzeczy, które przypadkowo znajdą ludzie. Jednak od czerwca, jeśli rzecz jest warta mniej niż 100 zł urzędnicy będą mogli odmówić przyjęcia zguby na przechowanie.
W Elblągu znaleziska, na które przypadkowo trafiają mieszkańcy naszego miasta są odnoszone do Urzędu Miejskiego i Komendy Miejskiej Policji. Zaś rzeczy znalezione na terenie powiatu elbląskiego trafiają do depozytu w starostwie.
W tym ostatnim zalegają najczęściej drobne przedmioty: klucze i telefony komórkowe, choć zdarzają się i rowery górskie, a nawet... bagażnik dachowy, który na drodze S7, w okolicy miejscowości Rzeczna spadł najpewniej z jadącego samochodu. Znaleziony na drodze przez policjantów został przez nich oddany do depozytu. Nadal czeka na swojego właściciela.
Także do Urzędu Miejskiego trafiają przeróżne znaleziska. Postępowania w sprawie rzeczy znalezionych prowadzi Referat Obsługi w Departamencie Organizacyjnym. Tutaj jednak pojawia się pewien szkopuł, gdyż znaleziska mogą być oddawane do UM tylko w godzinach pracy instytucji. Dlatego większość odnosi zguby na Komendę Miejską Policji.
— Od początku 2015 roku do KMP w Elblągu przekazano 155 rzeczy zagubionych. W większości są to rzeczy drobne: klucze, telefony. Ale trafiają do nas także rowery, czy gotówka — mówi podkom. Krzysztof Nowacki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Polskiej w Elblągu. — Trzeba jednak przyznać, że nasza skuteczność w odnajdywaniu właścicieli takich zgub jest duża: do chwili obecnej nie znaleziono właścicieli zaledwie 16 przedmiotów: 8 telefonów komórkowych, 6 kompletów kluczy, gotówki w kwocie 400 zł i 1 wózka dziecięcego. Większość z przyniesionych policjantom przedmiotów znajduje swoich prawowitych właścicieli po komunikatach prasowych.
21 czerwca weszła w życie nowa ustawa o rzeczach znalezionych. Teraz, jeśli rzecz jest warta mniej niż 100 zł, to urzędnicy będą mogli odmówić jej przyjęcia na przechowanie (wcześniej nie mogli). To sprawiało, że w depozytach rokrocznie zalegały setki rzeczy, często o bardzo niskiej wartości.
Jednak jeśli wartość takiej rzeczy będzie przekraczała 5 tys. zł, organy prowadzące biura będą musiały ogłosić informację o znalezisku w biuletynie informacji publicznej i dodatkowo w prasie. Te rzeczy będą czekały dwa lata na właściciela. A jeśli nie uda się ich odnaleźć, to przedmiot stanie się własnością znalazcy, czyli w tym wypadku - lokalnego samorządu.
AS
AS
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
marcus #1773889 | 31.11.*.* 12 lip 2015 07:03
Biuro rzeczy znaleziony taniej rzeczy nie przyjmie
odpowiedz na ten komentarz