Wieczór z kameralistami był prawdziwym trzęsieniem ziemi

2015-07-21 10:55:29(ost. akt: 2015-07-21 11:00:16)
Sopranistka Iwona Sobotka, podczas koncertu "Muzyka Polska na Żuławach"

Sopranistka Iwona Sobotka, podczas koncertu "Muzyka Polska na Żuławach"

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Muzyczne trzęsienie ziemi zaserwowali nam w niedzielę elbląscy kameraliści i towarzyszący im soliści. Melomani w murach katedry wysłuchali utworów największych kompozytorów polskiej muzyki klasycznej.
Koncert odbył się w ramach festiwalu "Muzyka polska na Żuławach". Jego założeniem jest prezentacja w zabytkowych wnętrzach gotyckich kościołów najwspanialszych utworów polskich kompozytorów. Zeszłoroczna edycja spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem publiczności. W tym roku dyrektor artystyczny EOK oraz muzycy postawili na nowy aranż pereł utworów muzyki klasycznej: „instrumentem” wiodącym jest ludzki głos, który w zabytkowych wnętrzach brzmi najbardziej szlachetnie.

W niedzielę katedra wypełniła się po brzegi. Słuchaczom nie przeszkodziła nawet potężna ulewa, która w tym czasie przetoczyła się nad Elblągiem. Koncert rozpoczął się od muzyki najwybitniejszego z polskich kompozytorów, wirtuoza fortepianu - Fryderyka Chopina. Utwory naszego wielkiego rodaka zabrzmiały jednak w innych muzycznych kolorach, bo zaaranżowanych na kameralną orkiestrę smyczkową. Jak w prawdziwym muzycznym thrillerze, gdzie najpierw następuje trzęsienie ziemi, a potem napięcie już tylko rośnie, kameraliści i towarzyszący im soliści - światowej sławy muzycy Iwona Sobótka (sopran) i Szymon Komasa (baryton) każdym utworem podnosili poprzeczkę.

Później przyszedł czas na utwory Tadeusza Bairda z m.in mistrzowskim wykonaniem tańca dworskiego pochodzenia włoskiego, bez użycia smyczków, wyczarowanych jedynie palcami muzyków Elbląskiej Orkiestry Kameralnej. Słuchacze nie szczędzili komplementów. Czy po tak emocjonujących, muzycznych przeżyciach można było spodziewać się jeszcze finału na miarę dźwiękowego fajerwerku? Okazuje się, że tak. Muzycy EOK postawili na kompozycje Karola Szymanowskiego, który pod koniec swego artystycznego życia zwrócił się w stronę polskiej muzyki ludowej.

A gdy do interpretacji pieśni inspirowanych folklorem kurpiowskim "Leciały zórazie" "Uwoz mamo", czy "Kalinowe dwory", staje Iwona Sobotka, określana przez recenzentów jako "specjalistka od Szymanowskiego", można liczyć na prawdziwy muzyczny wybuch. Muzycy na finał finałów przygotowali dla swoich słuchaczy "Taniec góralski" z baletu Szymanowskiego "Harnasie".

I jeśli wierzyć opowieściom, że inspiracją do powstania tego baletu, było dla Szymanowskiego spotkanie z legendarnym królem skrzypków podhalańskich, Bartosiem Obrochtą, który pokazał kompozytorowi, jak wygląda prawdziwa muzyka góralska, tak i muzycy EOK w jakiś tajemniczy sposób musieli chyba pobierać podobne lekcje. Bowiem w gotyckich murach świątyni muzyczne iskry trzaskały spod smyczków, a nogi niosły do zbójnickiego - tego "spod samiuśkich Tater".
as

Źródło: Dziennik Elbląski