Częstochowska jak marzenie, ale bez progów zwalniających

2015-07-28 08:53:45(ost. akt: 2015-07-28 09:05:15)
— Musiałam jeździć na „jedynce”, bo bałam się, że mi koła poodpadają. Ta ulica to była tragedia... — wspomina lata drogowej udręki Bożena Michalska. 


— Musiałam jeździć na „jedynce”, bo bałam się, że mi koła poodpadają. Ta ulica to była tragedia... — wspomina lata drogowej udręki Bożena Michalska. 


Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Ulica Częstochowska zmieniła się nie do poznania. Mieszkańcy z jednej strony się cieszą, a z drugiej nie kryją zawodu. Inwestycja "zabrała" im miejsca do parkowania samochodów.
Zmotoryzowani mieszkańcy z ulicy Częstochowskiej powoli zapominają o drogowym koszmarze, który prześladował ich przez długie lata. Popękana nawierzchnia, dziury i większe wyrwy straszyły kierowców na każdym metrze ulicy. W nielepszej sytuacji byli piesi, zmuszani do wędrówek poboczem jezdni, bo nie wszędzie były chodniki.


— Gdy dopominaliśmy się remontu, słyszeliśmy, że dopóki nie skończy się budowa kościoła, nie ma mowy o gruntownej odnowie ulicy. Łatane więc były kolejne dziury, a my czekaliśmy... I nareszcie się doczekaliśmy. Teraz, panorama naszej ulicy to naprawdę coś pięknego. Z takim widokiem doskonale komponuje się mój przydomowy ogródek — cieszy się Jerzy Powietrzyński, mieszkający na Częstochowskiej prawie od 60 lat.


Niektórzy są mocno zawiedzeni brakiem zatoczki parkingowej naprzeciwko ich domów.

— Teraz nasza ulica jest jak marzenie, ale nie do końca mogę się z tej inwestycji cieszyć. Byłam przekonana - i to nie tylko ja, ale również wielu moich sąsiadów z ulicy - że w miejscach, gdzie zwyczajowo stawialiśmy swoje samochody, powstaną zatoczki parkingowe. Byłam wściekła, gdy zobaczyłam, że tam sieją trawę... Gdzie my teraz mamy stawiać samochody? Gdy o to pytaliśmy, usłyszeliśmy, że wspólnota powinna wykupić od miasta działkę i urządzić na niej parking... — denerwuje się Bożena Michalska.



Mieszkańcy nie rozumieją też, dlaczego na nowej jezdni nie ma ani jednego progu zwalniającego.

— Prosty, gładki odcinek ulicy zachęca kierowców do szybkiej jazdy. Przedtem musieli uważać, żeby nie uszkodzić samochodów. Za to teraz uważają, że mogą poszaleć. Tutaj mieszka sporo dzieci. Sam boję się o dwójkę moich najmłodszych — mówi Paweł Mielniczuk.


Paweł Mielniczuk zapewnia, że nie raz widział rozpędzone samochody. 

— Mieszkamy trochę na uboczu. Kierowcy się tu raczej nie boją mandatu za przekraczanie prędkości. Dlatego taki garb na prostym odcinku ulicy jest bardzo potrzebny — nie ma wątpliwości Paweł Mielniczuk.

gog

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ter #1784867 | 87.204.*.* 29 lip 2015 00:08

    Dlaczego miasto nie wybudowało garaży mieszkańcom ulicy Częstochowskiej? Skandal!

    odpowiedz na ten komentarz

  2. no dokładnie #1784674 | 82.139.*.* 28 lip 2015 18:28

    myślała, że jej wybudują parking z pieniędzy wszystkich - chcesz to sobie wybuduj. Bardzo super dobrze.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. t11 #1784363 | 193.109.*.* 28 lip 2015 10:22

      Zaczęło się biadolenie. Po co wam nowa ulica? Mogliście parkować gdzie popadnie na klepisku. Po parking do wspólnoty.

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)