Spór o słowa zakończony. Maria Kosecka przegrała z Jerzym Wilkiem

2015-07-31 18:00:00(ost. akt: 2015-07-31 13:21:16)

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Znane jest postanowienie sądu w sprawie wypowiedzi z tzw. "Taśm Wilka", które zostały upublicznione podczas kampanii wyborczej w 2013 r. Na nagraniach słychać głos byłego prezydenta miasta, który mówił m.in. o radnej Marii Koseckiej w sposób, który ją obraził. Urażona radna wytoczyła Jerzemu Wilkowi proces, który ostatecznie przegrała.
"To głupia baba jest" - m.in. tak o radnej Marii Koseckiej miał się wypowiadać Jerzy Wilk w trakcie kampanii wyborczej w 2013 roku. Kosecka poczuła się urażona i skierowała sprawę do sądu, domagając się od Jerzego Wilka przeprosin na wybranych portalach internetowych i podczas obrad radnych, a także przekazania na cele społeczne 5 tys. zł. Były prezydent, obecnie przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu nigdy nie zaprzeczył, że na nagraniu słychać jego głos. Mówił jednak, że zarejestrowane zostały prywatne rozmowy, które pocięto i zmontowano tak, aby mu zaszkodzić.

W sprawie, która ciągnęła się dwa lata odbyły się mediacje, zakończone fiaskiem, a także - na wniosek Jerzego Wilka - wywoływanie opinii dwóch biegłych, którzy po badaniach stwierdzili, że wypowiedzi na nagraniach nie są ciągłe, są wyreżyserowane, a ostatni plik został zrealizowany po znacznych modyfikacjach reżysera dźwięku i obrazu.

Postanowienie w tej sprawie zapadło 25 czerwca br.
— Sąd umorzył postępowanie w części dotyczącej żądania zapłaty: powódka na rozprawie w dniu 15 czerwca br. te żądanie cofnęła. W części dotyczącej przeprosin pozew oddalił — mówi sędzia Dorota Zientara, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Elblągu.

Z uzasadnienia sądu wynika, że Maria Kosecka nie wykazała swojego roszczenia, czyli tego, że doszło do naruszenia jej dóbr osobistych, a przedłożone przez nią tzw. "taśmy Wilka" nie mogą stanowić dowodów w tym postępowaniu.

— Sąd wskazał, że dowód ten został pozyskany w sposób sprzeczny z prawem i sprzeczny z zasadami życia społecznego. Nagrania, zostały upublicznione bez zgody i wiedzy pozwanego, co więcej były to nagrania uczynione z rozmów prywatnych pozwanego — dodaje sędzia Zientara. — A skoro nie mogły one stać się dowodem w sprawie to sąd uznał, że nie doszło do udowodnienia naruszenia dóbr osobistych. Stąd oddalenie.

Maria Kosecka musi także zapłacić Jerzemu Wilkowi 2977 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, jakie poniósł oraz 2020 zł kosztów sądowych.
— Wyrok nie jest prawomocny. Stronom doręczono odpis wyroku wraz z uzasadnieniem. Obie strony wniosły o sporządzenie uzasadnienia i już go otrzymały, otwarty jest termin do ewentualnego złożenia apelacji — mówi sędzia Zientara.

W oświadczeniu przesłanym na ręce elbląskich mediów Maria Kosecka zapowiedziała, że apelacji od wyroku nie wniesie. I mimo, że słowa Jerzego Wilka ją dotknęły zapowiada, że nadal chce współpracować dla dobra miasta.
— W naszym sporze nie chodziło mi o proceduralne interpretacje, tylko o zwrócenie uwagi na brutalizację kampanii politycznych i politycznego języka oraz bezbronność osób sprawujących funkcje publiczne bądź pretendujących do ich sprawowania wobec bezwzględności części mediów w pogoni za sensacyjnym materiałem — pisze radna. — Apeluję więc: szanujmy swoich politycznych przeciwników i konkurentów, ponieważ tylko tak możemy poprawić nasze życie polityczne.

Jerzy Wilk podkreśla, że od początku, gdy sprawa taśm trafiła do sądu, proponował w tej sprawie radnej Koseckiej zawarcie ugody.
— Ostatnio jeszcze w maju i czerwcu br., czyli przed ogłoszeniem wyroku. Jako Przewodniczący Rady Miejskiej zgłosiłem też panią Kosecką do wyróżnienia zasłużony dla miasta Elbląga nie jej dawni koledzy z PO. To świadczy o mnie, że chciałem tę sprawę zamknąć już dawno — mówi Jerzy Wilk.
Były włodarz miasta wskazuje też, że taśmy miały za zadanie zaszkodzić jemu jako kandydatowi na prezydenta miasta i miały go przedstawić w złym świetle.

Podkreśla też, że biegli wykazali, iż nagrania zawierają pocięte i spreparowane fragmenty jego prywatnych rozmów.
— A nawet sąd zauważył, że jeśli ktoś prywatnie mówi jakieś rzeczy to nie znaczy, że ma intencje by kogoś zniesławić. Poza tym sam przeprosiłem wszystkich, którzy poczuli się urażeni moimi wypowiedziami — dodaje były włodarz miasta.
Podobnie jak Maria Kosecka także Jerzy Wilk zapowiada dalszą, wspólną pracę z radną na rzecz miasta.
AS

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. czasownik niedokonany #1786928 | 37.31.*.* 1 sie 2015 11:41

    ""To głupia baba jest" - m.in. tak o radnej Marii Koseckiej miał się wypowiadać Jerzy Wilk w trakcie kampanii wyborczej w 2013 roku." To w końcu miał się wypowiedzieć czy wypowiedział się ? Jeżeli miał się wypowiedzieć to skąd o tym wiecie co miał zrobić ? Powiedział Wam o tym zamiarze czy jesteście jasnowidzami i czytacie w myślach co kto miał uczynić ???

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  2. Owieczka #1786741 | 83.28.*.* 31 lip 2015 23:08

    Jeżeli pani radna taka delikatniutka to co robi w polityce?! - może właściwym miejscem dla niej jest zakon czy inny klasztor?.

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

  3. Elblażanin #1786632 | 46.77.*.* 31 lip 2015 20:46

    Pani Aleksandro nigdy bym nie przypuszczał ,że zatraciła Pani obiektywizm dziennikarza .Rozumiem ,że artykuł pisany był na zamówienie PIS czyli Jerzego Wilka .

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)