Kultowe Miejsca Peerelu. Na obiad do Myśliwskiej

2015-07-31 16:03:00(ost. akt: 2015-07-31 12:12:39)
Restauracja w Bażantarni ok. 1909 r.


Restauracja w Bażantarni ok. 1909 r.


Autor zdjęcia: z archiwum Christy Mühleisen

Niedzielne obiadki, chrzciny z zaręczyny, wypady ze znajomymi, prawdopodobnie nie ma elblążanina, Który choć jednego z tych wydarzeń nie zaliczył w Myśliwskiej. To najstarsza elbląska restauracja, nic więc dziwnego, że zasługuje również na miano "kultowego Miejsca Peerelu".
Na najdawniejszych ujęciach widzimy, panie w długich, jasnych sukniach i panów w słomkowych kapeluszach, na kolejnych zdjęciach zastępuje ich młodzież w harcerskich mundurkach i żołnierze, a jeszcze później kobiety w sukniach z szerokimi, wypchanymi poduszkami, ramionami - hitem w latach 80-tych XX wieku. Zmieniają się ludzie, zmienia się moda.

Nie zmienia się jedynie tło tych zdjęć - Bażantarnia. To park leśny, który od ponad dwustu lat nieodmiennie przyciąga elblążan. Nic więc dziwnego, że obfituje w miejsca, które śmiało można nazwać kultowymi i to dla wielu pokoleń. Jednym z nich jest restauracja Vogelsang, później przemianowana na Myśliwską.



Nazwę Vogelsang, czyli Ptasi Śpiew w dawnych czasach nosiła sama Bażantarnia. Gdy w 1811 roku patrycjusz elbląski i tajny radca handlowy August Abegg wybudował tam gospodę otrzymała ona nazwę parku leśnego. Miejsce to od samego początku było niezwykle popularne wśród elblążan, a kursujące w kierunku lasu tramwaje, jeszcze przed 1945 rokiem dojeżdżały niemal pod drzwi restauracji. 


— Obok restauracji urządzono kamienne tarasy, okolone dębami i bukami. Siedzący na nich mogli podziwiać organizowane rokrocznie na Zielone Światki w pawilonie muzycznym występy chóru Elbląskiego Towarzystwa Śpiewaczego oraz orkiestry dyrygowanej przez prof. Karla Strengera — opowiada Lech Słodownik, elbląski historyk. 
Również po drugiej wojnie światowej elblążanie bardzo szybko przypomnieli sobie o zaniedbanym lesie. Członkowie PTTK "Delta", wspólnie z harcerzami i elewami z Podoficerskiej Szkoły Zawodowej uprzątnęli park, który na powrót stał się ulubionym miejscem elblążan, a wraz z nim i restauracja Myśliwska, która przetrwała wojnę. W czasach Peerelu mieszkańcy ponownie zaczęli tu bywać.


— Oczywiście, że pamiętam obiady w Myśliwskiej, kto zresztą tam nie bywał — mówi pani Katarzyna. — To było jednak ponad trzydzieści lat temu. Przyznam jednak, że byłam wtedy dzieckiem i sama restauracja może nie robiła na mnie takiego wrażenia jak otoczenie. Szczególnie, znajdująca się obok, muszla koncertowa. Tam wtedy sporo się działo. Organizowano koncerty, występy dzieci. Kiedyś nawet zorganizowano pokaz mody.


W dawnej gospodzie Vogelsang do dzisiaj funkcjonuje restauracja Myśliwska, a elblążanie nadal lubią tam spędzać czas. Zresztą w ostatnich latach ożyła również sama Bażantarnia, miedzy innymi za sprawą projektu zrealizowanego w ubiegłym roku przez PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej wspólnie z Nadleśnictwem Elbląg, Parkiem Krajobrazowym Wysoczyzny Elbląskiej i Zarządem Zieleni Miejskiej. W lesie pojawiły się nowe oznakowania, miejsca wypoczynku, a na Facebooku profil Bażantarni. W tej chwili lubi go już 3 397 osób. Śmiało można jednak powiedzieć, że spędzać czas w Bażantarni lubi o wiele więcej osób.




naj
Restauracja Myśliwska, lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku

Źródło: Dziennik Elbląski