Drwal to nie osiłek z piłą. Bardzo liczy się precyzja

2015-08-09 16:25:00(ost. akt: 2015-08-09 16:31:38)
Zawsze podchodzimy do pięciu konkurencji, które mają obrazować pracę drwala w lesie. Ale w zawodach nie siła się liczy, tylko precyzja — mówi Adam Wawrzak

Zawsze podchodzimy do pięciu konkurencji, które mają obrazować pracę drwala w lesie. Ale w zawodach nie siła się liczy, tylko precyzja — mówi Adam Wawrzak

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Z tych zawodów nie da się utrzymać. Nie są one też specjalnie widowiskowe, ale ja to lubię - mówi Adam Wawrzak, wicemistrz XVI Międzynarodowych Zawodów Drwali, jedyny elblążanin uprawiający ten nietypowy sport.
Adam Wawrzak — Nie jestem drwalem. Na co dzień pracuję w Nadleśnictwie Elbląg, jako robotnik leśny, ale nie ścinam drzew, choć poradziłbym sobie i z tym — przekonuje Adam Wawrzak. — W moim przypadku drwalstwo to raczej hobby. Trzeba przyznać, że dość unikalne. Jestem jedynym elblążaninem, który bierze udział w zawodach drwali. Zresztą w całej Polsce jest nas może czterdzieścioro, czy pięćdziesięcioro. 


Mężczyzna w nietypowych zawodach bierze udział od siedmiu lat.
— To w technikum leśnym, w którym się uczyłem, złapałem tego bakcyla. Tak mi zostało. To mnie po prostu ciekawi. Kokosów z tego nie ma, ale to zawsze jakaś odmienność, odskocznia od codziennych obowiązków — dodaje.

Pan Adam na swoim koncie ma sporo sukcesów. Ostatni, to zwycięstwo w kategorii junior i drugie miejsce w kategorii open podczas XVI Międzynarodowych Zawodach Drwali w Bobrowej. Tam zmierzył się z czterdziestoma zawodnikami z Polski, Francji, Słowacji i Niemiec. W swojej konkurencji, czyli junior Wawrzak był najlepszy. W drugiej pokonał go tylko Słowak Tomas Kvasanicak.

Przed nim kolejne zawody pod koniec sierpnia i te najważniejsze, Mistrzostwa Polski Drwali 2015, w pierwszy wrześniowy weekend. 

— Takich zawodów w sezonie są cztery, czy pięć. Bierze w nich udział stała liczba zawodników. Wszyscy znamy się, lubimy i czasami się śmiejemy, że tylko wymieniamy się miejscami. Może się wydawać, że takie zawody są spektakularne, ale chyba tak nie jest — śmieje się pan Adam. — Publika jest nieliczna. Czas jej się dłuży, bo konkurencje często trwają cały dzień, a każdy z zawodników robi to samo. Tylko dla kogoś zainteresowanego tematem jest to ciekawe, dla osób postronnych zawody mogą być monotonne. 


Zmagania drwali odbywają się według ściśle wyznaczonych reguł. Tu nie ma popisywania się, ważna jest precyzja. 

— Zawsze podchodzimy do pięciu konkurencji, które mają obrazować pracę drwala w lesie. Mogę je wymienić, ale nie wiem, czy to będzie dla wszystkich jasne. No więc jest ścinka drzew i ociosywanie - wiadomo o co chodzi, jest wymiana łańcucha czyli rozkręcanie i skręcanie pilarki na czas i dwie przerzynki - kombinacyjna i na dokładność - to jest odcinanie od kłód krążków — wylicza pan Adam. 


Parametry i precyzja. Czy to nie burzy romantycznego wizerunku drwala - osiłka, który bez najmniejszego problemu kładzie drzewa?

— Rzeczywiście, siła nie ma tu tak wielkiego znaczenia. Co więcej, w zawodach nie startują sami mężczyźni - tylko w moim teamie jest jedna drwalka. Co wiec się liczy? Najważniejsza jest precyzja. Nie sztuką jest zrobić wszystko szybko, to trzeba zrobić dokładnie. Proszę sobie wyobrazić, że każda konkurencja ma swoje parametry. Mierzone są cięcia, uskoki, szerokość i wysokość próbek. Wszystko musi się zgadzać co do centymetra. Drwale, którzy pracują w lesie, a nie trenowali pod zawody, raczej nie mieli by szans. W lesie są dopuszczalne inne parametry. Oni tną, żeby zarobić, a nie żeby wszystko wykonać super dokładnie.
naj


Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. maja #1791464 | 83.6.*.* 9 sie 2015 22:43

    bardzo ciężki zawód połączony z pasją

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz